Mikołaj Burda, to jeden z 242. polskich sportowców, którzy dostąpili startu w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Pływa w ósemce ze sternikiem.
Dla 33-letniego wychowanka Gopła Kruszwica, obecnie zawodnika LOTTO Bydgostia Bydgoszcz, najsilniejszego klubu wioślarskiego w Polsce, udział w IO w Brazylii będzie czwartym z kolei występem w największej imprezie świata. Poprzednio reprezentował barwy naszego kraju w Atenach (2004), Pekinie (2008) i Londynie (2012).
- Majowe dni, kiedy ważyły się losy udziału kilku naszych osad w regatach kwalifikacyjnych w Lucernie, upłynęły pod znakiem dużego zdenerwowania. Nie byłam pewna, czy Mikołaj pod koniec kariery sportowej zdoła jeszcze raz uzyskać olimpijski paszport. Na szczęście nasza osada zajęła drugie, premiowane miejsce - mówi Mirosława Burda-Ignatowska, mama naszego reprezentanta, mieszkanka Kruszwicy.
Piłka lub wiosła
To za namową pani Mirosławy jej syn w 1995 r. trafił do sportu. - Mikołaj, jako uczeń Szkoły Podstawowej nr 1, miał do wyboru piłkę nożną lub wioślarstwo. Uważałam, że największe sukcesy osiągnie w sporcie indywidualnym. Dlatego trafił do wioślarstwa. Pierwsze kroki stawiał więc w jedynce pod kierunkiem Andrzeja i Anny Skowrońskich, olimpijczyków z Moskwy - przypomina Mirosława Burda-Ignatowska. Później talentem młodego sportowca zainteresował się trener Marian Drażdżewski z Bydgoszczy. Dlatego po ukończeniu „podstawówki”, kontynuował naukę w klasie sportowej Technikum Kolejowego - szkoły, będącej zapleczem Bydgostii. Tam ze skiffu trafił do dwójki, a następnie do ósemki ze sternikiem.
I w tej ostatniej osadzie w 1999 r. zanotował pierwszy międzynarodowy sukces. Na mistrzostwach świata juniorów w Bułgarii wraz z kolegami zdobył złoty medal.
Doskonały wynik (5:20,92) sprawił, że szkoleniowcy postanowili wykorzystać potencjał młodzieży do budowy ósemki seniorów. Od tamtego czasu w tej osadzie pozostali tylko Burda i sternik Daniel Trojanowski.
Bogata kariera sportowa Mikołaja Burdy została zwieńczona 10 medalami mistrzostw Europy oraz świata juniorów i seniorów, a także medalem akademickich mistrzostw świata. W bogatej kolekcji brakuje mu tylko medalu olimpijskiego. Być może marzenie spełni się niebawem w Rio de Janerio.
- Chciałabym, aby tak się stało. Wówczas ciężka praca, jaką nieprzerwanie od wielu lat syn wkłada na co dzień, czego najlepszym dowodem jest zakwalifikowanie się do czwartych igrzysk olimpijskich, dałoby prawo do emerytury sportowej - dodała pani Mirosława.
Jan Szczutkowski