Dzień z życia nauczyciela, czyli o co całe to zamieszanie
Atmosfera w szkole napięta. Stres. Niepokój. I przekonanie, że jak nie teraz, to kiedy? Że to ostatni moment, aby powalczyć o swoje. Nie tylko o lepszą pensję, ale o lepszą emeryturę.
Zaczyna dzień naprawdę wcześnie, wstaje około godz. 5.00. Włącza radiową Trójkę, albo telewizor, ale tak wcześnie rano powtarzają programy publicystyczne z dnia poprzedniego, więc woli radio. Pierze, prasuje, gotuje obiad, potem budzi męża i przygotowuje śniadanie. Kot popatrzy na nią zawsze tak samo: zdziwiony. Czasami pisze maile do rodziców, ale zanim naciśnie „enter”, przychodzi refleksja: głupio tak słać ludziom wiadomości o tej porze. Więc odczekuje jeszcze dwie godziny i wysyła.
Majka Delura, rocznik 69, nauczyciel dyplomowany: wysoka, z krótko przystrzyżonymi włosami. Uwielbiana przez uczniów.
Poniedziałek, 25 marca, zaczyna się tak samo. W drodze do szkoły, około godz. 9.00 wbiega jeszcze do pobliskiego warzywniaka po fasolkę, która będzie jej potrzebna do pracy plastycznej we wtorek. Do szkoły wchodzi po godz. 9.00, szybka wizyta w pokoju nauczycielskim i do klasy.
Atmosfera w szkole napięta. Stres. Niepokój. I przekonanie, że jak nie teraz, to kiedy? Że to ostatni moment, aby powalczyć o swoje. Nie tylko o lepszą pensję, ale o lepszą emeryturę. Pokazuje „pasek” z września 2018 roku: pensja zasadnicza plus wysługa lat, bez dodatku motywacyjnego i dodatku za wychowawstwo - 2727.30 złoty netto. Gdyby nie pensja męża nie daliby rady utrzymać się od pierwszego do pierwszego. Koleżanki mówią to samo. Reforma edukacji też pewnie miała wpływ na ich nastroje. Wychodzili na ulice, przekonywali, że nie można tak z roku na rok przewracać życia uczniów, rodziców i nauczycieli do góry nogami, że do takiej reformy trzeba się przygotować, a przede wszystkim porozmawiać, czy naprawdę jest potrzebna. Nikt nie słuchał nauczycieli. Nie mówi tego otwarcie, ale poczuli się trochę zlekceważeni. Chociaż tak, są rozdarci, bo w konflikt dorosłych zostały uwikłane dzieci.
W ich szkole, to Szkoła Podstawowa nr 353 w Starej Miłosnej, uczy się ponad około siedmiuset uczniów. Pracuje tu blisko osiemdziesięciu nauczycieli. 95 procent z nich opowiedziało się za strajkiem.
Godz. 9.30-10.30. Zajęcia rozwijające uzdolnienia ortograficzne dla uczniów klasy II, to jej klasa. Ma czternastu chłopców i dziesięć dziewczyn. Fajne dzieciaki, grzeczne, ciekawe świata.
Temat: „Dyktando utrwalające pisownię wyrazów z trudnościami ortograficznymi, przygotowujące do Dzielnicowego Konkursu Ortograficznego.”
Od września 2018 do 4 marca 2019 czterdziestopięciominutowe zajęcia, które ma raz w tygodniu prowadziła bezpłatnie. Od 11 marca tego roku miała je prowadzić za pieniądze w ramach pilotażowego programu „Szkoła na miarę”, realizowanego przez urząd dzielnicy. Zajęcia trwają sześćdziesiąt minut, są raz w tygodniu. Tyle że w dalszym ciągu prowadzi je charytatywnie, bo funduszy na nie wciąż nie ma.
Dzisiaj robią dyktando. Długie. Potem omawiają błędy. Dzieciaki chętnie na te zajęcia przychodzą, niektóre są naprawdę uzdolnione, „czują” ortografię.
Majka Delura mówi, że zawsze marzyła o zawodzie nauczyciela, nie wyobrażała sobie, że może robić coś innego. Kocha małe dzieci, może brzmi to patetycznie, ale tak właśnie jest. Przy dorastającej młodzieży czuje się nieswojo, więc od zawsze pracowała z maluchami.
- Moja mama kończyła studium nauczycielskie, poszła na pierwszą praktykę i stwierdziła, że nie dla niej ten zawód - opowiada ze śmiechem. - Mnie praktyki nie przeraziły, wręcz przeciwnie: utwierdziły w przekonaniu, że dokonałam dobrego wyboru - dodaje. O takich, jak ona mówią: nauczyciel z powołania.
Pochodzi z Ostrowca Świętokrzyskiego, skończyła Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Warszawie. Na początku pracowała na warszawskim Ursynowie, teraz w Starej Miłosnej. Uczy najmłodsze klasy, od dwudziestu lat.
Godz. 10.45-11.30. Zajęcia wychowania fizycznego. Klasa II.
Temat: „Rozwijanie sprawności fizycznej. Zabawy ruchowe z piłką”.
Zaczyna lekcję na dużej sali gimnastycznej. Oprócz nich WF ma jeszcze jedna z klas pierwszych: ponad pięćdziesiąt dzieciaków, które trzeba „opanować”. Grają w „Piłka parzy”: razem z drugim nauczycielem „zbijają” miękką piłką drużynę złożoną z uczniów klasy I i II. Na rozgrzewkę zabawa „Bocian-banan” i „Powódź”. Przy okazji pilnują trzech uczniów niećwiczących, którzy siedzą na trybunach. Dzieciaki chętnie chodzą na te lekcje, są zawiedzione, kiedy WF im przepada. Więc to nie tak, że mamy młodzież zasiedziałą, wpatrzoną w smartfony.
Lubi tę szkołę. Stworzyła w swojej klasie namiastkę domu. Kiedy przenosili się tutaj ze Szkoły Podstawowej nr 173, bo w Starej Miłosnej siedem lat temu wybudowano nową placówkę, w starej był zbyt duży tłok, wiele rzeczy robili sami. Mąż biegał po jej klasie w skarpetkach i wiercił dziury w ścianach, a ona wieszała obrazki, stawiała kwiaty na parapetach. Zżyła się ze swoimi koleżankami i kolegą z nauczania wczesnoszkolnego. Duża grupa przeszła razem z nią do nowej szkoły. Świetni ludzie. Mogą na siebie liczyć w każdej sytuacji, pomagają sobie nawzajem, jeśli jeden przygotowuje jakąś uroczystość czy akademię, angażują się wszyscy, nawet po godzinach.
Godz. 11.00. Konferencja prasowa Sławomira Broniarza, prezesa Związku Nauczycielska Polskiego. - Nikomu nie chcemy zabrać, nikomu nie zazdrościmy, ale nie możemy się zgodzić, by ten poziom wynagrodzeń, który mamy, został utrzymany - mówi. Informuje też, że do pozwu zbiorowego weszło ponad 85 proc. placówek edukacyjnych, a za strajkiem w tych placówkach opowiedziało się 85-90 proc. pracowników. - 90 proc. poparcia, nawet w sytuacji niesprzyjających działań samorządu terytorialnego, dowodzi, że ten spór nie jest tylko sporem związkowców, ale sporem nauczycieli - dodaje Broniarz.
Godz. 11.30. - Jestem zdeterminowana do tego, żeby znaleźć rozwiązanie. Jestem w stanie siedzieć tutaj dzisiaj bardzo długo, rozmawiać po to, żebyśmy mogli wyjść i powiedzieć, że jest porozumienie pomiędzy rządem a nauczycielskimi związkami zawodowymi. My jesteśmy pełni dobrej woli - mówi wicepremier Beata Szydło przed posiedzeniem Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Pół godziny później zaczyna się spotkanie.
Lista uczestników jest długa: wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera i wiceminister finansów Filip Świtała. Stronę związkową reprezentują: prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, przewodniczący OPZZ Jan Guz, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias, szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa i członek Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” ds. dialogu społecznego i negocjacji Henryk Nakonieczny
Godz. 11.30. Obiad
Przypilnuje, aby uczniowie umyli ręce, zabrali karnety obiadowe i nie biegli, tyko szli na stołówkę.
Godz. 11.50-12.35. Edukacja polonistyczna. Klasa II
Temat: „Realizacja projektu edukacyjnego Nasza mała Biblioteka. Czytanie książki Majdy Koren pt. „Ugotuj mi bajkę””
Rozmawiają o Serduszku - bohaterze książki, o tym, co to znaczy być kapryśnym. Króliczek Serduszko nie przepada za jedzeniem. Mama dwoi się i troi, żeby ugotować coś, co mu posmakuje, bezskutecznie. Pewnego dnia pyta go w końcu, co ma mu ugotować, a on odpowiada: Ugotuj mi bajkę! Mama bierze się więc prędko do roboty, dodaje do wywaru niezwykłe składniki, miesza i gdy bajka jest gotowa, serwuje ją synkowi. Co stało się dalej? Niech wszyscy sięgną po książkę.
Dzieciaki słuchają, rwą się do odpowiedzi. Ma taką zasadę, że nawet, jeśli ktoś odpowie źle, nie karci go, nie ośmiesza przed resztą klasy. Może dlatego w górze jest las rąk. Potem omawiają zadanie konkursowe „Ugotujcie bajkę według waszego smaku”. Przypomina, żeby nie zapomnieli o przyprawach, aromacie i magicznych składnikach.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień