Elżbieta Łokietkówna - najpotężniejsza kobieta Europy
Ostatni z zasiadających na Wawelu Piastów jest jedynym władcą w dziejach Polski, któremu potomni nadali przydomek „Wielki”. Jednak to nie Kazimierz, spośród dzieci Łokietka, zrobił najświetniejszą karierę. Starsza siostra polskiego króla, węgierska królowa Elżbieta, dała się poznać jako polityk większego formatu.
Jej droga jest średniowieczną wersją legendy o przemianie pucybuta w miliardera. Urodzona w roku 1305 jako córka prowadzącego partyzancką walkę o tron Polski pomniejszego - zarówno w sensie wzrostu, jak i znaczenia - piastowskiego dynasty, księcia Władysława Łokietka, 75 lat później zmarła jako najpotężniejsza kobieta Europy.
Młodość pośrodku niczego
Dzieciństwo spędziła w klasztorze. Siostry uczyły małą księżniczkę czytania, pisania, etykiety, łaciny. Pod względem wykształcenia Elżbieta biła na głowę swojego brata Kazimierza, który, zamiast przykładać się do nauki, wolał (od najwcześniejszych lat) uganiać się za kobietami. Niefrasobliwość przyszłego polskiego monarchy miała mieć skutki opłakane: gdy w końcu zasiadł na tronie, na jaw wyszło, że jest półanalfabetą!
Z całą pewnością księżniczka odwiedzała na Wawelu rodziców. Te wizyty nie mogły wpływać na nią budująco; stan budowli jasno wskazywał, jak niepewna jest władza ojca dziewczyny. Rezydencja była ruiną. W wawelskich pomieszczeniach było zimno jak w psiarni i ponuro niczym na pogrzebie. Pogrążona w dewocji matka Elżbiety nie tolerowała popularnych na innych dworach błaznów i minstreli, o turniejach rycerskich nie wspominając. Zresztą, Łokietka i tak nie stać by było na zatrudnienie trefnisiów.
Przyszłość Elżbiety nie rysowała się optymistycznie. Celem życia księżniczek było dobre wyjście za mąż, a Łokietek władał tylko dwoma prowincjami i nie nosił tytułu królewskiego.
Nawet gdy w 1320 roku w wawelskiej katedrze skronie Piasta zwieńczono złotą koroną, wielu nadal złośliwie tytułowało go „królem Krakowa”.
Węgierski mariaż
Akcje 15-letniej Elżbiety na rynku matrymonialnym poszybowały w górę. Z księżniczki stała się królewną - co prawda kraju małego i pogrążonego w ruinie, ale i tak było lepiej. Nie wprowadzono jej jednak na giełdę ślubnych ofert, gdyż zapobiegliwi rodzice znaleźli jej już męża.
W trakcie zabiegów o królewską koronę Łokietka wspomagał węgierski król Karol Robert z dynastii Andegawenów. Już wcześniej Madziarzy służyli Piastowi pomocą za każdym razem, gdy wpadł w kłopoty.
Przyjazd na Węgry był dla Elżbiety szokiem kulturowym. W Polsce klepała biedę.
Teraz przyszedł czas zapłaty: by przypieczętować polsko-węgierski sojusz, Łokietek zgodził się oddać córkę za żonę Karolowi Robertowi. Wkrótce po wawelskiej koronacji z Krakowa wyruszył ku węgierskiej granicy orszak, eskortujący przyszłą małżonkę króla Madziarów.
Karol Robert miał 30 lat i był dwukrotnym wdowcem. Władzę nad Węgrami objął dość przypadkowo: gdy za Karpatami wygasła dynastia Arpadów, a kraj pogrążył się w anarchii, papież - który uważał ziemie nad Balatonem za swe lenno - wysunął propozycję osadzenia na tronie młodego księcia z panującego nad Neapolem rodu Andegawenów. Karol Robert nie miał dużych szans na koronę we Włoszech, więc gdy ojciec święty przedstawił mu swój pomysł, zachwycony królewicz popędził nad Dunaj.
Królestwo jak z bajki
Podporządkowanie Węgier okazało się zadaniem trudniejszym, niż zakładał. Krwawe boje z opozycją zajęły Andegawenowi 20 lat. Ostatecznie wyszedł z nich obronną ręką i znacznie rozszerzył obszar znajdujący się pod bezpośrednią administracją korony. W królewszczyźnie znalazły się też niedawno odkryte złoża złota. Na królewski rozkaz rozpoczęto ich intensywną eksploatację. Te kopalnie stały się gospodarczym silnikiem madziarskiej monarchii.
Podczas gdy polski monarcha klepał biedę, Andegaweńczyk mocno siedział na tronie, władając twardą ręką jednym z najzamożniejszych krajów Europy. Nic nie mogło zatem przygotować Elżbiety na szok kulturowy, jaki ją czekał: opuściwszy ubogi zaścianek, znalazła się w krainie mlekiem i miodem płynącej.
Królewski dwór w Budzie był wspaniały. Po korytarzach krzątali się dworzanie, a w trakcie częstych uczt gości zabawiali wirtuozi muzyki i rozbrykane błazny. Elżbiecie zapewniono luksusy i klejnoty. Jednym, czego od niej oczekiwano, było wydanie na świat następcy tronu. Zadanie wypełniła koncertowo, rodząc aż pięciu synów. Co prawda dorosłości dożyło tylko trzech z nich: Ludwik, Andrzej i Stefan, ale i tak Karol Robert, który wcześniej latami bezskutecznie starał się o męskie potomstwo, szalał z radości.
Zbrodnie i kary
Starzejący się Łokietek postanowił w 1329 r. wysłać Kazimierza na Węgry, by przeszedł u szwagra przyśpieszony kurs rządzenia. Królewicz tu też nie potrafił powstrzymać chuci. W oko wpadła mu jedna z dwórek Elżbiety, Klara, córka magnata Felicjana Zacha. Postanowił ją posiąść, lecz Klara ochoty nie miała. A że Kazimierz nie rozumiał słowa „nie”, siłą wziął to, czego nie chciała mu dać po dobroci. Mówiąc wprost: zgwałcił dziewczynę.
Po czym wrócił nad Wisłę. Z wojaży do domu wrócił też ojciec Klary. Dziewczyna ze łzami opowiedziała mu o tym, co ją spotkało. Ta historia poraziła magnata. Wściekły, postanowił się zemścić. Wtargnął do komnaty, w której królewska rodzina jadła śniadanie. Rzucił się na monarchę, który przeżył tylko dlatego, że schował się pod stołem. Napastnik zaatakował więc jego żonę i dzieci. Elżbieta zachowała się niczym lwica, broniąca młodych: zastąpiła drogę ogarniętemu morderczym szałem Zachowi. Ten zamachnął się na nią mieczem i ciął ją w prawą dłoń, odcinając cztery palce. Rycerze w końcu rzucili się na Felicjana.
Zemsta na rodzinie magnata była okrutna. Ciało Felicjana porąbano na kawałki, głowę zaś zatknięto na włóczni i wystawiono na widok publiczny. Syn zamachowca został rozerwany końmi, a jego zwłoki rzucono na pożarcie psom. Klarę, okrutnie okaleczoną, zamknięto w żelaznej klatce i przez następne pięć lat obwożono po Węgrzech.
Gra o trony
Karol Robert zmarł w 1342 r., zostawiając węgierski tron najstarszemu synowi, 16-letniemu Ludwikowi. W sprawowaniu rządów wspomagała go matka, która po śmierci męża rozwinęła skrzydła. Dzięki niej rządy nowego monarchy wśród przyszłych pokoleń Węgrów przyniosły mu przydomek „wielki”.
A co z pozostałymi synami? Książę Stefan zginął, spadając z konia. Andrzej, jeszcze jako dziecko, został wysłany do Neapolu. Władający włoskim królestwem krewny Karola Roberta, król Robert Mądry, nie miał męskiego potomka. Postanowił więc wydać swą wnuczkę, Joannę, za syna władcy Węgier. Szybko zawarto układ - młodych zaręczono, a narzeczonego wysłano do Neapolu, aby tam wychowywał się z przyszłą żoną. Kiedy dzieci dorosły, wzięły ślub. Był jednak problem: Joanna nie cierpiała męża. Po śmierci Mądrego, jej poplecznicy - wraz ze stojącym na ich czele kochankiem Joanny - udusili Andrzeja.
Król Ludwik wpadł w szał. Między Węgrami a Neapolem wybuchła wojna. Ludwik dwukrotnie wyprawił się do Włoch, powyłapywał wiarołomnych krewniaków i pozamykał w lochach (choć Joanny, która zbiegła do Francji, nie udało się mu dorwać). Niestety, rządzenie Neapolem z Węgier było - ze względu na odległość - niemożliwe. Ludwik musiał zdecydować, którego kraju woli być królem. Wrócił na Węgry.
Elżbieta doprowadziła do zawarcia układu między Kazimierzem Wielkim a swoim synem: gdyby polski monarcha umarł, nie pozostawiwszy męskiego następcy, tron w Krakowie miał objąć Ludwik. I choć Piast stawał na głowie, by spłodzić syna, szło mu to kiepsko (co prawda doczekał się gromadki dzieci, ale te, które akurat miały właściwą płeć, pochodziły z nieprawego łoża). W 1370 Kazimierz zmarł, a korona przypadła jego siostrzeńcowi. Ludwik z matką przyjechali do Krakowa. Tu Andegaweńczyk został koronowany, po czym powrócił na Węgry. Nad Wisłą zostawił matkę, która miała pełnić funkcję regentki.
Elżbieta z powierzonej jej roli wywiązała się doskonale. To między innymi jej zasługą było uzyskanie zgody polskiej szlachty na odziedziczenie polskiego tronu przez jedną z córek Ludwika Andegaweńskiego. Ostatecznie czując, że siły ją już opuszczają, wróciła do Budy, gdzie zmarła 29 grudnia 1380 roku.
Ale inspirowała kolejne lata. Inspiruje do dziś.