Dziwny spór o drogę
Drogi w Osogórze, gmina Świebodzin nie można wyremontować, bo geodeci nie mogą się dogadać, którędy ma przebiegać. Teraz przyjedzie kolejny i wbije paliki.
- Gmina wydaje na inwestycje wiele milionów złotych. Tymczasem ani złotówka nie trafi do Osogóry. Od wielu lat zabiegamy o remont drogi prowadzącej przez wieś. Bezskutecznie, dlatego często brodzimy w błocie. Brakuje też placu zabaw. Był, ale został rozebrany i do dziś go nie ma. Czy my jesteśmy gorsi? - grzmiał na sesji rady sołtys Osogóry Jerzy Pilecki.
Jedziemy do Osogóry. Faktycznie droga prowadząca od wsi do byłej "trójki" jest w fatalnym stanie. Ma nawierzchnię ziemną, w niektórych miejscach posypano żużel. Placu zabaw też nie znaleźliśmy. - Znam tłumaczenia gminy, że brakuje wytyczenia drogi, dlatego nie można przystąpić do jej remontu - opowiada sołtys. - Gdy nawet jest w tym nieco prawdy, to burmistrz niewiele robi, by tę sprawę załatwić. Sami wynajęliśmy geodetę, on wbił paliki, wytyczył granice, ale urzędnicy się z tym podziałem nie zgodzili.
Podkreśla też, że na drodze jest naprawdę duży ruch. W Osogórze w ostatnich latach powstało wiele nowych domów, przybyło mieszkańców i wszyscy domagają się remontu drogi. Samochody dojeżdżają nią do byłej "trójki", natomiast piesi idą na przystanek autobusowy. Brnąc, niestety, niekiedy w błocie.
Sołtys przyznaje też, że gdy chodzi o plac zabaw, to ten w Osogórze należał do najładniejszych w gminie. Niestety został zbudowany na prywatnej działce, a gdy jej właściciel wypowiedział dzierżawę, plac trzeba było zabrać. Nie ma go do dzisiaj. Gmina nie może znaleźć nowej działki.
Od kilku lat mieszkańcy Osogóry zabiegają o remont drogi. Bezskutecznie
Wiceburmistrz Krzysztof Tomalak zaznacza, że rozumie żal mieszkańców Osogóry. Podkreśla też, że to nie gmina jest winna temu, że droga do dzisiaj nie jest wyremontowana. - W 2010 zakończyliśmy budowę kanalizacji i wodociągów. Dopiero wtedy mogliśmy przystąpić do remontów dróg na wsi. Zrobiliśmy ich wiele, i pewnie tak by się stało w Osogórze, gdyby nie problemy z ustaleniem jej przebiegu - tłumaczy.
- Ale sołtys twierdzi, że geodeta wytyczył przebieg, natomiast urzędnicy gminy nie zgodzili się z jego ustaleniami? - Tak, ale ich geodeta wbił kołki w zupełnie innym miejscu, niż zrobił to fachowiec przysłany przez nas. Dlatego nikt nie podpisał protokołu - wyjaśnia Maciej Kuś z urzędu miasta. Dodaje, że dlatego toczy się spór. Szansą jego rozstrzygnięcia jest polubowne załatwienie sprawy. Dojdzie do tego być może w lutym. Geodeta przysłany przez gminę ma zebrać właścicieli działek i wytyczyć przebieg drogi. Gdy z jego ustaleniami zgodzą się wszyscy zainteresowani, będzie można podjąć kolejne kroki, np. opracować dokumentację na remont.
Wiceburmistrz Tomalak zapewnia, że żadnego wywłaszczania nie będzie. - Gdy będzie brakowało gruntu, a potrzebujemy pas o szerokości minimum 6 metrów, to brakującą część wykupimy - deklaruje.
A co z placem zabaw? - Już dwukrotnie ogłosiliśmy we wsi, że gotowi jesteśmy kupić około 5 arów. Nie znalazł się chętny do sprzedaży - mówi wiceburmistrz. Gmina dostała działkę od agencji, ale jej położenia nie zaakceptowali mieszkańcy.
Zajeżdżamy jeszcze do Osogóry. Sołtys Pilecki podkreśla, że z niecierpliwością czeka na spotkanie z geodetą.