Dymy czy para - co leci w okna studentów Politechniki Łódzkiej?
Mieszkańcy akademików Politechniki Łódzkiej skarżą się, że dymy z pobliskiej fabryki drapią ich w gardło. Władze uczelni przyznają, że wiedzą o problemie. Właściciel zapewnia, że z kominów wychodzi jedynie para wodna.
Dymy wydostają się z fabryki Ar-pol, położonej tuż za osiedlem studenckim (patrząc od al. Politechniki). Zakład zajmuje się barwieniem tkanin i innymi pracami wykończeniowymi.
- Gdy fabryka dymi, ja - jako osoba niepaląca - czuję się, jakby palacz dmuchał mi dymem papierosowym prosto w twarz. Dym z fabryki gryzie w gardło, a to nie oznacza nic dobrego - mówi Daniel Stańczak, przewodniczący Rady Mieszkańców VII Domu Studenckiego PŁ. - Widzimy, że więcej tych dymów emitowanych jest nocą. Według nas, nie bez powodu. Być może noc jest bardziej sprzyjającą porą z punktu widzenia właściciela fabryki? Wtedy łatwiej ukryć emisję większych ilości szkodliwych substancji.
Władze uczelni wiedzą o obawach studentów.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień