
Wyniki wyborów w Austrii, referendum we Włoszech i perspektywy wyborczego roku 2017 komentuje dr Jolanta Szymańska z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Warszawie.
Mamy za sobą wybory w Austrii i referendum we Włoszech, a przed nami rok 2017, pełen kampanii wyborczych. Jak wyniki z minionego weekendu mogą rzutować na przyszłoroczne trendy w polityce europejskiej?
Wynik wyborów w Austrii był interpretowany przez część komentatorów jako przełamanie populistyczno-nacjonalistycznego trendu, jaki się wyraźnie zaznaczył w ostatnich latach, i to nie tylko w Europie. W podzielonych społeczeństwach europejskich, w których do głosu doszli populiści, następuje stopniowa konsolidacja eurooptymistów i oni mogą w najbliższym czasie odzyskać część utraconego poparcia.
Co Pani powie o wyniku referendum we Włoszech?
Włochy z jednej strony wskazują na wzrost popularności partii populistycznych, ale z drugiej można widzieć w tym wyniku głos społeczeństwa „za” konstytucją, a jednocześnie „czerwoną kartkę” dla obecnego rządu.
Do władzy sposobią się już włoscy populiści.
Niepokojący jest kryzys polityczny, który może spowodować dymisja premiera Renziego. Populiści, na czele z Ruchem Pięciu Gwiazd, bardzo wysoko notowanym w sondażach, już kuszą wyborców perspektywą wyjścia ze strefy euro. Ich zwycięstwo byłoby niekorzystne dla Europy nie tylko z uwagi na zachwianie stabilnością w eurolandzie, ale również ze względu na niepewność związaną z kryzysem migracyjnym. Przypomnę, że w 2016 roku Włochy przyjęły jeszcze więcej migrantów i uchodźców niż w roku poprzednim. Nie wiadomo, jak nowy rząd ustosunkowałby się do tych wyzwań.
Jak zapowiadają się wybory w Europie w 2017 roku?
Najważniejsze są trzy kampanie: we Francji, w Niemczech i w Holandii. W każdym z tych krajów mamy do czynienia z odmienną sytuacją. Wiele zależy od migrantów, jeśli będzie ich więcej niż dotychczas, a UE nie będzie w stanie wprowadzić skutecznych rozwiązań na rzecz walki z kryzysem, poparcie dla populistów wzrośnie. Sytuację miała uspokoić umowa pomiędzy Turcją i UE, ale ze względu na zmiany polityczne w Turcji po nieudanym zamachu stanu przyszłość tej umowy wydaje się niepewna. Nie wiadomo, jak długo porozumienie to będzie skuteczne.

Wróćmy do trzech wymienionych przez Panią krajów.
Najbardziej stabilne wydają się Niemcy. Angela Merkel względnie panuje nad sytuacją i ma duże szanse na przedłużenie swojego mandatu na kolejną kadencję. We Francji bardzo mocny jest populistyczny Front Narodowy, a sytuacja partii mainstreamowych jest dynamiczna, wiele może się zdarzyć. Ale FN może zostać powstrzymany dzięki konsolidacji partii eurooptymisty-cznych. We Francji mainstream ma szansę się obronić.
A Holandia?
W Holandii są najbardziej niepokojące trendy, które zamanifestowały się w wyniku referendum w sprawie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Głosowanie niby dotyczyło kwestii w zasadzie technicznej, ale pokazało rosnącą nieufność społeczeństwa do integracji europejskiej. Oczywiście i w Holandii rozpoczęła się kontrofensywa sił euroentuzjastycznych.
Przyszły rok będzie rokiem bitwy euroentuzjastów z populistami?
Tak przebiega linia podziału wewnątrz społeczeństw. Przed Europą w najbliższych latach w jeszcze większym stopniu niż teraz stanie wiele wyzwań i odkładanych reform. Zapowiadana jest reforma strefy euro, konieczne jest znalezienie rozwiązania dla kryzysu migracyjnego. Pola konfliktu nie zabraknie.