Eurowybory - starcie światopoglądów, nie programów
W niedzielę, 26 maja będziemy wybierać europosłów. Co o nich wiemy? Czy znamy plany ich działań? A może powszechnie wiadomo, co zyska Polska i Małopolska na ich obecności w Brukseli?
Niestety - kończąca się kampania wyborcza daleka była od unijnej polityki, bardziej koncentrowała się na naszych wewnętrznych problemach, a w końcu przerodziła się w starcie światopoglądowe. Także dlatego, że eurowybory to jedynie rozgrzewka przed jesiennymi wyborami do Sejmu.
Dla polskich polityków bardzo ważne jest, jaki wynik osiągną w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie dlatego, że to zagwarantuje im wpływ na to, co będzie robić Komisja Europejska. Wygrana za 10 dni może być prognostykiem tego, co stanie się jesienią.
I to właśnie z tego powodu w kampanii więcej słyszeliśmy o tym, co dzieje się w kraju. Jeśli już coś zahaczało o Unię Europejską, to w kontekście możliwości zabrania nam czegoś przez Brukselę (PiS) lub naszej pozycji na arenie międzynarodowej (Koalicja Europejska).
Przeczytaj więcej na temat zmagań w wyborach do Parlamanetu Europejskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień