Dyrektor ma władzę. Skaja się nie miesza
W powiecie chojnickim sprzątaczki zarabiają różnie, ale dla starosty to nie jest ważne.
Edukacja wyszła na plan pierwszy wczorajszej sesji rady powiatu. Wiodącym tematem nie była jednak debata, jak sprawić, by szkoły dawały młodemu pokoleniu wchodzącemu w dorosłość szansę na lepszą przyszłość. Z małym wyjątkiem, gdy starosta Stanisław Skaja odpowiadał radnemu Zenonowi Bielińskiemu, dlaczego zarząd aż kilkakrotnie na posiedzeniach podejmował temat związany z przyszłością Kaszubskiego Liceum Ogólnokształcącego w Brusach. Skaja ubolewał, że KLO w Brusach, która ma, jak stwierdził, najlepszą bazę - choćby pracownie - boryka się z brakiem uczniów. Stąd podjęte działania zachęcające gimnazjalistów z Brus do wybrania tej szkoły - bonusy na kursy nauki jazdy kat. B, możliwość zdobycia certyfikatu języka angielskiego i comiesięczne darmowe wyjazdy na basen do Chojnic. - Na 170 uczniów kończących gimnazjum w Brusach tylko 13 wybiera liceum w Brusach - mówił. - Coś jest nie tak. A my chcemy, żeby nie można było mówić, że się zwija, tylko że się rozwija.
Radna Mirosława Dalecka pochyliła się nad zarobkami pracowników obsługi i nierównych zarobków. Za przykład podała sprzątaczki i ich wynagrodzenia zasadnicze. W zależności od szkoły, w której pracują, dostają - 1 tys. 600 zł, 1 tys. 650 zł, 1 tys. 700 i 1 tys. 730. Zauważyła, że w ub.r. władze Chojnic w swoich szkołach już uporządkowały tę kwestię - były podwyżki i wyrównania.
I zauważyła, że nawet podwyżki 3 proc. będą dla wielu nieodczuwalne - bo przy niskich zarobkach to grosze.
Starosta Stanisław Skaja nie zamierza nic zrobić dla pracowników tzw. obsługi, w tym dla wymienionych sprzątaczek czy woźnych. Powód - dał wcześniej wolną rękę dyrektorom i nadal uważa, że to słuszne rozwiązanie. A co do wdrożenia w życie przyjętej w kraju ze skutkiem od stycznia tego roku minimalnej kwoty najniższego wynagrodzenia, to ma wątpliwości, czy będzie to styczeń, czy kwiecień. Tłumaczenie - prezydent dopiero podpisał się pod tegorocznym budżetem i w starostwie czekają na konkretne decyzje związane z funduszami.
Skaja nic nie robi sobie także z krytyki pod hasłem „były burmistrz Czerska jako przewodniczący komisji konkursowej załatwił stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Specjalnych w Chojnicach swojemu koledze - byłemu wiceburmistrzowi Janowi Gliszczyńskiemu”. Ten temat wywołała radna Dalecka, pytając, jak to będzie z kolejnymi trzema konkursami na dyrektorów. Sama z góry, już go pytając, wiedziała, jaką dostanie odpowiedź. - Tak, sama pani sobie już odpowiedziała - mówił Skaja. - Nie powołamy do komisji konkursowych radnych z komisji edukacji.
Leszek Redzimski też miał zgryz, bo Jana Gliszczyńskiego, owszem, uważa za specjalistę. Ale...
- A skąd wiecie, jak głosował Marek Jankowski, może już nie lubi Gliszczyńskiego - mówił Skaja.