Dudek: Większość kart w tej grze została już rozdana
Deklaracje polskiego rządu i prezesa PGNiG są jasne. Nie ma zainteresowania dla podpisania nowej długoterminowej umowy z Gazpromem po wygaśnięciu obecnego kontraktu w 2022 r. Dostawy z Rosji w dużym stopniu zastąpi gaz z Norwegii - mówi Jerzy Dudek, prawnik i politolog, ekspert ds. energetyki związany z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Mamy nowe władze Unii Europejskiej i nowy skład Europarlamentu. Będziemy musieli kolejny raz spróbować przekonywać Europę, że projekt rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 jest zagrożeniem, nie tylko dla samej Polski. Jakich argumentów powinniśmy użyć?
Większość kart w tej grze została rozdana. Warto też pamiętać, że kładzenie rur na Bałtyku jest już bardzo zaawansowane, choć Rosjanie nie mają jeszcze wszystkich pozwoleń, aby ukończyć budowę. Nie jest to więc etap przekonywania, ale twardej egzekucji nowych przepisów, które weszły w życie w maju. Tym samym rozgrywka między przeciwnikami i zwolennikami Nord Stream 2 weszła w etap finałowy. Podobnie jak wcześniej należy używać języka dobrze rozumianego w Unii Europejskiej, czyli mówić o zachowaniu konkurencyjności unijnego rynku energetycznego. Celem Polski jest teraz dopilnowanie, aby przepisy były stosowane w pełni, bez omijania prawa dziwnymi interpretacjami.
Skoro nie da się już gazociągu zatrzymać, proszę powiedzieć, jakie będą skutki jego uruchomienia?
Nord Stream 2 oznacza przede wszystkim dużą zmianą geopolityczną w Europie Środkowo-Wschodniej. Powstanie rurociąg o rocznej przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych, podczas gdy - dla porównania - całe roczne zużycie gazu w Polsce wynosi 18 mld, a dotychczasowy całkowity import rosyjskiego gazu przez Unię Europejską wynosił 170 mld. To pokazuje skalę tego przedsięwzięcia. Warto pamiętać, że przez bliźniaczy Nord Stream 1 już płynie 55 mld.
Pierwszym krajem, w który uderzy ta inwestycja, będzie Ukraina.
Dziś zaostrzenie konfliktu z Ukrainą mogłoby dla Rosji być nieopłacalne z uwagi na to, że ewentualne zatrzymanie przez Ukraińców transferu gazu na Zachód miałoby dla Moskwy ogromne konsekwencje finansowe. Rosja zaś jest bardzo uzależniona od eksportu surowców. Jeśli powstanie Nord Stream 2, przepływ gazu przez Ukrainę zostanie bardzo mocno ograniczony, a może nawet zostać wyłączony. Pozycja polityczna Kijowa mocno osłabnie, a w konsekwencji możliwe stanie się znaczne zaostrzenie obecnego konfliktu zbrojnego w Donbasie, co będzie miało oczywiście znaczny wpływ na Polskę i w ogóle na cały region.
Zwłaszcza że problem tranzytu rosyjskiego gazu dotyczy również naszego kraju. Przez Polskę przebiega przecież nitka gazociągu jamalskiego, którym rocznie może płynąć 33 mld m sześc. gazu.
Dowiedz się więcej, co na ten temat sądzi politolog Jerzy Dudek.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień