Dyspozytornia na razie nie dla Włocławka
Na razie w województwie kujawsko-pomorskim będziemy mieć dwie centralne dyspozytornie. Jedną w Bydgoszczy i drugą w Toruniu.
Pacjenci z naszego powiatu będą dzwonić po karetkę do Torunia. To tam dyspozytor zadecyduje, z którego z 8. punktów na terenie powiatu wyśle karetkę.
W urzędzie wojewódzkim zadecydowano, że na razie na terenie naszego województwa będą działać dwie dyspozytornie. Przez pierwsze pół roku prace centrali będą monitorowane. Jeśli okażę się, że rozwiązanie się nie sprawdza wtedy jest szansa, że zostaną podjęte kroki do tego, aby we Włocławku powstała trzecia dyspozytornia. - Mam nadzieję, że za pół roku wrócimy do dyspozytorni we Włocławku - mówi Józef Mazierski, kierownik pogotowia we Włocławku. Od 1 lipca w naszym województwie zamiast 21. dyspozytorni będziemy mieć dwie centrale. Aktualnie włocławska dyspozytornia działa na terenie całego powiatu, czyli ma pod opieką 210 tys. mieszkańców. Nasze pogotowie dysponuje 15. karetkami w 8. zespołach (4 we Włocławku, po jednym w Kowalu, Izbicy Kujawskiej, Brześciu Kujawskim i Chodczu), zatrudniamy 6 dyspozytorów pogotowia. Jak zapewnia kierownik, są to pracownicy szpitala i gdy dyspozytornia przestanie istnieć będą nadal pracować dla szpitala.
Do pomysłu wiele osób podchodzi sceptycznie. Obawiają się szczególnie mieszkańcy małych miejscowości, gdzie nie ma ulic a wyjaśnienie dyspozytorowi z Torunia, jak dojechać, może się okazać trudne. Pracownicy włocławskiej dyspozytorni zwracają uwagę, że znajomość terenu w tej pracy jest ważna. Trzeba wiedzieć o co dopytać. Czasem mieszkańcy tłumaczą, gdzie są, opisując, co widzą dookoła.