DwuGłos: Światowy Dzień Kota. Czy psy powinny uznać wyższość swoich odwiecznych rywali?
Z okazji Światowego Dnia Kota rozmawiamy z Małgorzatą Lamperską z poznańskiego schroniska i Przemysławem Osuchem, doświadczonym hodowcą psów z Puszczykowa
Małgorzata Lamperska
Odpowiada za budowanie wizerunku poznańskiego schroniska. Prywatnie jest właścicielką czterech kotów
Pies jest przyjacielem człowieka. Kot też może być?
Oczywiście, ale ta przyjaźni jest inna. Pies jest bardziej wylewny. Koty witając swojego właściciela, siedzą przy drzwiach, najwyżej otrą się i usiądą na kolanach. Tak okazują miłość. Koty są indywidualnościami, nie do końca okiełznane, bo przecież oswajane przez człowieka dużo krócej niż psy. Nadal są dla nas jeszcze trochę zagadką, ale to też jest w nich wspaniałe.
Koty są nieprzewidywalne, chodzą własnymi ścieżkami - ile jest w tym prawdy?
Są przewidywalne pod warunkiem, że je znamy i potrafimy odczytać ich zachowania. Faktycznie chodzą własnymi ścieżkami. Koty łatwo wszystkiego nauczyć, ale trudno to wyegzekwować. Tym różnią się od psów. Kot zawsze zada sobie pytanie: A po co ja mam coś zrobić?
Czy kota można wychować, podporządkować sobie?
Zacznijmy od tego, że zwierząt nie powinniśmy sobie podporządkowywać. To musi być inny rodzaj relacji. W kwestii wychowania - koty zawsze robią to, co uważają za stosowne. Nie zawsze zachowują się w sposób, którego oczekujemy.
Jak kot traktuje człowieka?
Jest takie powiedzenie, że psy mają właścicieli, a koty służących. (śmiech) Czasem trudno się z nim nie zgodzić. Kot może nas traktować jako dawcę jedzenia, ale zawsze kocha swoich właścicieli. Tylko w inny sposób okazuje emocje.
Koty potrafią się przywiązać do właściciela?
Kiedy ocierają się głową o człowieka, to komunikat: „Kocham cię”. Kot nie tyle okazuje bliskość, co zawsze za nami podąża, jest niedaleko. Mruczy, a opuszczony - tęskni. W schronisku jest dużo kotów, które straciły swoje rodziny. One nie chcą jeść, nic robić, zawsze na coś czekają.
W takim razie kot ze schroniska, jak pies, „kocha bardziej”? Potrafi zaakceptować nowego właściciela?
Oczywiście. Sama mam dwa koty ze schroniska. Mamy dużo adopcji, ludzie utrzymują z nami kontakt i przyznają, że kocurki wprowadziły do ich życia dużo energii i radości. Większość kotów, które wydajemy do adopcji, to kociaki, ich jest najwięcej. Czasem zwierzęta, które w schronisku są w depresji, odżywają w domu.
W czym więc kot może być lepszy od psa?
Wszystko zależy od człowieka. Są osoby, które kochają tylko koty, a są takie, które wolą psy. Ja kocham wszystkie zwierzęta, chciałam mieć psa, ale koty są dla mnie zwierzętami idealnymi - mądrymi i pięknymi.
Rozmawiał Mikołaj Woźniak
Przemysław Osuch
Hodowca psów z wieloletnim doświadczeniem, właściciel hodowli Kociokwik z Puszczykowa
Sam jestem właścicielem labradora, ale mam wielu znajomych kociarzy. Kiedy rozpoczynamy dyskusję o wyższości psa nad kotem lub kota nad psem, zawsze bardzo się denerwują.
Być może właściciele kotów są bardziej uczuciowi (śmiech). Trudno mi się do tego odnieść, bowiem od dziecka posiadałem i kochałem jedynie psy, które zresztą od wielu lat hoduję.
Nigdy nie kusiło Pana, by sprawić sobie też kota?
Nie wyobrażam sobie tego, zwłaszcza że w mojej hodowli, oprócz labradorów, znajdują się Jack Russel terriery, które nie pozwoliłyby kotom spokojnie żyć. Jeśli mam być zupełnie szczery, to nigdy przez myśl mi nie przeszło, by przygarnąć lub kupić kota.
Może dlatego, że to podobno kobiety są większymi „kociarami”?
Moja żona też woli psy (śmiech).
Więc z czego Pana zdaniem może wynikać te przeświadczenie, że kot znajduje się wyżej w tej zwierzęcej hierarchii?
Na pewno istotny jest fakt, że to zwierzęta „bezobsługowe” bardziej wygodne dla właściciela, które można zostawić na kilka dni w domu.
Nie jest przypadkiem tak, że właściciele kotów używają ich jak przytulanki? Tymczasem niemal wszystkie rasy psów powstały, bo były w jakimś celu potrzebne człowiekowi.
To prawda. Mamy psy ozdobne, do towarzystwa, które mają przede wszystkim ładnie wyglądać, ale są także typowo użytkowe jak myśliwskie.
Ale także, w przeciwieństwie do kotów, pomagają np. osobom niewidomym.
Jako hodowla współpracujemy z Fundacją na rzecz Osób Niewidomych Labrador Pies Przewodnik. Warto jednak pamiętać, że labrador to pies myśliwski, a jego podstawowym zadaniem było aportowanie, dopiero później okazało się, że ma doskonały węch, więc zaczęły go wykorzystywać służby mundurowe. Do tego jest inteligentny, szybko się uczy, więc instruktor może go tak ułożyć, by stał się bardzo dobrym przewodnikiem osoby niewidomej. Labradorowi wystarczy człowiek, jego obecność, by czuł się komfortowo. Do tego dochodzi jeszcze brak agresji. To świetny przyjaciel dla całych rodzin.
Kota tych wszystkich umiejętności nie nauczymy.
Nie chcę źle oceniać kotów, ale rzeczywiście nie ma takiej możliwości (śmiech).
Rozmawiał Błażej Dąbkowski