Elektroniczny rydwan. Nowa atrakcja w Świerklańcu [WIDEO]
Segway, czyli jednoosobowy, dwukołowy pojazd elektryczny. Został po raz pierwszy publicznie zaprezentowany w 2001 r. Zapowiadano wtedy rewolucję w sferze technologii użytkowej. Od niedawna na pojazdach typu Segway można pojeździć po parku w Świerklańcu. Sami je sprawdziliśmy.
Segwaye pojawiły się na rynku kilkanaście lat temu. Początkowo ich twórca - Dean Karmer - zapowiadał, że pracuje nad rewolucyjnym wynalazkiem, który będzie się nazywał "Ginger". Projekt był jednym z najbardziej strzeżonych w historii. Jak czytamy na stronie producenta marki Segway, pierwsze dwa egzemplarze tych pojazdów sprzedano w internecie za ponad 100 tys. dolarów.
W Segwayach nie ma ani kierownicy, ani pedałów gazu czy hamulca. To człowiek swoimi ruchami określa kierunek i prędkość poruszania się pojazdu. Swoją stabilność zawdzięcza systemowi żyroskopów, które utrzymują kierownicę w ciągłej równowadze. Krótko mówiąc, kiedy komputer wyczuje pochylenie się pojazdu, dążąc do jej wyrównania, przesuwa pojazd tak, aby uniknąć wypadku. Warto również dodać, że przy projektowaniu pierwszych Segwayów pracował Polak - inż. Andrzej Skośkiewicz. Ich producentem jest Segway Inc., jednak inne firmy, również produkują swoje odpowiedniki tych pojazdów.
Przejażdżka po parku skusi turystów?
Pojazdy typu Segway trafiły do Świerklańca, dzięki nowemu dzierżawcy restauracji w Pałacu Kawalera. Ronald Wirner - bo o niego chodzi, kupił 4 takie pojazdy. - Pomysł na zakup segwayów i udostępnienie ich gościom parku, bistro i restauracji pałacowej w Świerklańcu zaczerpnąłem z Niemiec, gdzie są one bardzo popularne – mówi prezes firmy Luxus Trip&Travel. – Przykładem tego typu wręcz powszechnego zastosowania segwayów do zwiedzania i rekreacji jest chociażby Poczdam. Do kolejnych zabytków tego miasta turyści docierają podróżując bardzo często takimi dwukołowymi pojazdami - dodaje.
Dzierżawca pałacowej restauracji od samego początku nie ukrywał zachwytu parkiem w Świerklańcu i jego historią. Audio przewodniki, które też się tam pojawią, będą przybliżać gościom historię rodu Henckel von Donnersmarck podczas przejażdżki "dwukołowym rydwanem". Zanim do tego dojdzie, trzeba opracować plan takiej parkowej wycieczki. Wstępnie szacuje się, że trwałaby ona godzinę.
Czy segwaye przy Pałacu Kawalera się sprawdzą? Szansę na to, że tak się stanie, można upatrywać chociażby w braku konkurencji w najbliższej okolicy. W woj. śląskim znaleźliśmy tylko dwie wypożyczalnie segwayów. Jedna znajduje się w Dąbrowie Górniczej a druga w Rajczy. Poza tym, przejażdżka tym pojazdem może być po prostu fajną ciekawostką, o którą na co dzień trudno. Segwaye kosztują tyle, ile dobry samochód. Tylko w serwisie Allego cena za taki sprzęt waha się od 7 tys. zł (za używany) a kończy na 30 tys. złotych.
A skoro już o pieniądzach mowa, sam wynajem do tanich nie należy. Za godzinną przejażdżkę zapłacimy bowiem 120 zł (2 zł za każdą minutę). Z drugiej jednak strony, porównując ceny w innych wypożyczalniach, kwota nie wydaje się tak wielka. W większości zapłacimy od 100 do 150 zł za godzinną przejażdżkę. Najdroższą ofertę znaleźliśmy w Zakopanem (250 zł). Tam jednak "w pakiecie" z wypożyczonym segwayem jest osobisty przewodnik.
Wracając do Świerklańca, w ciągu trzech tygodni funkcjonowania wypożyczalni, skorzystało z niej około 30 osób...
No i w końcu. Jak się tym w ogóle jeździ?
Patrząc z boku na popisy osób, które już jeździły na segwayach, wydaje się, że nie może być nic prostszego. Rzeczywistość jest jednak inna, choć zależy to przede wszystkim od indywidualnych predyspozycji.
Na początek - kask. O zabezpieczeniu zawsze trzeba pamiętać, mimo tego, że segwaye szybko nie jeżdżą. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, co najmniej dwie osoby zaliczyły już "kraksy" w Świerklańcu. Dalej procedura wygląda na prostą: stawiamy jedną nogę na pojeździe, czekamy na zapalenie się odpowiedniej żarówki, wtedy stawiamy drugą nogę i jazda.
Choć brzmi prosto, niekoniecznie takie jest. Najważniejszym momentem jest postawienie drugiej nogi na segwayu. Wtedy trzeba wyczuć maszynę. Nasz instruktor - Dawid Cichy - radzi, aby kilka chwil poświęcić na opanowanie utrzymania równowagi, przez jazdę do przodu. Trzeba również pamiętać, że jeśli przechylimy się na plecy, pojazd pojedzie do tyłu. Jeśli poczujemy, że stracimy równowagę, trzeba jak najszybciej zeskoczyć z pojazdu. Segway nie wyłączy się, dopóki jest na nim postawiona chociaż jedna noga.
Kiedy już uda nam się utrzymać równowagę, przychodzi czas na pierwszą jazdę. Żeby pojechać do przodu, należy delikatnie się pochylić - pojazd jedzie. Na początku trzeba to robić rozważnie. Im większe pochylenie, tym pojazd jedzie szybciej. Skręcamy poprzez pochylenie kierownicy w jedną lub drugą stronę.
Generalnie, nauka bezpiecznej jazdy na segwayu może trwać do ok. 10 minut (w Świerklańcu krótkie szkolenie jest wliczone w cenę). Po pierwszych chwilach mogą boleć łydki, które przez kilka minut, podczas prób utrzymania równowagi, były napięte. Druga przejażdżka - z naszej strony - wydaje się jednak o wiele łatwiejsza niż pierwsza.