Emocji wokół Domku Winiarza ciąg dalszy
Domek Winiarza wyremontuje Lubuska Izba Budownictwa. Nadal będzie należał do miasta. Nie wszystkim się to podoba
Domek Winiarza przy ul. Ceglanej od miesięcy wzbudza wiele emocji. Przez lata służył jako mieszkanie. Jego stan był tragiczny, więc obiekt zamknięto, a lokatora przeniesiono w inne miejsce. Miasto nie miało pomysłu, co z budynkiem zrobić. Koszt jego remontu jest duży, a przestrzeń zbyt mała, by go w jakiś sensowny sposób zagospodarować. Najchętniej zostałby on wyburzony. Na to jednak nie było zgody, w obronie domu stanęli społecznicy, winiarze, niektórzy radni. Prezydent oznajmił, że jest w stanie oddać budynek temu, kto go wyremontuje.
Zgłosiła się Lubuska Izba Budowlana. Wczoraj symbolicznie prezydent przekazał im domek. Podczas konferencji prasowej jednak nie było atmosfery pełnego zadowolenia. Przyszli na nią winiarze, przedstawiciele Towarzystwa Upiększania Miasta. Pytali, dlaczego obiekt nie został przekazany winiarzom, skoro chcieli go przejąć.
Prezydent tłumaczył, że winiarze dostali m.in. piwnicę przy ul. Farbrycznej, jest też Centrum Winiarstwa w Zaborze, piwniczka w Palmiarni...
- Ale mam też większy obiekt, który winiarze mogą zagospodarować. Przekażę go, jeśli tylko zagwarantują, że go wyremontują - dodał.
Przypomniał, że jednym obiektem przy ul. Wrocławskiej mieli się już zająć winiarze. Ale stowarzyszenia się kłóciły. Budynek popadł w ruinę i dziś już go nie ma.
- A cieszę się, że Lubuska Izba Budownictwa sama wyremontuje obiekt, która nadal pozostanie własnością miasta - przyznaje prezydent.
- Dlaczego miasto samo go nie wyremontowało i przekazało mieszkańcom, żeby mogli go zwiedzać, oglądać panoramę z tarasu - pytała Joanna Liddane.
Prezydent wyjaśniał, że wiele obiektów przez dziesiątki lat zaniedbanych czeka na remonty. Jeśli ktoś chce wyłożyć własne, a nie miejskie pieniądze, by ratować obiekt, to tylko należy się cieszyć. Bo potrzeb jest bardzo dużo. A jeśli chodzi o taras, to jest też m.in. w Palmiarni - tam też można podziwiać panoramę i opowiadać historię winiarstwa. Będzie też na skarpie budowana winiarska piwnica.
- Domek zostanie wyremontowany i zamknięty na klucz - mówiła J. Liddane.
- Jesteśmy otwarci na rozmowy. Wysłuchamy i dojdziemy do kompromisu przed wykonaniem projektu - zapewniał wiceprezes LIB Paweł Stankiewicz. - Wszystko musi być uzgodnione także z konserwatorem zabytków. Na ile będzie można, będziemy domek udostępniać mieszkańcom, może będzie winiarska ekspozycja, tablica pamiątkowa. Koszty remontu obiecali ponieść wszyscy członkowie Izby. Każdy ma firmę, każdy wykona określoną pracę.
Wiceprezes Izby dodał po chwili: - Przyznam szczerze, że gdybym miał to robić jako prywatna osoba, to po wysłuchaniu takiej dyskusji, na pewno zrezygnowałbym z tego zdania.