Idzie przedwyborczy upał, a wraz z nim sprawa repolonizacji mediów, którą zapowiedział wicepremier Jarosław Gowin. Media zwrócone zostaną narodowi! Pod warunkiem, że Zjednoczona Prawica wygra następną kadencję, co wydaje się jasne jak wszechobecne słońce.
Premier Morawiecki jest ostrożniejszy. Rząd nie ma planów repolonizacji mediów, ale zaznacza: „Rzeczywiście, ubolewamy nad tym, że przez 30 lat III Rzeczpospolitej jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji, że ogromna większość mediów jest w rękach zagranicznych”. Warto przypomnieć, że i IV RP medialnie dała ciała.
Adam Bielan, europejska poselska świeżynka, uważa, że repolonizacja mediów jest ważniejsza od repolonizacji banków, choć na tym polu mamy sukcesy (cytuję za TV Trwam):
„Ten proces w mediach jest ważniejszy niż w bankach. Podczas dobiegającej końca kadencji udało nam się doprowadzić do repolonizacji bardzo dużego banku Pekao SA oraz Alior Banku. Po raz pierwszy od lat udział polskiego kapitału w sektorze bankowym wrócił na ponad 50 proc. Mam nadzieję, że w następnej kadencji udadzą się takie zabiegi na rynku mediów. Niestety, w tej sprawie nie możemy działać za pomocą ustaw, bo prawo UE uniemożliwia dyskryminowanie, rozróżnianie podmiotów pod względem kapitału, o ile są to podmioty z udziałem kapitału krajów UE”.
A niech to unijne prawo, co wciąż naszemu narodowi pluje w twarz, spali słoneczny żar! Ja bym nie kończył z repolonizacją banków - naród czeka na słuszną propolską decyzję wobec Banku Zachodniego WBK - obecnie hiszpański Santander Bank - jednego z trzech największych w Polsce, którego prezesem przez lata był Mateusz Morawiecki. We Wrocławiu, gdzie ostatnio bawiłem, szepcze się, że z obrzydzeniem brał pieniądze od zachodnich kapitalistów. No, ale służba nie drużba.
Z mediami będzie pod górkę. Kapitał niemiecki czy szwajcarski - to jeszcze hetka-pętelka, ale co z amerykańskim? Dni parę temu ognista pani ambasador Georgette Mosbacher fuknęła z właściwym sobie wdziękiem, gdy władze próbowały okiełznać nieprawomyślną TVN, przynależną koncernowi Discovery. Aż sam prezes położył uszy po sobie. I tylko Polsat Zygmunta Solorza z przybudówkami stanął po stronie rządowej - choć nie z sympatii czy, Boże broń, wyrachowania. Ponoć ze strachu przed grzebaniem w przeszłości. Kto by tam dawał jednak wiarę plotkarskim szydercom, że Polsat prowadzony jest na krótkiej smyczy! Ot, ploty, i tyle. Wszak mamy wolność mediów w Polsce, a Polsatu to już na pewno. I jeśli medialny pies repolonizacji jest gdzieś pogrzebany, to tam właśnie - w mediach publicznych. I nad taką repolonizacją polskiego kapitału, zlany żarem upału - ubolewam.
Zgadzam się z premierem, że narodowość mediów ma znaczenie. Jedne media zachowują się w porządku wobec rządu, inne odwrotnie. A przecież obiektywność mediów - rzecze premier - to sedno demokracji: „Uczciwość mediów, obiektywność mediów jest fundamentem demokracji. Ja bardzo lubię być krytykowany, ale to szaleństwo, które dzieje się w niektórych mediach (…) jest godne ubolewania”.
Pół nocy nie przespałem. Zachodziłem w głowę, jakie media premier miał na myśli? Bo chyba nie ten tytuł, do którego piszę? Nie chodzi też z pewnością o „Nasz Dziennik” czy „Gazetę Polską”. To może, mówiąc o szaleństwie mediów, premier Morawiecki miał na myśli narodowe media publiczne, szczególnie wszystkie jej przyczółki… Że są może wciąż za mało narodowe… Trzeba to naprawić. Donarodowić. Zwrócić suwerenowi. Niech słucha i ogląda to, co trzeba. Ujmijmy to statystycznie. Do głosowania chodzi u nas około połowy narodu. Dajmy na to, że połowa z tej połówki to aktualny suweren, który dał władzę rządzącej partii. I pozwolił jej przejąć tzw. media publiczne. Powiecie, że zawsze tak było? Pewnie - ale zachowywano przynajmniej pozory pluralizmu.
A co z resztą narodu? Reszta, czyli większość, w której imieniu tu występuję - domaga się unarodowienia telewizji i radia. Choćby na wzór BBC. Choć stacja komercyjna, to przecież do bólu brytyjska. Żadnemu rządowi nie przepuści. Wyobraźcie sobie, że ostatnio BBC News odważyła się skrytykować nie tylko nasz rząd, ale nawet samego prezesa! Bezczelność wynikająca chyba tylko z upału. Bezczelność jeszcze bezczelniejsza niż mediów ręcznie starowanych przez mocodawców amerykańskich i niemieckich.
Upraszczając to, co napisał za mnie niemiecki właściciel tych łamów, w gorącym uścisku upału apeluję: unarodowić media publiczne!