Rozmowa z Elżbietą Olszewską, torunianką, laureatką Orderu Uśmiechu, członkinią zarządu Fundacji „ABCXXI Cała Polska czyta dzieciom”, mamą niepełnosprawnej Zuzi.
Jak się pani poczuła, gdy usłyszała, że rząd nie spełni postulatów rodziców niepełnosprawnych, a ich protest został zawieszony?
W sobotę byliśmy z mężem, naszą przyjaciółką i córką Zuzią w Warszawie, pod Sejmem, w strugach deszczu, aby wesprzeć protest. Protestujący zobaczyli, że jesteśmy z nimi. Będąc tam myślałam, że tak łatwo nam przyjechać, pobyć, ale jak się czują te lżone kobiety, słysząc, że to śmierdzące babska, które leżą w Sejmie? Jakie to musi być trudne, aby przez czterdzieści dni przebywać w Sejmie w ciężkich warunkach? Jak wielkiej trzeba determinacji! Gdy następnego dnia dowiedziałam się o zawieszeniu protestu, byłam ogromnie smutna, poczułam się zlekceważona! Bo czterdzieści dni upodlenia i męki zakończyło się niedostrzeżeniem rządu, o co tak naprawdę chodziło. W Polsce jest 280 tys. osób, które urodziły się niepełnosprawne bądź stały się takie przed 18. rokiem życia. 500 zł dla każdej z tych osób, to nie są takie kwoty, przez które zawala się budżet państwa. Rząd obiecuje wyprawki, 500 plus dostali rodzice bez względu na sytuację materialną, a nie ma dla niepełnosprawnych? A w ogóle pomysł, aby to było w naturze, czyli w dostępności do rehabilitacji czy pieluchach - to uwłaczające.
Hejterzy twierdzą, że to bezczelność - odmawiać pomocy rzeczowej. Jak to może być upadlające? Czytaj w dalszej części rozmowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień