Dziewięciu radnych poparło Redzimską
Radna Anna Redzimska z Czerska nadal może głosować, ale w swojej sprawie nie głosowała. Jej mandatem zajmie się lada dzień NSA.
To kolejna odsłona sądowego spektaklu na forum rady. Radni w większości nie zgadzają się z zarządzeniem zastępczym wojewody pomorskiego, który zdecydował o wygaśnięciu mandatu Anny Redzimskiej.
To trzecie podejście. Najpierw radni sami - wezwani przez wojewodę - nie podjęli uchwały o nieważności mandatu radnej. Potem złożyli sprzeciw do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jak się okazało bezskutecznie. Teraz, trzecie podejście i złożenie skargi kasacyjnej do NSA. Tym razem pełnomocnikiem zarówno radnej, jak i rady będzie Jerzy Chlebowicz.
Radna Dorota Mientka, zabierając głos w imieniu klubu „Widzimy Gminę Inaczej” zauważyła, że wojewoda nie wskazał, jak radna Redzimska mogłaby wykorzystywać funkcję do poprawienia swojej sytuacji zawodowej. Mówiła, że zakaz prowadzenia działalności gospodarczej w jej sytuacji nie może być zakazem bezwzględnym, bo takie prawo jest określone w Konstytycji RP. Wytknęła też, że nikt kompleksowo nie sprawdził, czy radna faktycznie mogła osiągnąć korzyść materialną, dzierżawiąc lokal od SP ZOZ.
Radny Krzysztof Przytarski ocenił, że sprawą można było zająć się już na wcześniejszej sesji i dopytywał przewodniczącego, kiedy wpłynęło uzasadnienie z WSA. Bogumiła Ropińska dodała, że pełnomocnik celowo przetrzymał uzasadnienie, by przedłużyć postępowanie sądowe.
- Klub „Nasza Gmina” konsekwentnie nie zgadza się na włączenie gminy w prywatne sprawy radnej - mówiła.
Ropińska uznała, że klub po prostu działa w imię własnych interesów i nie chce dopuści do utraty swojego radnego. Z kolei Piotr Kosobucki dorzucił, że sesje powinny być zwoływane, by pracować na rzecz mieszkańców, a nie dla ochrony prywatnych interesów koleżanki. - Powinniśmy się zająć problemami mieszkańców - mówił. - Kiedy zaczniemy dla nich pracować? Mija drugi rok. Rozmawiam ze starostą, prezydentami miast. Wszyscy się rozwijają. My stoimy w miejscu.