Dziś mało kto pamięta, że kiedyś tramwaje jeździły na Zakanale [oś czasu]
Jak się dobrze przyjrzeć, można jeszcze w mieście dostrzec pojedyncze ślady po linii tramwajowej na Zakanale. Niektórzy nawet pamiętają, jak się nią jeździło.
- Tramwaj? Na Zawarcie? A nawet na Zakanale?! - obecni nastolatkowie nie mają prawa pamiętać takiego połączenia. Nawet dorośli gorzowianie, tacy około 40., a nawet tuż przed 50., nigdy z tej linii nie skorzystali. Bo wagony przez most pojechały ostatni raz 7 maja 1967 r. Lecz choć od tamtej pory minie zaraz pół wieku, to ślady po trasie tramwajowej na Zakanale są do dziś. Tylko trzeba dobrze szukać…
Zawsze przypomina
Roman Skrzypczak urodził się w 1953 r. Jako dzieciak mieszkał na ul. 30 Stycznia. I doskonale pamięta, jak tramwajem jeździło się za Wartę! - Można było do niego wskoczyć na trasie, bo początkowo ludzi woziły takie wagoniki jak ten z Wełnianego Rynku. Motorniczowie stali na zewnątrz. Zimą ubrani byli w długie kożuchy. W wagonie siedzenia były z listewek. Pięknych, równych, polakierowanych. Jak w filmach! Trasa wiodła ze Starego Rynku, przez ul. Mostową, na most Staromiejski. Potem tramwaj skręcał ostro w lewo i Groblą dojeżdżał aż za kanał Ulgi - wspomina Czytelnik (dziś mieszka przy ul. Osiedlowej). Dodaje, że gdy jest w centrum, zielona replika wagoniku, która zdobi deptak przy Wełnianym Rynku, „zawsze przypomina mu te stare czasy”.
Jadąc przez most, można było podziwiać piękne ławeczki, a naprzeciwko przeprawy był budynek z księgarnią
Irena Musiałowicz nieczynną już linią jeździła z przystanku początkowego z ul. Koniawskiej gdzie mieszkała, aż do centrum - bo uczyła się w Ekonomiku. To były lata 1957 - 1961. - Jechałam linią numer cztery do katedry i dalej szłam piechotą na 30 Stycznia do szkoły lub dojeżdżałam trójką do ul. Mieszka I - wspomina gorzowianka.
Żywe wspomnienia są też w pamięci Wandy Gonery. Opowiada, że jadąc przez most, można było podziwiać piękne ławeczki, a naprzeciwko przeprawy był budynek z księgarnią. Z kolei na Wale Okrężnym wagony mijały niskie domki, z których do dziś stał się tylko jeden – obecnie jest w nim lecznica dla zwierząt.
Irena Kołodziej także korzystała z zawarciańskiego tramwaju. Mieszkała przy ul. Przemysłowej i na przystanek przy ul. Grobli (znajdował się na wysokości obecnej kamienicy z hotelem) chadzała z rodzicami przez ul. Woskową. I. Kołodziej pamięta, że kolejny na pewno był jeszcze przed samym mostem (w kierunku centrum).
Dana Gołąbek ma ze zlikwidowaną linią zabawne wspomnienie. Chyba z 1960 r. - Pojechałam tramwajem aż na Zakanale, na przystanek końcowy wraz z siostrą starszą ode mnie o osiem lat i jej chłopakiem. Poszliśmy na jakieś łąki. Ten chłopak kazał mi biec za górkę po kwiatki. Chyba im trochę przeszkadzałam - śmieje się dziś D. Gołąbek.
Okrągła rocznica
Tramwaje na południe Gorzowa pierwszy raz pojechały w 1926 r. - czyli 90 lat temu.
Czytelnik Robert Furman, miłośnik tramwajów i ich historii, opowiada, że linia przez Zawarcie na Zakanale powstała w podobnej formie jak większość budowanych linii w tamtym czasie - jako jednotorowa z mijankami i ze ślepym zakończeniem u zbiegu Kobylogórskiej i Koniawskiej. Zawieszono ją (no, prawie) w 1942 r.: ze względu na zły stan sieci i taboru. System przestawiono na trolejbusy, ale… i tak regularnie puszczano na Kobylogórską wagony tramwajowe - jeździły na zmianę z trolejbusami. Jednak chwilę potem wojenna zawierucha ostatecznie unieruchomiła tramwaje.
Na ponowne wznowienie kursów na Zakanale trzeba było czekać do 1951 r. - do czasu odbudowania mostu na Warcie. Jeździły po nim do kolejnego remontu przeprawy: do maja 1967 r.
W latach 70. był plan likwidacji tramwajów w Gorzowie
Co ciekawe, ten remont sprzed 49 lat wcale nie miał likwidować tramwajowej linii na Zakanale! Co to, to nie! Plan przebudowy mostu zakładał utrzymanie torowiska. A nawet rozwijające zmiany. Torowisko miało z centrum być doprowadzone do mostu nie wąską ul. Mostową, ale szeroką ul. Chrobrego – prosto od skrzyżowania przy katedrze.
Jednak po nowych szynach na głównej krzyżówce Gorzowa i po nowych szynach na przebudowanym moście nie pojechał ani jeden tramwaj. - Przeprowadzone badania celowości ponownego uruchomienia komunikacji tramwajowej na Zawarcie wykazała że będzie ona nierentowna. Być może analiza była celowo tak wykonana, gdyż w latach 70. był plan likwidacji tramwajów w Gorzowie. Z drugiej strony, patrząc na mocno rozproszoną zabudowę Zawarcia i Zakanala, ciężko nie przyznać racji, że komunikacja tramwajowa miałaby duży problem z utrzymaniem się i z odpowiednią rentownością - wyjaśnia zawiłości sprzed lat R. Furman.
Patrzcie uważnie
Resztki szyn prowadzących z centrum za Wartę usunięto z jezdni w latach 90. Jednak uważny obserwator i tak dopatrzy się dowodów, że kiedyś Groblą jechał tramwaj.
Gdzie patrzeć? Na budynki. Na Czerwonym Spichlerzu widać jeszcze ozdobne kotwy, które „trzymały” trakcję. Takie same pozostałości są dalej, na kamienicach - także - przy Grobli. Tylko trzeba mieć sokole oko - ponieważ metalowe mocowania wiszą na ścianach wiele merów nad ziemią.
A za Kanałem Ulgi, na skrzyżowaniu Kobylogórskiej i Koniawskiej, widać jeszcze kilkumetrowy odcinek torowiska. Jest świetnie zachowany. Prowadzi znikąd donikąd: wychodzi z asfaltu na mostku i tonie w skwerze. Ale jest ostatnim dużym, widocznym, namacanym dowodem na to, że kiedyś na Zakanale jeździł tramwaj.