Drezdenko: Miasto szykuje się do zmian na placu Wileńskim. A jak widzą ten plac mieszkańcy?
Wileński czy Zbawiciela?Z ławkami, pomnikiem czy fontanną - całe miasto dyskutuje o tym, jak wreszcie powinno się zmienić centrum.
Gmina szykuje się do przebudowy placu Wileńskiego. To centralne miejsce w mieście, z charakterystycznym pomnikiem postawionym prawie pół wieku temu na 650-lecie Drezdenka. Obok placu jest urząd miejski, a po drugiej stronie niewielki zielony skwerek z ławeczkami pomiędzy krzewami.
Czy Plac Wileński w Drezdenku powinien zmienić nazwę na Plac Zbawiciela?
W 2017 r. miasto będzie obchodzić kolejny jubileusz - 700-lecie. Władze chcą, żeby do tego czasu plac Wileński stał się reprezentacyjnym miejscem, ozdobą miasta, być może z nowym pomnikiem, z fontanną, zielenią i bez samochodów (bo teraz plac służy mieszkańcom jako parking).
Jesienią gmina ogłosiła konkurs na koncepcję przebudowy placu. Na to ogłoszenie odpowiedzieli projektanci z całej Polski, którzy przysłali swoje koncepcje rewitalizacji Wileńskiego. Jakie mieli pomysły i które okażą się najlepsze, dowiemy się dopiero 2 lutego. Ale w mieście już teraz głośno o pomyśle środowiska związanego z kościołem na nową nazwę dla placu. Miałby się nazywać placem Zbawiciela. My zapytaliśmy mieszkańców o ich pomysły ne centrum Drezdenka.
Młoda mama z zakupami: - Niech robią, co chcą, byleby tam pijusów nie było! Skwerek zielony tam jest ładny, między drzewkami ławeczki, ale z dzieckiem tam nie posiedzisz, bo strach. Tylko butelki, papierosy, piją i bluźnią. Poza tym w mieście nie ma gdzie parkować, więc wszyscy stawiają samochody tam, ale przez to plac nie jest ozdobą miasta - mówi.
Pani Iwona, mieszkanka centrum: - Ja tego nie rozumiem, ludzie narzekają, że na placu mamy parking, i że brakuje innych miejsc do parkowania. A sami jeżdżą samochodami po tym małym mieście, kiedy tylko się da. Przecież tu wszędzie jest blisko! Wszędzie można dojść spacerkiem, a ludzie do kościoła czy sklepu w sąsiedztwie podjeżdżają autami. No ale tak już jest w tych małych miastach. Szczególnie tu. Drezdenko słynie z samochodowych interesów, ponoć są statystyki, że na jedną rodzinę przypadają tu trzy auta. A pomnik powinien pozostać ten, który jest. Jest charakterystyczny dla naszego miasta, jest na wszystkich kartkach pocztowych, ludzie kojarzą go z Drez-denkiem. Nie potrzeba nam nowego - mówi.
Eugeniusz Kuropatwiński, emeryt: - Co do nazwy, to mogliby zmienić na Zbawiciela, żeby było kościelnego coś w mieście. A plac powinien mieć ładniejszy wygląd. Powinni wymienić nawierzchnię, te popękane płyty, powinni też nasadzić więcej zieleni. W końcu to centrum miasta, mamy tu najważniejsze uroczystości, obok urzęduje burmistrz, jest pomnik. Nie przystoi, żeby był tu zwykły parking. Ale pomnika nie powinni ruszać. Wielu z nas pamięta, jak go pół wieku temu stawiali, ludzie mają do niego sentyment. Po co stawiać nowy? - mówi mieszkaniec.
Mieszkańcy wspominają, że jeszcze kilkanaście lat temu plac był pełen dzieci jeżdżących na wrotkach czy rolkach, można było spokojnie spędzać tam czas, odpocząć. Teraz to miejsce straciło charakter i to nie tylko przez parkujące na placu auta. Większość osób, które zapytaliśmy o plac Wileński narzekało na to, że ławki na skwerku są ciągle zajęte przez pijące towarzystwo, nad którym nikt nie ma kontroli.
Tymczasem trwają konsultacje społeczne dotyczące zaproponowanej zmiany nazwy placu: z Wileńskiego na Zbawiciela. Mieszkańcy mogą wypełniać ankiety z pytaniem, czy są za zmianą, czy za pozostawieniem dotychczasowej nazwy. Miejskie konsultacje rozpoczęły się 11 stycznia i potrwają do 5 lutego. Przez pierwszy tydzień wzięło w nich udział prawie 200 mieszkańców Drezdenka.