Dziennikarze na rowerach: Testujemy kontrapasy w Rybniku
W centrum Rybnika powstają kolejne kontrapasy dla rowerów. Specjalnie dla Państwa dziennikarze DZ wsiedli na jednoślady i przetestowali istniejące trasy rowerowe
Czerwone nitki rowerowej „pajęczynki” oplatają coraz gęściej centrum Rybnika. Nowe kontrapasy malowane są właśnie na ulicy Na Górze, chociaż wciąż budzą w mieście spore kontrowersje i to nie tylko wśród kierowców, ale też samych rowerzystów. Czy „śmigając” na dwóch kółkach między autami pod prąd można czuć się bezpiecznie? Sprawdziliśmy. Specjalnie dla Państwa dziennikarze Dziennika Zachodniego wsiedli na dwa kółka i przetestowali rybnickie drogi rowerowe w centrum. Jak wypadł nasz test?
Nim wyruszyliśmy na „ekstremalną przejażdżkę” (wielu wciąż nieprzekonanych rybniczan uważa, że korzystanie z kontrapasów to sport ekstremalny) zaopatrzyliśmy się w kaski. Na wszelki wypadek.
Nasz test rozpoczynamy spod urzędu, przy ulicy Chrobrego, gdzie czerwona nitka biegnie pod prąd w kierunku ul. Kościuszki. Ustawiamy kamery i ruszamy.
Fajnie „idzie” jazda pod górę obok PCK, bo od ruchliwej ulicy oddziela nas pas zaparkowanych aut, „wyrzuconych” na środek jezdni. Byłoby gorzej, gdyby akurat któryś z kierowców otworzył drzwi, bo kontrapas jest wąski i można by było się na nich zatrzymać.
Pierwszą, prawdziwą usterkę napotykamy na szczycie ul. Chrobrego, jakieś 10 metrów przed skrzyżowaniem z Kościuszki. Kontrapas nagle się urywa i każe zjechać nam na chodnik, a ten jest bardzo wąski, tym bardziej, że ograniczają go jeszcze rusztowania remontowanego budynku. Chodnikiem idzie młodzież. Czekamy długo, bo chyba wysiedli z autobusu pobliskiego przystanku.
W dalszej części:
- Kontrapas na Piłsudskiego: nagłe zatrzymanie
- Nawrotka koło ZUS-u
- Wyzwanie na skrzyżowaniu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień