Elviss Krastins: chcę się rozwijać w Asseco Resovii
Elviss Krastins to nowy przyjmujący Asseco Resovii. Ostatni sezon spędził w belgijskim klubie Volley Precura Antwerpia. W Rzeszowie podpisał roczny kontrakt.
Dlaczego zdecydowałeś się podpisać kontrakt w Rzeszowie?
To była raczej łatwa decyzja. Nasz skaut w reprezentacji Finlandii pracuje również w rzeszowskim klubie i po rozmowie z nim byłem przekonany, że Resovia to znakomity zespół pod kątem sportowym i organizacyjnym. Zdaję sobie sprawę, że dla mnie to duża szansa i jestem bardzo zadowolony z faktu, iż podpisałem kontrakt w Rzeszowie.
Czy oferta z Rzeszowa była dla ciebie zaskoczeniem?
W pewnym sensie wszystkie oferty, które dostajesz są dla ciebie zaskakujące, bo nigdy nie wiesz czego masz się spodziewać. Muszę więc przyznać, że było to dla mnie zaskoczenie, ale bardzo miłe zaskoczenie.
Jesteś rozczarowany wynikiem swojego zespołu na mistrzostwach Europy?
Szczerze mówiąc, mam mieszane uczucia na ten temat. Dzieje się tak z tego powodu, że na pewno nie wykorzystaliśmy szansy, jaką mieliśmy, ale jestem pewien, że możemy wiele osiągnąć z naszą narodową drużyną w przyszłości, bo mamy spore możliwości.
Asseco Resovia to twój pierwszy klub w PlusLidze. Co wiesz o naszych rozgrywkach?
Wiem, że w lidze polskiej jest naprawdę wysoki poziom i oczywiście fani także są wprost niesamowici. Czekam z niecierpliwością na pierwsze spotkania, by poczuć tę niesamowitą atmosferę.
Znasz jakichś zawodników z rzeszowskiego klubu?
Osobiście nie znam żadnego z nich, ale przeciwko wielu z nich grałem już w swojej karierze, a także widziałem mecze z ich udziałem w telewizji.
Czy rozważałeś również oferty z innych klubów?
Nie ukrywam, że tak, ale ostatecznie bardzo się cieszę, że nadeszła propozycja podpisania kontraktu z rzeszowskim klubem. Zawsze myśli się nad różnymi ofertami, ale gdy przychodzi ta właściwa, to naprawdę pojawia się wielka radość.
W Rzeszowie siatkówka jest bardzo popularnym sportem, a ostatni sezon nie był specjalnie udany. W tym roku pewnie presja będzie spora.
Uważam, że fani w Rzeszowie są niesamowici, bo widziałem to podczas różnych meczów w telewizji - atmosfera w hali jest wspaniała i widać, że ludzie w Rzeszowie kochają siatkówkę. Kiedy zaś chodzi o sport, to zawsze presja się pojawia. Nieważne czy to siatkówka, czy jakaś inna dyscyplina. Po prostu każdy chce, by drużyna odnosiła sukcesy - to jest całkowicie normalne i niejednokrotnie się już z tym spotykałem. Tego się więc nie obawiam, bo presja jest nieodłącznym elementem sportu. Nie przeszkadza mi to specjalnie, a nawet pomaga, bo motywuje mnie i napędza, żeby maksymalnie koncentrować się na mojej grze. Na pewno nie będę nigdy narzekał, że w Rzeszowie jest presja i przez to gra mi się gorzej - tak z pewnością nie będzie.
Ostatni sezon spędziłeś w Belgii. Jesteś zadowolony z tego okresu?
Ostatni rok był dla mnie bardzo dobry. Tak jak mówisz, spędziłem go w Belgii i nie żałuję tej decyzji. Nauczyłem się bardzo dużo i rozwinąłem się jako zawodnik, a to dla mnie najważniejsze. Mam nadzieję, że nadal będę się rozwijał w Rzeszowie i czekam z niecierpliwością na treningi i pracę w Asseco Resovii. Dużo sobie obiecuję po tej współpracy i jestem bardzo optymistycznie nastawiony przed nadchodzącym sezonem.