Dyskryminacja
Gdy przeczytałem tekst prof. Piotra Nowaka, włos mi się zjeżył. Teza o ograniczonej dyskryminacji - w tym wypadku w dostępie do studiowania - dla osób z problemami psychicznymi jest potworna.
Także dlatego, że oparto ją o jedną historię, jednego konkretnego studenta. Próba wysnucia na jej podstawie generalnych wniosków jest bardzo krzywdząca. Dla tego studenta i dla innych chorych.
Cel nie uświęca środków. Każda dyskryminacja jest zła. Zakłada, że ktoś inny nie zasługuje na traktowanie, na jakie my zasługujemy. Co gorsze jednak, „ograniczoną dyskryminację” łatwo przełożyć na inne dziedziny. Można zakazać chorym na zespół Aspergera podróżowania autobusami miejskimi. Przecież też mogą przeszkadzać innym (pamiętacie sławnego w Białymstoku Andrzejka?). A może idźmy dalej, zakażmy im głosować?
Z jednym się zgadzam. Nie każdy powinien być studentem. Nie każdy musi też kończyć uczelnię wyższą. Tak jak nie każdy nauczyciel powinien zajmować się wychowywaniem. Bo są tacy, którzy nie potrafią.