"Dzikie Lata ’80", czyli zdjęcia odnalezione w piwnicy
To wyjątkowa wystawa, bo wyjątkowy jest też „model”. W warszawskiej NEY Gallery&Print przy ul. Spokojnej w miniony weekend otwarto ekspozycję „Dzikie Lata ’80”. Ze wszystkich zdjęć spogląda na nas Tomasz Stańko.
Autorami portretów są znani fotograficy: Ryszard Horowitz, Andrzej Tyszko i Krzysztof Gierłatowski, ale najwięcej i najbardziej eksponowanego miejsca na wystawie zajmują zdjęcia poznaniaka Wojtka J. Kukli. Z jednej strony artystyczne, a z drugiej reporterskie, chwytające czarno-białe chwile lat osiemdziesiątych, artystyczny klimat nawet odrapanych krakowskich ulic i podwórek.
A wszystko zaczęło się na poznańskim Grunwaldzie, tu zakiełkował pomysł wystawy, tak naprawdę dzięki... zalaniu piwnicy.
Gdy parę miesięcy temu Wojtek J. Kukla zszedł do piwnicy swojego poznańskiego mieszkania (a nie był w niej od lat), jego oczom ukazał się przerażający widok. Kartony, częściowo już poniszczone stały w brudnej wodzie. A w nich puszki z filmami, rolki, taśmy, książki, negatywy, spory kawałek artystycznego życia, w znacznej mierzy już utracony. Trzeba więc było ratować, co jeszcze się da.
- Natknąłem się na szereg dawno niewidzianych fotografii - mówi Wojtek J. Kukla, mieszkający obecnie we Frankfurcie nad Menem. - Były tam również zdjęcia Tomka Stańko pochodzące z połowy lat osiemdziesiątych. Spotkaliśmy się, gdy jeszcze byłem studentem reżyserii. Znajomość z dojrzałym, światowej klasy artystą okazała się dla mnie owocna. Mogłem tworzyć oprawę koncertów, nakręcić kilka reportaży i film dokumentalny „Oddech”.
Większość fotografii na warszawskiej wystawie powstała w Krakowie, właśnie w czasie kręcenia tego filmu.
- Chociaż są czarno-białe, jest w nich cień innego, barwnego życia w tamtej ponurej, polskiej rzeczywistości
- dodaje Kukla.
- To był czas wolności, jazzu, chwil zapomnienia - wspomina lata osiemdziesiąte Tomasz Stańko. - Wojtek Kukla był kolegą Lakisa (Anthimosa Apostolisa z SBB). Razem kręciliśmy się w tych czasach po Krakowie, rozmawialiśmy o sztuce, wymienialiśmy poglądy, grywaliśmy i świetnie się razem czuliśmy. Wojtek bardzo trafnie zilustrował te czasy serią zdjęć - bardzo osobistych i nastrojowych; był kronikarzem tego dzikiego okresu mojego życia. Zaprojektował również okładkę do płyty „Lady Go” oraz wymyślił C.O.C.X, nazwę mojego projektu, która ma wielorakie znaczenie. Fotografie Krzysztofa Gierłatowskiego, Ryszarda Horowitza oraz mojego przyjaciela Andrzeja Tyszko dopełniają klimat tej wystawy.
Zarówno autorzy zdjęć, jak i liczni goście (wśród nich m.in. Małgorzata Niemen i znany fotograf muzyków Marek Karewicz) wernisażu byli zgodni - znakomity trębacz jazzowy okazał się równie znakomitym „modelem”. Tak więc sobotniego wieczoru również Tomasz Stańko zbierał gratulacje.
Wojtek J. Kukla jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu (choć studiował rzeźbę, dyplom zrobił w pracowni fotografiki u prof. Wojciecha Bruszewskiego) oraz katowickiej reżyserii. Choć od 1988 roku mieszka na stałe w Niemczech, także w Polsce jest autorem widowisk telewizyjnych, recitali, teledysków, filmów dokumentalnych i reportaży.
- Pierwszy aparat fotograficzny „Smienę 8” dostałem w prezencie w 1968 roku
- opowiada. - I od tego czasu zawzięcie uwieczniam ludzi i świat.
Wystawę w NEY Gallery&Print (Warszawa, ul. Spokojna 5) można oglądać do 27 stycznia.