Dyscyplina finansowa spółki jest ważniejsza niż lokatorzy?
Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, mimo niekorzystnego wyroku sądu, nadal będzie obciążać lokatorów opłatami za ogrzewanie części wspólnych.
Od początku roku regularnie opisujemy sprawę opłat dotyczących setek rodzin mieszkających w zasobie komunalnym. Chodzi o ogrzewanie części wspólnych oraz tzw. uchyb wody.
Mieszkańcy od kilku lat walczą, by spółka przestała pobierać od nich pieniądze, m.in. za ogrzewanie korytarzy, na których kaloryfery pozostają zimne, a także wymianę liczników do pomiaru ciepła i wody, zamontowanych na klatkach schodowych. Spółka przegrała proces z jednym z lokatorów, a sąd stwierdził, iż zawarta umowa nie dawała żadnych podstaw do pobierania opłat.
ZKZL najpierw tłumaczył, iż wszelkie wątpliwości postara się rozwiać, wysyłając zapytania do ministerstwa infrastruktury. Odpowiedzi, jak nas informowano w sierpniu, nie zadowoliły zarządu spółki, dlatego zewnętrznej firmie zlecono jeszcze audyt. Ta miała przeanalizować wszelkie dokumenty rozliczeniowe oraz podstawę prawną.
- Liczyłem, że ZKZL pójdzie po rozum do głowy, ale tak się nie stało
- mówi Wiesław Ogidel, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Zespołu Mieszkaniowego „Opolska”, pokazując pismo skierowane przez spółkę do kancelarii prawnej, która reprezentowała kilkadziesiąt rodzin mieszkających w blokach przy ulicach Okrzei i Sempołowskiej. Choć władze miasta deklarowały, że dojdzie do wypracowania sprawiedliwego rozwiązania dla lokatorów, ZKZL idzie w zaparte.
„ZKZL [...] stosował procedury zgodne z obowiązującymi przepisami prawa, a co więcej zważywszy na treść przepisów ustawy o dyscyplinie finansów publicznych, nie mógł zachować się w inny [...] sposób, to jest poprzez ponoszenie we własnym zakresie wszystkich kosztów dostaw energii i wody do budynku. »Przerzucenie« bowiem w sposób nieuprawniony kosztów dostawy mediów do budynków na Miasto Poznań, stanowiłoby delikt penalizowany wspomnianą wyżej ustawą o dyscyplinie finansów publicznych” - czytamy.
- Oczywiście stać mnie, by za to zapłacić, ale najpierw należy wskazać podstawę prawną, a tego spółka nadal nie uczyniła
- stwierdza Wiesław Ogidel. Tymczasem prezes spółki Arkadiusz Stasica w rozmowie z „Głosem” sam przyznaje, że w przeszłości po stronie ZKZL pojawiły się błędy, których na dziś nie można rozstrzygnąć.
- Potrzebujemy jeszcze trochę czasu. Niestety, mamy do czynienia z niespójnym prawem, gdzie wzajemnie wykluczają się dwie ustawy, ta o ochronie praw lokatorów i dyscyplinie finansów publicznych. Postaramy się zmienić sposób naliczania - stwierdza.
Nie wiadomo jednak, co stanie się z lokatorami, którzy nie płacili za ogrzewanie części wspólnych. Przypomnijmy, że jeden z nich, żyjący w bloku przy ul. Nadolnik, mógł w marcu z tego powodu stracić dach nad głową. Po naszej interwencji wypowiedzenie umowy najmu zostało wtedy wstrzymane.