Działkowcy chcą wycinać drzewa bez zezwolenia. Sprzeciwia się temu Koalicja ZaZieleń Poznań
Działkowcy apelują do ministra środowiska o zwolnienie ich z konieczności uzyskiwania zezwolenia na wycinkę drzew, ewentualnie również obowiązku informowania o tym. Takim planom sprzeciwia się poznańska Koalicja ZaZieleń, która uważa, że wycinka na ogródków działkowych to krok do ich likwidacji i późniejszej zabudowy tych terenów zieleni w miastach.
Krajowa Rada Polskiego Związku Działkowców wystosowała do Henryka Kowalczyka, ministra środowiska wniosek o zainicjowanie zmian w ustawie o ochronie przyrody. Działkowcy chcą zostać zwolnienie z konieczności uzyskania zezwolenia w sprawie wycinki drzew na ogródkach działkowych.
Jak tłumaczy PZD gęsto posadzone drzewa uniemożliwiają prowadzenie upraw ogrodniczych.
- Problem jest taki, że działkowcy sami sadzą drzewa, dbają o nie. Jednak grunt ogródków działkowych nie jest ich własnością, a jedynie jest dzierżawiony. Dlatego też w przypadku ewentualnej wycinki za każdym razem musimy składać odpowiednie wnioski i czekać na pozwolenie także z gminy. To uciążliwa biurokracja i zupełnie niepotrzebna, bo większość wniosków rozpatrywana jest i tak pozytywnie
- tłumaczy Zdzisław Śliwa, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców w Poznaniu.
Dlatego działkowcy wnoszą o to, by być traktowani jak właściciele gruntów, które użytkują.
- Chcemy, tak jak normalny właściciel działki móc wycinać drzewa i krzewy ozdobne bez zezwoleń. Zwłaszcza, że drzewa posadzone kilkanaście lat temu tak się dziś rozrosły, że zabierają przestrzeń pod uprawy ogrodnicze i wypoczynek - dodaje Zdzisław Śliwa.
Petycja działkowców do ministra środowiska nie podoba się poznańskiej Koalicji ZaZieleń. Zdaniem jej przedstawiciele to jeden krok do ich likwidacji i późniejszej zabudowy tych terenów zieleni w miastach. Koalicja także wysłała pismo do ministra z prośbą o odrzucenie w całości wniosku działkowców.
Uważamy, że wniosek KR PZD, o niekontrolowaną i nieuzasadnioną wycinkę drzew ozdobnych przez działkowców jest wręcz kuriozalny. Właśnie duże drzewa są naszym największym skarbem w walce z negatywnymi skutkami zmian klimatu. PZD powinien zająć wręcz odwrotną pozycję – namawiać działkowców do maksymalnego wykorzystania terenów wspólnych i działek pod uprawę drzew i krzewów ozdobnych – miododajnych i przyjaznych ptakom, z zachowaniem również starych, okazałych odmian drzew owocowych, tak cennych z punktu widzenia zachowania bioróżnorodności w miastach.
Zdzisław Śliwa odpiera te argumenty. - Działki to zawsze była oaza zieleni w miastach - mówi.