Dyrektor liceum dyskryminuje maturzystów?
Szkoły nie stać na opłacenie druku materiałów na próbną maturę - mówi dyrektor I LO w Żarach. I „ściąga” od uczniów składki za komitet rodzicielski.
Jarosław Kropski, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Prusa w Żarach, widać nie wyciągnął wniosków z sytuacji sprzed trzech lat. Wówczas w styczniu do próbnej matury dopuścił jedynie tych uczniów, których rodzice opłacili składki na komitet rodzicielski. Tylko oni byli wpuszczani na egzamin. Kilka osób odesłano z kwitkiem. Te, które składki na radę rodziców nie opłaciły.
Gdy opisaliśmy sprawę, szkoła miała kontrolę z kuratorium, choć jeszcze przed oficjalnym wejściem inspektorów nastąpiła ostra reakcja kuratora oświaty.
Wczoraj uczniowie I LO w Żarach pisali próbną maturę z języka polskiego. To, czy wszyscy będą mogli napisać razem dzisiejszy egzamin z matematyki, pozostawało pod znakiem zapytania. Znów poszło o składkę na komitet rodzicielski.
„Dyrektor łamie prawo oświatowe, dyskryminując uczniów ze względu na ich zasobność”
- Właśnie piszą maturę z języka polskiego. Nie wiem, czy jutro też wszystkim dane będzie napisać próbny egzamin - zaalarmowała nas wczoraj mama jednego z maturzystów. - Dyrektor tłumaczy to odpłatnością za ksero na materiały dydaktyczne, które miały być pokryte ze składki na komitet rodzicielski. A to przecież dobrowolna składka i nie można nikogo stawiać pod murem. A do tego właśnie sprowadza się jego postępowanie. Nie podam nazwiska, bo boję się, by moje dziecko nie poniosło z tego tytułu konsekwencji. W końcu zostało jeszcze kilka miesięcy nauki.
Trzy lata temu, gdy dziecko naszej Czytelniczki rozpoczynało naukę w I LO w Żarach, na jednym z pierwszych zebrań rodzicom podsunięto do podpisania deklarację dotyczącą opłacania składek na radę rodziców, czyli komitet rodzicielski. - Wtedy podpisałam ją i za pierwsze półrocze wpłaciłam połowę, 35 złotych. Później moja sytuacja materialna zmieniła się i nie było mnie na to stać - opowiada nam kobieta. - Wygląda na to, że to wyrok, który sama na siebie podpisałam. Nie potrafię znieść sytuacji, gdy dzieli się uczniów na lepszych i gorszych, bogatszych i biedniejszych. A tak poczuło się moje dziecko, gdy w piątek dyrektor wszedł na lekcję i zaczął rozliczać, kto uregulował składkę na komitet, a kto nie. Młodzi ludzie mają swoją godność, niechętnie mówią o problemach na forum.
Takie wypytywanie o sytuację materialną przy całej klasie rodzice nazywają wprost dyskryminacją.
W przypadku klas trzecich chodzi o kwotę 56 zł. Z tych pieniędzy miał być pokryty koszt druku materiałów do próbnej matury. Dyrektor Kropski twierdzi, że taką decyzję podjęła ponoć rada rodziców, bo szkoły nie stać na finansowanie druku testów egzaminu na wszystkie objęte próbną maturą przedmioty.
- Nikogo nie odpytywałem z nazwiska. Powiedziałem tylko, że to nie w porządku, by jedni płacili za innych. Jako wychowawca mam do tego prawo - tłumaczy dyrektor Kropski. - Nikomu nie odmówiłem podejścia do próbnej matury. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie widzę nic złego w tym, by tym, którzy nie zapłacili, udostępnić pytania testów w formie elektronicznej na ekranie.
Na zachowaniu dyrektora Kropskiego suchej nitki nie zostawiła Bogna Ferensztajn, lubuski kurator oświaty. - To upokarzające dla uczniów, a dyrektor nie ma prawa odmawiać uczniowi równego dostępu do sposobów rozwijania i sprawdzania umiejętności i dyskryminować uczniów ze względu na zasobność rodziców. Szkoła jest bezpłatna. Dyrektorowi nie wolno zajmować się sprawami rady rodziców! - skwitowała.