Niezaszczepione dziecko nie pójdzie do żłobka i przedszkola. Takiego rozwiązania chcą Robert Wagner i Marcin Kostka - twórcy obywatelskiego projektu ustawy „Szczepimy - bo myślimy".
Zgodnie z projektem rodzice ubiegający się o miejsce w publicznym żłobku lub przedszkolu dla swojego dziecka, będą musieli pokazać zaświadczenie o posiadaniu obowiązkowych szczepień ochronnych lub dokument potwierdzający przeciwwskazania do przeprowadzenia szczepień.
Aby ten projekt obywatelski trafił do Sejmu, potrzeba 100 tysięcy podpisów. Zbierane są w całym kraju, między innymi w okręgowych izbach lekarskich, także w Rzeszowie.
- U nas akcja potrwa do końca lutego - mówi dr n. med. Wojciech Tomka, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie.
Podpisy można składać bezpośrednio w sekretariacie Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie (pierwsze piętro). Według lekarzy, zbieranie podpisów w ramach Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Szczepimy - bo myślimy” ma sens.
- Zachorowalność na choroby wieku dziecięcego i infekcje jest zdecydowanie większa w okresie żłobkowo-przedszkolnym. U dzieci do 2 roku życia czasem godziny mogą decydować o tym, czy dziecko przeżyje, czy też nie
- ostrzega dr n. med. Wojciech Domka.
Czy ta akcja przekona antyszczepionkowców?
W dalszej części artykułu m.in.:
- dlaczego obowiązkowe szczepienia są tak ważne
- nieprawdziwe argumenty antyszczepionkowców
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień