Escape Room w Łomży. Tutaj ludzie płacą za to, aby poczuć strach
Rekordziści potrafią pokoje zagadek rozwiązywać nawet w połowie wyznaczonego czasu. Są też jednak i tacy, którzy zostają złapani przez „Kanibala” czy „Księgową Mafii”.
Trzeszczące podłogi, ruszające się szafy i muzyka grozy. Więcej zdradzić nie można, wówczas wszystko straciłoby sens. W opuszczonej fabryce w Łomży powstały tematyczne pokoje zabaw tzw. Escape Room, ale stworzone dla ludzi o silnych nerwach. Popularna, ale w dalszym ciągu nietypowa rozrywka, polega na tym, że grupa osób płaci za to, żeby dać się zamknąć w pokoju, z którego musi się wydostać w ciągu 60 minut. Można to zrobić rozwiązując szereg zagadek i łamigłówek. Nie każdemu się to udaje. Pomysł, który na świecie zrodził się w Dolinie Krzemowej w 2006 r. postanowili przenieść do Łomży bracia Adrian i Hubert Kossakowscy oraz Kamil Misiukanis. Stworzyli Escape Roomy, które w ogólnopolskim rankingu zajmują czołowe pozycje, a w regionie są bezkonkurencyjni.
- Aktualnie nasze pokoje zajmują trzy pierwsze miejsca w województwie podlaskim. Dom Kanibala jest numerem 1, Księgowy Mafii - 2, a Eldorado jest na 3 miejscu w ogólnopolskim serwisie zrzeszającym Escape Roomy - Lockme.pl. Ranking powstaje na podstawie algorytmu, który bierze pod uwagę liczbę opinii, noty oraz ocenę poziomu trudności pokoju - wyjaśnia Kamil Misiukanis.
Pokoje dla zdrowych i silnych
Aby powstały pokoje zagadek, stara hala przeszła gruntowną przemianę. Naszpikowana jest różnymi mechanizmami, które pozwalają tylko wytrwanym graczom zmieścić się w czasie. Część zadań rozwiązuje się w zupełnej ciemnicy, a także nigdy nie wiadomo, co może pojawić się za plecami. - Chcieliśmy stworzyć coś, co nas samych zafascynowało. Tak zbudowaliśmy trzy pokoje. Księgowy Mafii - jak sama nazwa wskazuje tematyka wiąże się z mafią, którą można było oglądać chociażby w „Ojcu Chrzestnym”. Założyliśmy sobie, żeby ten pokój mógł odwiedzić każdy, bez względu na wiek - wyjaśnia Misiukanis.
W hali powstał także Dom Kanibala. „Piękna pogoda środek lata tylko Wy, biwak i wakacje w lasie. Wieczorną porą złapała Was burza, samochód przestał działać a wasze telefony rozładowały się. W potrzebie przetrwania zaplanowaliście gdzieś się schować przed deszczem. Znaleźliście opuszczoną chatę w głębokim lesie. Na pierwszy rzut oka wygląda na opuszczoną ale czy tak jest na prawdę. Sprawdźcie Sami” - to opis pokoju.
- O ile zagadki w nim nie są skomplikowane, to jest to pokój dla ludzi o mocnych nerwach. Nie polecamy go dla osób z epilepsją oraz klaustrofobią - zastrzega Misiukanis. I dodaje: - Obecnie cieszy się największym zainteresowaniem. Stwierdzamy, że ludzie coraz częściej chcą odczuwać strach.
Jest jeszcze El Dorado - to pokój, w którym można przeżyć prawdziwą przygodę poszukując świątyni i oczywiście skarbu, który jest w niej ukryty. - Otworzyliśmy go jako ostatni pokój, bo wymagał od nas najwięcej pracy -zaznacza twórca.
Od babci ze strychu
Prace nad projektem pokoi trwały kilka miesięcy, najwięcej czasu zajęło poszukiwanie eksponatów. Te młodzi łomżanie znajdowali dosłownie wszędzie. Inspiracją był m.in. stary kredens znaleziony na strychu u babci. Dużo jednak wykonali sami.
- Sama organizacja zaczęła się na długo przed remontem. Musieliśmy przygotować odpowiednią powierzchnię, elektrykę w odpowiednich miejscach itd. Gdy już powstały pokoje, trzeba było je wyposażyć w rekwizyty pasujące do tematyki pokoju, oraz przygotowanie zagadek - wyjaśnia.
To też okazało się wyzwaniem.
- Wymyślanie zagadek nie jest niczym łatwym. Nie sztuka nafaszerować pokój zagadkami. Trzeba zachować logiczny ciąg, tak, aby nie dało się rozwiązać zagadki nr 2 bez rozwiązania zagadki nr 1. Owszem istnieje możliwość rozwiązywania kilku zagadek równolegle, o ile grupa jest w stanie podzielić się zadaniami, ale suma summarum i tak żeby rozwiązać większą zagadkę, trzeba rozwikłać wszystkie mniejsze - podkreśla Misiukanis. - Staraliśmy się, aby nasze zagadki były nowatorskie.
Zagadki są dopracowane, mechanizmy działają bez zarzutu, wszystko jest dobrze ulokowane w czasie tak, aby nie dało się za szybko wyjść z pokoju, ale żeby te 60 minut było w pełni wystarczające.
- Najważniejsze, że udało się spełnić główne założenie tej gry - wchodząc do pokoju z zagadkami, całkowicie przestaje się myśleć o tym co zostawiło się za drzwiami. Liczy się tylko i wyłącznie ten moment, w którym jest się w pokoju - wyjaśnia.
Zabawa strachem nie dla każdego
Choć sam pomysł wzbudza wielkie zainteresowanie, nie jest to zabawa dla każdego. Są także pewne obwarowania dla tych, którzy już w takim pokoju zagadek byli. Pomysłodawcy łomżyńskiego Escape Room przede wszystkim chcą, aby na światło dzienne nie wyszło to jak wyglądają i co znajduje się w pokojach. - Wychodzimy z założenia, że wszystko co jest potrzebne do wydostania się z pokoju znajduje się w nim. Nie ma potrzeby używania internetu, encyklopedii, kalkulatora itd. Szczególnie zastrzegliśmy sobie, aby nasi gracze zostawiali telefony komórkowe w depozycie. Nie chcemy żeby ktokolwiek robił w pokojach zdjęcia. Udostępnienie jakiegokolwiek zdjęcia z pokoju w sieci mogłoby popsuć zabawę kolejnym grupom - wyjaśnia Misiukanis.
Oprócz tego są pewne ograniczenia wiekowe. - Nie wpuszczamy dzieci do lat 16 do pokoju Dom Kanibala, chyba, że za zgodą rodzica i oczywiście z jego obecnością - zastrzega. - Jest to specyficzny pokój, dla graczy o mocnych nerwach, którzy potrafią zachować zimną krew.
Za to nie ma górnej granicy wiekowej.
Są też pokoje, które są dla każdego.
- Początkowo myśleliśmy, że to propozycja raczej dla osób młodych, znudzonych wyjściami do baru, kina, na bilard. Okazało się, że to świetna rozrywka również dla rodzin z dziećmi - podsumowuje Misiukanis.
Escape Room na świecie powstał w Dolnie Krzemowej w 2006r. Ze Stanów Zjednoczonych moda przeszła do Azji, później do Europy. Pionierami w Europie byli Węgrzy i to bezpośrednio od nich Escape Roomy zawędrowały do Polski. Escape Room, choć już popularna, to w dalszym ciągu nietypowa rozrywka. Na obecną chwilę w Polsce działa 918 pokoi.
W woj.podlaskim takie pokoje zagadek są w Białymstoku, Łomży i Suwałkach.