Dzielenie się pracą lekiem na bezrobocie
Na zachodzie sharing economy, czyli gospodarka współpracy, cieszy się poparciem większości rekruterów i osób poszukujących pracy.
Gospodarka współpracy, nazywana także ekonomią współdzielenia, polega na łączeniu osób za pomocą platform internetowych w celu realizacji danej usługi lub też korzystania z określonych dóbr. Wspólne przejazdy (np. Blablacar.pl) czy też współdzielenie nieruchomości (np. Airbnb) to przykłady sharing economy, które cieszą się coraz większą popularnością również w Polsce. Wpływ na rynek pracy w europejskiej rzeczywistości można przewidywać przez pryzmat Stanów Zjednoczonych, gdzie już blisko 2/3 poszukujących zatrudnienia rozważa pracę jako dostawca usług na żądanie. W przypadku nagłej utraty pracy chęć podjęcia tego rodzaju działalności wzrasta do 72 proc.
- Rosnący w siłę rynek pracownika tworzy w Polsce korzystny klimat dla rozwoju sharing economy. Warto jednak zauważyć, że dążenie do większej swobody w kwestii czasu i miejsca pracy kształtowało rynek pracy jeszcze przed boomem na nowe technologie. Dziś potrzebę mobilności zawodowej podchwyciły również platformy takie jak np. Uber. Rozwój ekonomii współpracy wydaje się nieunikniony - komentuje Bartosz Kaczmarczyk z Grupy Kapitałowej Loyd.
Wątpliwości dotyczące sharing economy dotyczą w dużej mierze praw i obowiązków osób świadczących usługi. Pojawiają się też pytania o charakter odpowiedzialności właściciela platformy internetowej. O tym, jak w Polsce będzie wyglądała gospodarka współdzielenia w przyszłości najprawdopodobniej zadecydują regulacje unijne. .
- Pozytywnymi aspektami tego modelu wydają się niskie bariery wyjścia i wejścia, które umożliwiają potencjalnym usługodawcom łatwe i szybkie zdobywanie doświadczenia. Warto zwrócić uwagę na to, że praktyka w modelu sharing economy często przekłada się na rzeczywiste kompetencje, cenione przez kolejnych pracodawców. Doświadczenie w tej przestrzeni to nie zawsze przejściowe zajęcie i szybki zarobek, ale niekiedy także cenny wpis w życiorysie zawodowym, szczególnie jeśli kandydat aplikuje do pokrewnej branży - komentuje Hanna Listek z firmy Polski HR.