Drobiazgi kultury. Sprawiedliwość i przyzwoitość
Szanowni Państwo, wracam do sprawy zakupu kolekcji Czartoryskich. Poprzednio próbowałam wyjaśnić, dlaczego ten zakup uważam za ogromnie cenne wydarzenie, a wszelkie krytyki - za nieuzasadnione, wynikające głównie z nieznajomości sprawy, co pogłębiały różne media, podając błędne, ale za to sensacyjne, informacje.
Wyjaśniałam, że kolekcja bynajmniej nie „była nasza”, że cena zakupu obejmowała wielką liczbę bezcennych dla naszej historii i kultury obiektów, a nie tylko „jeden obraz”.
Dzisiaj, gdy umilkł medialny zgiełk, spowodowany aferami w rodzinie Czartoryskich, chcę zwrócić Państwa uwagę na inny aspekt tej sprawy. Uważam mianowicie, że „sprawiedliwości stało się zadość” - fakt, że ten wspaniały zbiór otrzymało Muzeum Narodowe w Krakowie, jest właśnie rozwiązaniem najbardziej sprawiedliwym. Rola tego Muzeum wobec kolekcji Czartoryskich jest bowiem nie do przecenienia. Zarówno pod względem finansowania - obliczyłam szacunkowo, że od 1950 roku włożyło ono w tę opiekę co najmniej pół miliarda złotych, wliczając w to kilka gruntownych remontów oraz budowę nowego budynku na pomieszczenie biblioteki i archiwum. Ale przede wszystkim jak chodzi o opracowywanie naukowe, konserwowanie dzieł, ich popularyzowanie - publikowanie, udostępnianie publiczności na wielu różnych wystawach i w stałych galeriach.
Dziesiątki pracowników - od dyrektorów i kierowników, kustoszy, konserwatorów do osób z administracji, pilnujących w salach, wartowników - przez ponad 65 lat profesjonalnie i z oddaniem pracowało nad tym zbiorem. Im więc, tej instytucji, należało się pozyskanie go. I tak się stało.
Smutno, że tego nie dożyło tak wielu pracowników, którzy traktowali powierzone im dobro „jak własne dziecko”. Przykro było mi również w grudniu 2016 roku, kiedy podziękowania płynęły do różnych osób, ale żadne z nich do Muzeum Narodowego i tych, dzięki których pracy wartość zbioru znacznie wzrosła, a kolekcja została nierozproszona, nierozsprzedana.
Przypomniałam sobie o tym, kiedy przed miesiącem minęła trzecia rocznica śmierci człowieka, który całe życie poświęcił Muzeum Czartoryskich, największego znawcy tych zbiorów - profesora Zdzisława Żygulskiego. Ani teraz, ani przy okazji zakupu jego nazwisko nie zostało wspomniane. Pamiętajmy! - tak każe przyzwoitość.
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!