W środę komornik wraz z załogą Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego przy ulicy Bydgoskiej wykonali wyrok o eksmisję wydany rok temu.
Nietypowy przebieg miała wczorajsza eksmisja przy ulicy Bydgoskiej. Zazwyczaj lokatorzy, informowani wcześniej o terminie wyprowadzki, są na to choć trochę przygotowani. Mają choćby popakowane rzeczy czy choć ich część gdzieś wywiezioną, upchaną u rodziny czy znajomych.
Para, do której drzwi miał wczoraj o godzinie dziesiątej zapukać komornik, bynajmniej przygotowana nie była. Mimo nawoływań i głośnego pukania do drzwi w ogóle nie reagowała. Próbowano stukać do okien od frontu i od podwórza. Reakcji nie było żadnej.
- Na pewno są w domu, może się napili i śpią - podpowiadali sąsiedzi. - Widzieliśmy jak wczoraj nieśli do domu alkohol.
Wejście przez okno
Kilka minut trwała konsternacja ekipy eksmitującej ze stargardzkiego TBS.
- Zarządzam przymusowe otwarcie lokalu! - zdecydował w końcu komornik.
Pracownicy TBS już mieli przystąpić do wyważenia drzwi, gdy okazało się, że można otworzyć jedno z górnych okienek. To przez nie jeden z nich się wśliznął, rozwiązując problem rozwalania zamków w drzwiach. Lokatorzy spali w najlepsze, nie zdając sobie sprawy co ich czeka. Nie byli na eksmisję przygotowani.
- Wyrok o o eksmisję tych lokatorów zapadł w 2016 roku - informuje Marek Czabanowski, kierownik biura przydziału i zamiany mieszkań w Stargardzkim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. - Dług z tytułu niepłacenia czynszu wynosi niecałe 10 tysięcy złotych. To kwota bez należnych odsetek.
Lokatorzy zajmowali lokal przy ul. Bydgoskiej od 2013 roku. W związku z tym, że nie płacili czynszu w 2015 roku wypowiedziano im umowę najmu. Sprawa trafiła do sądu, a w 2016 roku zapadł wyrok o eksmisję. Sąd nie przyznał dłużnikom prawa do lokalu socjalnego. Nie wiadomo gdzie się po eksmisji podzieją.
- Nie przystąpili do żadnego z naszych programów oddłużeniowych - dodaje Marek Czabanowski. - Czynsz nie był wcale wysoki, wynosił 260 zł miesięcznie. Z płaceniem różnie bywało, ale w ostatnim roku nie płacili prawie wcale.
Sąsiedzi odetchnęli
Opinia sąsiadów o parze, która zajmowała kawalerkę przy ul. Bydgoskiej nie są najlepsze.
- On koło sześćdziesiątki, ona od niego parę lat młodsza - mówią. - Ona go sprowadziła na złą drogę jak ją tu zameldował. Był dobrym facetem, naprawdę. Oboje nadużywają alkoholu. Żyją z jego renty. Nie mam pojęcia gdzie pójdą. Ich sprawa. My się cieszymy, bo będzie spokój. Jeszcze żeby tych obok stąd eksmitowali. Z mieszkania totalny chlew zrobili!
Wczorajsza eksmisja była z kolei czwartą w tym roku. Planowane są kolejne. W samym czerwcu mają zostać przeprowadzone jeszcze trzy eksmisje. Jak zapowiada zarządca lokali komunalnych, w kolejnych miesiącach też będą się odbywać, aż do października kiedy rozpocznie się dla dłużników okres ochronny.