Emeryci z Gorzowa dostali kosmiczny rachunek za wodę
Wojciechowscy z Gorzowa mają ponad 4,5 tys. zł niedopłaty za wodę, choć w domu nie mają nawet... łazienki. Zawinili oni czy ADM też?
- Gdy dostaliśmy rozliczenie wody, to zasnąć w nocy nie mogłam - mówiła nam w piątek Krystyna Wojciechowska. Z mężem Stanisławem mieszka przy ul. Wawrzyniaka.
Ona ma kłopoty z funkcjonowaniem, bo jest po udarze. Mąż też ma kłopoty ze zdrowiem. W niespełna 40-metrowym mieszkaniu w poniemieckiej kamienicy nie mają łazienki i myją się w misce! Woda jest w ubikacji i w kuchni. Kiedy więc w zeszłym tygodniu Wojciechowscy dostali rachunek za wodę za drugie półrocze zeszłego roku, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na piśmie z ADM-u nr 2 przy ul. Towarowej czarno na białym stoi, że mają niedopłatę… 4 tys. 655 zł i 93 gr.
Małżeństwo pokazuje nam rozliczenia za poprzednie okresy. Za półrocze lipiec - grudzień 2015 r. musieli dopłacić za wodę kilkanaście złotych, za okres styczeń - czerwiec 2016 r. - jeszcze mniej. Skąd więc teraz taka ogromna niedopłata?
Na początku listopada zeszłego roku u Wojciechowskich wymieniany był wodomierz. - Dzień przed wymianą sprawdzałam, że pokazuje 43 kubiki. A pan, który wymieniał urządzenie, podał że 432. Skąd zatem wzięła się ta dwójka na końcu? To przez nią jest taka niedopłata... - zastanawia się ze łzami w oczach 69-letnia kobieta.
Z rozliczenia wody Wojciechowskich wynika, że od lipca do grudnia zeszłego roku mieli zużyć 406 kubików wody (wcześniej zużywali po kilka przez pół roku).
- Na dwie osoby w domu to praktycznie niemożliwe. Ludzie zużywają coraz mniej wody. Na jedną osobę przypada średnio 2,7 m sześc. miesięcznie - mówi Bogusław Andrzejczak, szef Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
- Może w rozliczeniu u państwa Wojciechowskich doszło do pomyłki? - dopytujemy zatem w ADM-ie.
- Takie zużycie wskazał licznik - wyjaśnia nam Zofia Kołcz, która rozlicza tam rachunki za wodę.
Po kilku minutach rozmowy sprawa się wyjaśnia. Informację o zużyciu wody - to praktyka stosowana w wielu punktach miasta - mieszkańcy podają administratorowi budynku telefonicznie, czasami robią to też przez dozorcę. Podobnie było na ul. Wawrzyniaka.
Wygląda na to, że małżeństwo źle czytało wskazania liczniki, a w ADM-ie nikt się nie zorientował, że mieszkańcy nie podają właściwie zużycia: pani Wojciechowska twierdzi, że widziała na liczniku 43 kubiki, a z dokumentów wynika, że było ich ponad 430... - Może lepiej, żeby następnym razem to pracownik ADM-u odczytywał wodomierz? - proponujemy.
- Następnym razem odczyt będzie dokonywany osobiście - mówi pracownica ADM-u.
Rachunek trzeba będzie zapłacić, ale administrator pomoże wychodzić stopniowo Wojciechowskim z tej trudnej sytuacji. - Rozłożymy tę płatność na raty - mówi nam Jarosław Fol, kierownik ADM-u nr 2.
Mimo wszystko sprawą kilkutysięcznej niedopłaty zajmie się miejski rzecznik praw konsumenta Tomasz Gierczak. Stanisław Wojciechowski umówił się już na wizytę. Przyjdzie z wszystkimi dokumentami.
W ADM-ie pytamy też o jedną sprawę: - Może państwo Wojciechowscy nie mieliby dziś problemu, gdybyście wcześniej zorientowali się, że mają zbyt niskie wskazania? - Przypadki, gdzie zużycie wody jest na poziomie kilku metrów sześciennych przez pół roku nie należą do rzadkości - odpowiada nam Zofia Kołcz.