Emerytalne absurdy są nie do ruszenia? Pielęgniarka wciąż finansuje górnika
Eksperci zalecają ograniczenie przywilejów, bo są niesprawiedliwe i kosztują krocie - w przypadku rolników już 15 mld zł, a górników - 5 mld zł rocznie.
62-letnia krakowska pielęgniarka, która przeszła na emeryturę po „bitych” 38 latach pracy, dostaje z ZUS niecałe 1900 zł brutto, wliczając 10 zł podwyżki z marca. Ze swych składek i podatków finansowała przez całe życie dwumilionową armię uprzywilejowanych: górników, rolników, sędziów, prokuratorów, żołnierzy, policjantów - również tych, którzy karierę robili za biurkiem lub z autoradarem w ręku.
45-letni górnik dostaje, jak policjant w tym wieku, 4,2 tys. zł emerytury, choć składki zgromadzone przezeń w ZUS wystarczyłyby na wypłatę 2,5 tys. zł. Jak to możliwe? Górnicy dołowi objęci są specjalnym przelicznikiem - ich lata pracy (a więc i składki) mnoży się przez 1,8. W efekcie dochodzi do paradoksów: 45-letni górnik może dostać emeryturę taką, jakby miał za sobą… 50 lat harówki.
Z przywileju tego korzystają także tysiące ludzi, którzy od lat nie zjeżdżali pod ziemię - m.in. dyrektorzy kopalń i związkowcy. Posłowie PiS przeforsowali niedawno ustawę gwarantującą przywileje emerytalne „dołowego” także działaczom związkowych central.
Od 2010 r. średnia emerytura pielęgniarek wzrosła z 1540 do 1900 zł, czyli o 360 zł, a średnia emerytura górnika z 3,3 tys. do 4,2 tys. zł, czyli o 900 zł. Szybko rosną też świadczenia innych uprzywilejowanych grup, np. policjantów (z 3 do 4 tys. zł). Dla porównania: przeciętna emerytura nauczyciela to 2355 zł (wzrosła od 2010 r. o 480 zł), kolejarza 1983 (wzrost o 360 zł).
Średnia emerytura z ZUS to 2132 zł , co oznacza wzrost o 432 zł - jest to jednak wartość myląca, bo w ostatnim czasie rząd PiS, a wcześniej PO-PSL, silniej podnosił emerytury najniższe. Kosztem nieuprzywilejowanych średniaków.
W zeszłym roku ZUS zorganizował w całej Polsce kilkadziesiąt debat w ramach „Przeglądu systemu emerytalnego”. Eksperci, również ci doradzający obecnie Ministerstwu Rodziny, Pracy i Spraw Społecznych, wskazywali m.in. na konieczność ograniczenia przywilejów emerytalnych, bo są niesprawiedliwe i kosztują krocie - w przypadku rolników już 15 mld zł, a górników - 5 mld zł rocznie. Część sugestii, dotyczących m.in. przywilejów mundurówki (15,5 mld zł rocznie), ZUS zamieścił w „Białej księdze przeglądu emerytalnego”. Znalazła się tam też propozycja przeniesienia wszystkich grup zawodowych do jednego ubezpieczyciela, czyli ZUS, na wspólnych, jasnych i sprawiedliwych zasadach.
Rząd pominął te sugestie. Z ostatnich wypowiedzi ministrów wynika, że przywileje zostaną nienaruszone.
Pielęgniarka wciąż finansuje górnika
Za sprawą reformy AWS z 1999 r. wszyscy Polacy mieli się znaleźć w jednym sprawiedliwym systemie emerytalnym. Każdy miał podlegać zasadzie: ile sobie odłożysz, tyle dostaniesz. W wyniku nacisków i politycznych gier przywileje emerytalne zachowało jednak 2 mln osób.
Są to głównie rolnicy (milion w KRUS), mundurowi (mają swój zakład emerytalny) i górnicy (ZUS), a także nauczyciele, którzy wywalczyli emerytury pomostowe, oraz sędziowie i prokuratorzy (przechodzący w tzw. stan spoczynku). Ich uprawnienia obejmują zarówno niższy wiek emerytalny, jak i specjalne metody wyliczania świadczeń, w tym mnożniki.
Wymaga to coraz wyższych dotacji z budżetu państwa - bez nich np. górnik dostałby połowę obecnego świadczenia, a rolnik - 8 proc. (ok. 90 zł). Składka emerytalno-rentowa tego ostatniego (jeśli gospodarzy na nie więcej niż 50 ha) wynosi zaledwie 89 zł miesięcznie, a jeśli prowadzi on równolegle działalność gospodarczą - 178 zł; drobny przedsiębiorca, niezależnie czy ma dochód, płaci 704 zł, a emeryturę dostaje podobną - i to pięć lat później niż rolnik.
Sytuacja grup uprzywilejowanych już na starcie lepsza, jeszcze się poprawiła po podwyższeniu w 2013 r. przez rząd PO-PSL wieku emerytalnego. W1997 r., na początku rządów AWS, ubezpieczeni w ZUS kończyli karierę zawodową w wieku ok. 56 lat. Dziś pracują o 6 lat dłużej. Statystyka ta obejmuje jednak również uprzywilejowanych, m.in. 206 tys. górników i 200 tys. policjantów, których wiek emerytalny stoi w miejscu.
Przeciętny górnik zostaje emerytem w tym samym wieku co dwie dekady temu - 48,4 roku. Większość policjantów i żołnierzy wstąpiło do służby przed 2013 r., może więc po dawnemu odejść z pracy nawet po 15 latach. W efekcie 7 tys. mundurowych emerytów nie skończyło 40 lat, ponad 40 tys. - 50 lat. Rolnicy również kończą kariery młodo, przy czym większość z nich niczego nie uprawia, a po prostu ma pole i kosi trawę, by otrzymać unijne dotacje.
Zgodnie z ustaleniami poprzedniego rządu przywileje dotyczące wieku emerytalnego (z wyjątkiem górniczych) miały wygasać (np. w przypadku sędziów), ale zarazem zachować je mieli wszyscy zatrudnieni wcześniej. Teraz PiS przywrócił stary wiek emerytalny, więc i uprzywilejowani załapią się na obniżkę (od października).
Tylko w zeszłym roku budżet państwa przeznaczył na emerytury rolników 15 mld zł, a na świadczenia górników - 5 mld zł. Płacone przez te grupy składki nie wystarczają na wypłacenie świadczeń. Zwłaszcza że górnik żyje średnio tylko kilka miesięcy krócej niż przeciętny Polak, a rolnik nawet dłużej - a przechodzi na emeryturę kilkanaście lat wcześniej. W dodatku spółki węglowe, popadając co kilka lat w kryzysy, nie zapłaciły setek milionów złotych składek na ZUS. Ubytek jest pokrywany z naszych podatków.
W systemie przywilejów mieści się także Fundusz Kościelny, zasilany przez państwo kwotą ok. 100 mln zł rocznie. Opłaca się z niego składki emerytalne za 23 tys. duchownych oraz składkę zdrowotną za 1500 alumnów. W przeciwieństwie do poprzedników, PiS nie zamierza ruszać funduszu, tylko jeszcze silniej go wspiera.
Część rolników i górników uważa, że nie wszyscy powinni korzystać z uprawnień - np. w kopalniach z przywilejów „górników dołowych” z łatwością korzystają ludzie, którzy bardzo rzadko zjeżdżają pod ziemię. Albo nawet nigdy.
W drugiej połowie zeszłego roku ZUS zorganizował w całym kraju (także w krakowskim magistracie) kilkadziesiąt debat z ekspertami, pracodawcami i związkowcami.
- Spotkania te odbyły się w ramach przeprowadzanego co trzy lata przeglądu systemu emerytalnego, obejmującego wszystkie systemy: służb mundurowych, KRUS-u i Funduszu Ubezpieczeń Społecznych - wyjaśnia Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.
Najważniejsze rekomendacje ekspertów ZUS zamieścił w tzw. „Białej księdze”. Nie znalazła się tam nawet wzmianka o emeryturach górniczych (choć eksperci mówili i wciąż mówią, że są one rażąco niesprawiedliwe i kosztowne), natomiast sporo miejsca poświęcono emeryturom mundurowych. Jak zauważyli eksperci, policjanci i żołnierze odchodzą ze służby w sile wieku, by kontynuować karierę zawodową w cywilu i jednocześnie pobierać niemałe świadczenia (w dodatku w mundurówce można łączyć emeryturę z rentą, co jest niemożliwe w ZUS i KRUS). Doradcy rządu zaproponowali m.in. podzielenie mundurowych na dwie grupy, które roboczo można nazwać „terenową” i „biurową”. Przywileje miałaby zachować tylko ta pierwsza. Rekomendacja ta momentalnie zagęściła atmosferę w biurach policji i wojska.
Nic o przywilejach emerytalnych nie wspomina natomiast przyjęty przez rząd i przekazany Sejmowi dokument pt. „Przegląd Systemu Emerytalnego - Informacje Rady Ministrów dla Sejmu RP wraz z propozycjami zmian”. - Rekomendacje zawarte w „Białej księdze” i „Przeglądzie” mają charakter doradczy - wyjaśnia Elżbieta Rafalska, szefowa resortu pracy.
Mariusz Błaszczak, szef MSW, rozwiewa wątpliwości dotyczące ewentualnych zmian w systemie emerytalnym mundurowych: - Póki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, ten system nie będzie zmieniany - oświadczył.
WIDEO: Paweł Blajer o różnicach w zarobkach w Polsce i w innych krajach
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news