Europa gani polski rząd
Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą polski rząd do rozwiązania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Rezolucji wzywa polskie władze do respektowania opinii Komisji Weneckiej i „przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego” z 9 marca 2016 r., które dotyczyło zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o trybunale. W rezolucji znalazł się także zapis, że PE jest poważnie zaniepokojony, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności. Rezolucję poparła zdecydowana większość, bo 513 europosłów, m.in. chadecy, socjaliści, zieloni i liberałowie.
Parlament odrzucił poprawki do rezolucji złożone przez eurodeputowanych frakcji lewicowej, którzy chcieli dodać do dokumentu zapisy o innych kwestiach budzących zaniepokojenie w Europie: propozycjach zaostrzenia przepisów o aborcji, ustawie o radiofonii i telewizji, ustawach o prokuraturze i o policji, a także decyzji o zwiększeniu pozyskania drewna w Puszczy Białowieskiej.
– Ja mam taką radę, jeśli rząd PiS nie chce, aby Europa się zajmowała jego działaniami, to niech nie dostarcza pretekstów. Teraz jest ich aż nadto – stwierdził Donald Tusk. Wypowiadając się krótko przed głosowaniem w Parlamencie Europejskim dla TVN24, przewodniczący Rady Europejskiej zastrzegł, że nie należy się spodziewać żadnych sankcji czy kar wymierzonych w Polskę. Nawet w przyszłości.
– Zdziwieniem musi napawać to, że PE zajmuje się sprawą polskiego Trybunału Konstytucyjnego, a nie tym, co jest aktualnie dla Unii Europejskiej najważniejsze – powiedział Stanisław Piotrowicz, poseł PiS, w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press. Winni tego zainteresowania ze strony europejskich instytucji są, zdaniem polityka, przede wszystkim posłowie PO i Nowoczesnej. To oni zabiegali o to, żeby PE napiętnował Polskę. – To PO wywołała ten konflikt i ona złamała konstytucję – dodał Piotrowicz. W opinii polityka PiS takie zachowanie członków opozycji budzi jednoznaczne historyczne skojarzenia, bo wiąże się to ze zdradą narodową.
– Głos PE mówi sam za siebie. Jest świadectwem całkowitego fiaska wizyty pani premier Szydło w PE. Zaledwie kilka miesięcy wystarczyło, żeby kraj, który był stawiany jako wzór dla innych i który inspirował bojowników o wolność na ukraińskim Majdanie, zamienił się w kłopot UE – komentował przyjęcie rezolucji Janusz Lewandowski z PO. Europosłowie Platformy głosowali (z wyjątkiem Jacka Saryusza-Wolskiego) za przyjęciem dokumentu.
– Skandalem jest wynoszenie partyjniackich sporów na arenę międzynarodową – to wygłoszony w Sejmie komentarz Pawła Kukiza do rezolucji PE.
Pytany o reakcję na rezolucję marszałek Sejmu Marek Kuchciński przypomniał, że działa powołany przez niego zespół ekspertów, który pracuje m.in. nad opinią Komisji Weneckiej ws. TK. – Niebawem będziemy świadkami pierwszych propozycji zgłaszanych przez zespół. Zaznaczył jednak, że „władze państwowe Polski działają w oparciu o polskie prawo, polską konstytucję i uważają, że te decyzje, które Sejm RP podjął w grudniu ubiegłego roku, są ważne, są przypieczętowane decyzjami prezydenta Polski i rządu.
dr hab. Piotr Wawrzyk europeista z UW
- Spodziewaliśmy się krytyki, ale zabrakło elementów, o których wspominał wiceprzewodniczący Timmermans – wezwania do dialogu wewnątrzpolskiego, prawnego i politycznego. Jestem nieco rozczarowany stronniczością tej rezolucji. To jest powtórzenie wszystkiego, o czym mówiła PO. Można zatem powiedzieć, że to wielki sukces tej partii, szkoda, że kosztem wizerunku Polski.
dr Paweł Kowalski prawo międzynarodowe, SWPS
- Każdej ze stron powinno zależeć na rozwiązaniu, a nie zaognianiu tej sytuacji. Niezależnie od okoliczności na miejscu polskich europosłów wstrzymałbym się od popierania rezolucji. Na oficjalnym forum, reprezentując Polskę, trzeba się wznieść ponad podziały, nawet bardzo wyraźne. Niech każda ze stron pamięta, że tego typu działania mają wpływ na dobrobyt nas wszystkich, i to w perspektywie wielu lat.
Karolina Zbytniewska redaktor naczelna EurActiv.pl
- Treść rezolucji i wynik głosowania wpisują się w falę głosów płynących z UE i ze świata, krytycznych wobec tego, co dzieje się z Trybunałem Konstytucyjnym. To zarazem kolejny głos, który Polska mogłaby wziąć pod uwagę, ale też kolejny głos niewiążący, który do niczego nie zobowiązuje. Aby to było coś konstruktywnego, musiałaby to wziąć pod obrady Rada Europy, a decyzja musiałaby być jednogłośna.