Dzięki temu, że na imprezie zabrakło sztućców, strażacy ugasili pożar w Gierałcicach pod Wołczynem!
Na imprezie charytatywnej w Wołczynie zabrakło sztućców. Po łyżki i widelce pojechali strażacy z OSP Gierałcice, a po drodze musieli ugasić pożar!
Do nietypowej akcji strażackiej doszło w sobotę o godz. 22:30. W Wołczyńskim Ośrodku Kultury odbywał się wtedy charytatywny Babski Comber. W Wołczynie od dłuższego czasu niemal wszystkie imprezy mają charytatywny cel, ponieważ całe miasto pomaga 7-miesięcznemu Antosiowi Dziaczukowi, cierpiącemu na SMA typu 1, czyli rdzeniowy zaniki mięśni.
W organizacji Babskiego Combru pomagali strażacy ochotnicy - prezes OSP Gierałcice Sławomir Pąsik oraz Łukasz Słaboń z OSP Szum. W czasie trwania charytatywnej imprezy zabrakło sztućców. Strażacy zaoferowali, że przywiozą je z remizy OSP Gierałcice.
Wsiedli w samochód i pojechali. Kiedy już wracali, Sławomir Pąsik zauważył dym i ogień wydobywający się z dachu budynku mieszkalnego przy ul. Opolskiej w Gierałcicach.
- Jechaliśmy prywatnym samochodem Łukasza. Kiedy zauważyłem pożar, krzyknąłem do niego: „Dom się pali, zawracamy!" - opowiada Sławomir Pąsik. - Przyjechaliśmy pod straż, ja wysiadłem, uruchomiłem syrenę alarmową oraz zgłosiłem pożar przez radiostację do komendy straży pożarnej w Kluczborku. Wyjechałem też naszym strażackim volvo, ponieważ jestem kierowcą w straży.
Łukasz Słaboń popędził natomiast czym prędzej do palącego się domu, żeby obudzić i ewakuować mieszkańców.
- Obudzeni mieszkańcy domu objętego pożarem opuścili budynek jeszcze przed przybyciem pierwszej jednostki strażackiej z OSP Gierałcice - informuje mł. kpt. Karol Grzyb, rzecznik komendy straży pożarnej w Kluczborku.
Dyżurny z komendy powiatowej niezwłocznie wysłał do akcji gaśniczej dziesięć zastępów strażackich: trzy z JRG Kluczbork, trzy z OSP Wołczyn, dwa z OSP Gierałcice oraz po jednej z z OSP Wąsice oraz jeden samochód operacyjny z Państwowej Straży Pożarnej w Kluczborku. Na miejsce pojechał wicekomendant mł. bryg. Łukasz Olejnik.
Okazało się, że w domu jednorodzinnym paliło się poddasze. Dzięki szybkiej reakcji i szybkiej akcji pożar ugaszono w pół godziny. Na koniec poddasze zostało sprawdzone kamerą termowizyjną oraz przewietrzone.
Na szczęście w pożarze nikt nie został poszkodowany. Spaleniu uległo tylko niewielka połać dachu (30 metrów kwadratowych).
- Szkody spowodowane pożarem wyceniono na 30 tysięcy zł, natomiast uratowane dzięki sprawnej akcji mienie ma wartość 800 tysięcy zł, natomiast oraz zdrowie i życie mieszkańców jest bezcenne - dodaje mł. kpt. Karol Grzyb.
[polecane]22525121,22485723;1[/polecane]
Jak pomóc
Antoś Dziaczuk z Wołczyna ma 7 miesięcy. Jest chory na SMA typu 1, czyli rdzeniowy zaniki mięśni. Jedyną szansą na uratowania dziecka z Wołczyna jest terapia genowa w USA lekiem Zolgensma, który nazywany jest najdroższym lekiem świata. Trzeba zebrać aż 9,415 mln zł!
Wejdź na stronę internetową www.siepomaga.pl/walka-antosia i wpłać darowiznę na leczenie Antosia Dziaczuka.
Można też wystawić aukcję charytatywną lub wziąć udział w licytacji dla Antosia.
Licytacje można znaleźć na Facebooku na stronie Licytacje-Antoś konta SMA
[polecane]22094985,22470949;1[/polecane]