Ewa Gebert, prezes OTOZ Animals: Obowiązek czipowania pomoże, ale nie od razu
Z Ewą Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals, rozmawia Dorota Abramowicz
Ministerstwo rolnictwa pracuje nad ustawą dotyczącą obowiązkowego elektronicznego rejestrowania, czyli czipowania wszystkich psów w Polsce oraz dobrowolnego czipowania kotów. Czy to dobry pomysł?
Projekt w Ministerstwie Rolnictwa dopiero powstaje i nie znam jego wszystkich założeń. Znam za to założenia projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, dotyczące czipowania psów, które zostały opracowane przez Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. Przekazano je do resortu rolnictwa, który pracuje nad utworzeniem centralnej bazy zwierząt domowych. Ile z tych pierwszych propozycji pozostanie w nowych przepisach - nie wiem. Generalnie jednak wprowadzenie powszechnego obowiązku czipowania psów powinno znacząco zmniejszyć problem bezdomności zwierząt w Polsce.
Samo czipowanie sprawi, że opustoszeją schroniska dla zwierząt?
Mówimy o poprawie w perspektywie czasu. Co więcej - na pewno w początkowym okresie obowiązywania ustawy, a może to nawet trwać od roku do trzech lat, liczba bezdomnych zwierząt wzrośnie. Początki mogą być bardzo trudne.
Dlaczego?
Ludzie wystraszą się odpowiedzialności za czworonogi i będą bali się do nich przyznawać. Tak, niestety, już kiedyś było. Po wprowadzeniu w 2004 r. przez Radę Miasta Gdańska obowiązku rejestracji i identyfikacji psów z terenu miasta, nagle liczba bezdomnych zwierząt w schroniskach zwiększyła się dwukrotnie! Doskonale to pamiętam, bo w tamtym czasie prowadziłam schronisko w Gdańsku. Ci, którzy dobrowolnie czipują swoje psy i koty są osobami odpowiedzialnymi, które nie chcą, by ich zwierzak się bezpowrotnie zagubił. Ale są też tacy, którzy nie do końca są kochającymi i odpowiedzialnymi właścicielami... Obawiam się, że tamto zjawisko może się powtórzyć.
Kto ma zapłacić za elektroniczną rejestrację psa?
Jeśli pies ma opiekuna, to on będzie finansować czipowanie pupila. W przypadku zwierząt pozostających w schroniskach, obowiązek ten - jeśli zostaną przyjęte zalecenia projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt - spadnie na gminy, które będą musiały dołożyć pieniędzy tymże placówkom. Mam nadzieję, że nie skończy się na tym, że schroniska dostaną ten sam budżet, co w minionych latach i w ramach tego budżetu będą musiały robić wszystko. Czyli - utrzymywać bezdomne zwierzęta, ratować ranne po wypadkach komunikacyjnych, sterylizować i kastrować i jeszcze dostaną dodatkowe obowiązki polegające na czipowaniu zwierząt. W dodatku trzeba uwzględnić także, o czym mówiłam, wzrost liczby naszych podopiecznych, którzy po wprowadzeniu nowych przepisów zostaną porzuceni przez dotychczasowych właścicieli. W takiej sytuacji żadne schronisko bez wsparcia ze strony gminy sobie nie poradzi.
Chyba że zacznie oszczędzać...
Na czym? Na żywności? A może na sterylizacji i kastracji, dzięki której maleje liczba bezdomnych zwierząt? To jest najbardziej humanitarna metoda ograniczenia zjawiska bezdomności zwierzaków.
Czy mimo tych wszystkich trudności czipowanie zwierząt się nam opłaci?
W dłuższej perspektywie na pewno. Właściciel będzie musiał być osobą odpowiedzialną za zwierzę. Do przeszłości przejdą, mam nadzieję, przypadki, gdy po ulicy biegają agresywne psy, do których nikt się nie przyznaje. W przypadku zagubienia czworonoga łatwiej będzie oddać go opiekunowi. Wśród czipowanych psów, które trafiają do naszych schronisk aż 90 procent odnajduje właściciela. Z drugiej strony, wśród biednych zwierzaków, wyrzucanych z samochodów, stojących w lesie ze sznurkiem na szyi, przywiązanym do drzewa, nie ma ani jednego psa z czipem. Trzeba jednak w ustawie uwzględnić nieuniknione i dotkliwe konsekwencje wobec osób, które nie będą przestrzegać obowiązującego prawa.