Eksperci alarmują: brakuje u nas rąk do pracy
- Zapotrzebowanie na pracowników wciąż będzie rosło. Cudzoziemcy muszą wypełnić luki, które powstały na rynku pracy - mówi Paweł Klimczak.
- Już trzy lata temu mówiłam, że mamy już do czynienia z rynkiem pracownika - mówi Violetta Panasiuk - Strzyżewska, prezes firmy AUDIT Doradztwo Personalne. Oznacza to, że pracodawcy mają coraz większe problemy ze znalezieniem pracowników. Spowodowane jest to kilkoma czynnikami, takimi jak niż demograficzny, fala emigracji, która ciągle rośnie oraz malejącym bezrobociem.
W roku 1980 roku w Gorzowie przyrost naturalny wynosił 1.494 osób. Jeżeli chodzi o rok bieżący to jest on na poziomie minus 68.
- To znaczy, że tej młodzieży jest coraz mniej i zjawisko będzie się pogłębiało z każdym rokiem - tłumaczy Violetta Panasiuk - Strzyżewska.
Jednocześnie nadal rośnie liczba osób wyjeżdżających „za chlebem” z Polski. Nie ma jeszcze aktualnych danych za rok 2015. Ale w roku 2014 było ich 2.320, gdy tymczasem rok wcześniej na emigrację zdecydowało się 1.789 osób.
Jednocześnie bezrobocie w Lubuskiem jest najniższe od 25 lat. Obecnie wynosi 9,9 proc. Dla porównania dwa lata temu było na poziomie 16,4 proc.
Dochodzi jeszcze program 500 Plus. - Może on nam pogłębić tę sytuację . Owszem, rodziny mają się rozrastać, ale z rynku pracy odpłyną nam znowu kobiety. Na pewno i to odczujemy - mówi Violetta Panasiuk - Strzyżewska.
Stąd też od dwóch lat sytuacja na rynku pracy zmienia się bardzo dynamicznie. Pracodawcy coraz częściej pytają o szansę zatrudnienia obcokrajowców. - Ilość wniosków o zezwolenie na pobyt i pracę cudzoziemców, które do nas wpływają, rośnie o kilkaset procent w ciągu roku - dodaje Paweł Klimczak, dyrektor wydziału spraw obywatelskich, cudzoziemców i cyfryzacji w lubuskim urzędzie wojewódzkim. Poszukiwani są przede wszystkim kierowcy, budowlańcy i osoby do pracy w rolnictwie.