Ewa Kaim to przede wszystkim aktorka Starego Teatru. Teraz możemy ją oglądać w kinie. Pochodząca z Oświęcimia aktorka gra główną rolę w thrillerze „Odnajdę cię”.
Beata Dzianowicz powiedziała, że napisała specjalnie dla pani scenariusz swego pierwszego filmu fabularnego - „Odnajdę cię”.
Długo czekałam na ten scenariusz. Najpierw Beata zaanonsowała, że coś dla mnie pisze. Domyślałam się, że będzie to historia jakiejś ciekawej i niebanalnej kobiety, bo ona tworzy właśnie takie postaci, dostosowując je do charakterów i osobowości aktorów. Kiedy okazało się, że będę grała rolę policjantki Justy - byłam zaskoczona, bo zupełnie się tego nie spodziewałam. Nawet pomyślałam, że to żart.
Dlaczego panią tak zaskoczył ten scenariusz?
Dlatego, że postać, którą miałam zagrać, była zupełnie inna ode mnie. Nieracjonalna, dzika, instynktowna. Jej decyzje są kompletnie nieprzemyślane, każdego dnia coraz bardziej komplikuje sobie życie. Ona nie myśli, tylko działa. Początkowo nie wiedziałam, jak się „dobrać” do tak nakreślonej bohaterki. Ponieważ jednak od momentu, kiedy dostałam scenariusz, do momentu, kiedy weszłam na plan, minęło sporo czasu, miałam okazję trochę się z nią oswoić.
Jak sobie pani poradziła z odmienną od siebie rolą?
Beata po jakimś czasie powiedziała, że chciała mi tą postacią wyszykować swego rodzaju „zabawę”. I faktycznie tak się stało: postać Justy mnie zafascynowała. Oczywiście chwilami było mi ciężko. Wtedy polegałam tylko i wyłącznie na tym, co mówi Beata. Ja sama kierowałam tą postacią do pewnego momentu - w końcu pozwoliłam jej żyć własnym życiem. To nie ja nią sterowałam, tylko ona mną.
Dlaczego aktora stroni od kina? Jak oświęcimianka rozpoczęła swoją aktorską przygodę? Jaki jest nowy cel Ewy Kaim? O tym przeczytasz w dalszej części wywiadu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień