Pożar katedry Notre Dame poza tym, że ujawnił głęboko skrywane dotąd grono ekspertów z rozmaitych dziedzin, począwszy od tych, którzy posiedli techniki gaszenia średniowiecznych świątyń, a na specjalistach od metafizycznej komunikacji kończąc, unaocznił przede wszystkim przemijalność dzieł sztuki i łatwość, z jaką to się może wydarzyć, niekoniecznie w trakcie działań wojennych. Do tego w transmisji na żywo.
To może być frustrujące, że posiadając technikę, która pozwala całemu światu oglądać, jak płonie kulturowe dziedzictwo, nie mamy kontroli nad tymi płomieniami i nie da się ich ugasić jednym ruchem palca. Ta sytuacja symbolicznie rozbija nieco iluzję o ciągłości i trwałości, czy wręcz nieśmiertelności tego, co przez wieki świadczyło o geniuszu i artyzmie ludzkiego umysłu. Ulotność i niestałość przypisana jest każdej materii, sztuce również. I tej refleksji nie przywołuję po to, by rozwodzić się nad nieuchronną marnością świata, ale żeby dostrzegać, poznawać i doceniać to, co mamy na wyciągnięcie ręki w muzeach i galeriach, na co dzień.
Wiecej o Dniu Wolnej Sztuki przeczytasz w dalszej części felietonu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień