Dwugłos - rozmowa z prof. Marianem Zembalą i posłanką Barbarą Dziuk
Czy planowana likwidacja NFZ i zmianyw budżecie służby zdrowia, m.in. cięcia w kardiologii i chirurgii naczyniowej stanowią zagrożenie dla pacjentów?
Zembala: Nie trzeba likwidować NFZ, ale go zreformować
Należę do osób, które lubią eksperymentować i wprowadzać nowe rozwiązania, ale tylko poprzedzone precyzyjnym pilotażem, tak by zminimalizować jak najbardziej ryzyko zagrożenia. Ochrona zdrowia to tak ważna dziedzina, społecznie wrażliwa, że nie ma tu miejsca na eksperymenty niepoprzedzone pilotażem.Nie jestem zwolennikiem likwidacji NFZ. Problemy naszej ochrony zdrowia nie wynikają z tego, że NFZ istnieje, ale z tego, że ma po prostu za mały budżet oraz z faktu, że jest jedynym płatnikiem. Myślę też, że stała centralizacja ochrony zdrowia od najbardziej samodzielnych i najlepiej działających kas chorych do sytuacji dzisiaj, która jest efektem zmian wprowadzonych przez ministra z SLD Mariusza Łapińskiego, to największy problem. Dlatego zamiast likwidować NFZ, co może spowodować poważny chaos i odpływ z tej instytucji fachowców, trzeba go zreformować, poprzez doprowadzenie oddziałów do większej samodzielności w kreowaniu ochrony zdrowia w regionach. Wręcz twierdzę, że należałoby stworzyć 5 -8 oddziałów, co też kiedyś było planowane i niezrealizowane. Poza tym warto powiedzieć, że polski NFZ to instytucja, której utrzymanie jest bardzo tanie, bodaj najtańsze w Europie. Trzeba też docenić, że spora część zatrudnionych tam specjalistów to naprawdę fachowcy. Fundusz dysponuje też najbardziej wiarygodną bazą danych statystycznych, chodzi mi o przykładowo o mapy kardiologiczne. Mało kto też zdaje sobie sprawę, że NFZ chroni polskich pacjentów zapewniając im, to wymóg przy kontraktowaniu, sprzętu odpowiedniej jakości. Powrót do systemu budżetowej proponowany faktycznie przez PiS to powrót do niewydolnego systemu rodem z PRL-u. Z pewnością obniżka wycen w kardiologii spowoduje poważne finansowe straty w szpitalach publicznych rzędu 12-15 mln rocznie. To z pewnością przełoży się na gorsze funkcjonowanie ochrony zdrowia, czego naszym pacjetom nie życzę. Liczę natomiast na głęboką refleksję decydentów.
Dziuk: Nasi poprzednicy stworzyli gigantyczny bałagan
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba zajrzeć do historii. NFZ zostanie zlikwidowany nie dlatego, że działał dobrze, ale dlatego, że NFZ należy do sfery biurokracji. Ta zaś nie ma bezpośredniego kontaktu z pacjentem i mnoży byty urzędnicze, a nie służy pacjentowi. Nasi poprzednicy w jednej z najważniejszych dziedzin życia Polaków stworzyli gigantyczny bałagan, który ktoś teraz musi uprzątnąć, a to wymaga czasu. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy kolejki wzrosną - nie my je tworzyliśmy, my je możemy spróbować ograniczyć i zlikwidować, ale to nie nastąpi z poniedziałku na wtorek. Zapowiedzi reform ministra Konstantego Radziwiłła dają nadzieję na ograniczenie kolejek, wprowadzenie profilaktyki i zmniejszenie liczby pacjentów cierpiących m. in. na dolegliwości kardiologiczne, które generują koszty. Trzeba jednak podjąć pewne działania, które doprowadzą do tego, że nie opłaca się leczyć przede wszystkim ciężko chorego pacjenta, tylko opłacalne stanie się wyleczenie pacjenta w początkowej fazie choroby. Lekarz powinien otrzymywać zapłatę za wyleczonego pacjenta- filozofia wschodniego lecznictwa- lepiej zapobiegać, jak leczyć. Mówią o tym eksperci od lat. Ekonomia rządzi wszędzie i w zdrowiu też. Brak profilaktyki, opieki zdrowotnej na podstawowym poziomie, zamknięcie drzwi pacjentowi bez ubezpieczenia, rosnący poziom stresu w życiu prywatnym i zawodowym, dieta - to szereg czynników powodujących choroby cywilizacyjne. Bez podjęcia działań profilaktycznych, wykrywaniu chorób w początkowej fazie nie ograniczymy liczby pacjentów, a w rezultacie kolejek do lekarza. Pamiętajmy jeszcze i o tym alarmującym zjawisku, jakim jest postępujące starzenie się naszego społeczeństwa. Senior choruje częściej, dlatego należy go otoczyć taką szczególną opieką, żeby ograniczyć do minimum wspomniane choroby. Już nie wspominam o opiece nad dziećmi i młodzieżą. Zdrowy junior, to zdrowy senior i w rezultacie zdrowa gospodarka. Koszty leczenia rosną, nie maleją.