Drugi lotnik na świecie

Czytaj dalej
Fot. archiwum Bolesława Radomskiego
Joachim Przybył

Drugi lotnik na świecie

Joachim Przybył

Bolesław Radomski z Aeroklubu Pomorskiego w Toruniu znowu na podium. W prestiżowych Igrzyskach Lotniczych w Dubaju zdobył srebro.

- Igrzyska rozpoczęliście od bardzo udanych eliminacji. Wygraliście, ale okazało się, że niewiele wam to pomogło w kolejnej fazie rywalizacji?
- Losy medali miały rozstrzygnąć się w rundzie pucharowej, w której przegrany odpadał. Tam jeden błąd mógł przekreślić udane kwalifikacje. Naszym najgroźniejszym rywalem była ekipa Francji, druga w eliminacjach. I właśnie na nią trafiliśmy w ćwierćfinale, bo nie decydowało rozstawienie, ale losowanie. Udało nam się wygrać, ale przez ten system odpadło wiele dobrych załóg.

- To był udany rewanż za porażkę z tą załogą w mistrzostwach świata w Toruniu rok temu.
- Także trzy lata temu byli od nas lepsi na mistrzostwach świata. Byliśmy bardzo zmotywowani z nawigatorem Darkiem Lechowskim, dużo kibiców dopingowało nas na facebooku. Generalnie jednak losowanie nikomu się nie podobało i w odpowiedzi na prośbę organizatorów o opinię mamy zamiar wnioskować o zmianę tych zasad, to wypacza rywalizację.

- W finale z Norwegami decydował ostatni zwrot, po którym wypadliście z wyznaczonego korytarza.
- To był poważny błąd. Teren był bardzo trudny, w dodatku korytarz północny, który przypadł nam w finale, był jeszcze trudniejszy. To pustynia z małą liczbą zabudowań. Starałem się nauczyć określania tych nielicznych obiektów orientacyjnych, tam gdzieś jakiś domek, po drugiej stronie druty pod napięciem. Używaliśmy bardzo dalekich namiarów, co utrudniało precyzję. W czasie treningów w Toruniu łatwo było utrzymać się w korytarzu, ale w Dubaju niektóre zakręty były wykonywane po prostu w ciemno. Właśnie w finale jeden mały domek nieco mi się w głowie przesunął i za szybko wykonałem nawrót.

- Zdobyliście dwa srebrne medale, ten drugi był podobno dla was dużą niespodzianką?
- Dokładnie, chodzi o srebro w klasyfikacji generalnej. Wyniki zostały podliczone już po eliminacjach i lądowaniach, a przed pucharowymi lotami. O srebrze dowiedzieliśmy się podczas lunchu. To pomogło, bo mieliśmy już medal i na większym luzie mogliśmy polecieć w rundzie pucharowej. Niewiele brakowało nam do trzech medali. Zadecydował o tym jeden podmuch wiatru, który popsuł nam pierwsze lądowanie. W tej konkurencji zajęliśmy w efekcie piąte miejsce.

- Igrzyska Lotnicze różnią się od mistrzostw świata?
- Na pewno atmosferą, dla nas to takie igrzyska olimpijskie: był znicz, uroczyste otwarcie, cała oprawa. Dla mnie było ważne, że nie rywalizowaliśmy z Polakami, co często zdarza się na mistrzostwach świata. Wówczas to jednocześnie koledzy i rywale. W Dubaju czuliśmy się jak jedna wielka rodzina, poznaliśmy się wszyscy, nawzajem się wspieraliśmy i dopingowaliśmy.

- W odróżnieniu od MŚ nie startowaliście na swoim samolocie, ale sprzęcie organizatorów.
- Nie wiedzieliśmy nawet czy to będą nowe, czy używane samoloty. Były to samoloty z glass kokpitem, czyli bez tradycyjnych zegarów, a wszystkie dane wyświetlane były na monitorach. Mieliśmy nawet z tym przygodę. Przed jednym z lotów nagle wszystko zgasło, było sporo stresu, ale tuż przed wlotem do korytarza sprzęt zaczął znowu działać.

- Plany na przyszłość?
- Ten sukces dodał nam wiele wiary w siebie. Już nie możemy doczekać się przyszłorocznych mistrzostw świata w rajdach w Portugalii. Właśnie w tej konkurencji brakuje mi indywidualnego złotego medalu.

Fakty

Rajdy SamolotoweRywalizacja składa się z dwóch etapów: lotów na orientację i lądowań. Loty odbywają się w wyznaczonym przez organizatorów korytarzu powietrznym (w Dubaju jego szerokość zmniejszała się stopniowo od 700 do 370 m w finale, w każdej rundzie ma inny kszałt). Przekroczenie jego granic choćby o 2 sekundy skutkuje punktami karnymi. W Igrzyskach Lotnicznych - w odróżnieniu od mistrzostw świata - decydujące loty rozgrywane są w parach.
7 medali dla PolskiW Igrzyskach Lotniczych w Dubaju wystartowała 23-osobowa reprezentacja Polski, która zdobyła 7 medali (5 złotych i 2 srebrne). Nie udało się drugiemu z torunian. Przemysław Jurkiewicz w rywalizacji motolotni zajął 11. miejsce.
Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.