Ewa Swoboda z Żor. Talent na miarę Ireny Szewińskiej
Ewa Swoboda: Nigdy nie była potulnym barankiem, opuszczała pierwsze treningi, ale trenerka Iwona Krupa wierzyła w jej talent. Gdy Ewa Swoboda uwierzyła, że systematyczna praca zdziała cuda, podjęła wyzwanie. Dzisiaj jest mistrzynią. Zdjęcia: Archiwum prywatne, UKS Czwórka Żory
Niespełna 18-letnia Ewa Swoboda z Żor to fenomenalna sprinterka, która w ostatnich latach błyszczy na światowych arenach sportowych. Żorzanka specjalizuje się w biegach na 60, 100 i 200 metrów, a jej talent jest porównywany do legendy polskiej lekkoatletyki, Ireny Szewińskiej, siedmiokrotnej medalistki igrzysk olimpijskich, dziesięciokrotnej mistrzostw Europy.
U legendy sportu i naszej Ewy sukcesy przyszły bardzo szybko
Irena Szewińska, tak jak Ewa Swoboda, swoje pierwsze sukcesy zaczęła odnosić jako młoda dziewczyna. Pani Irena już jako 16-latka zdobyła w Łodzi pierwsze medale mistrzostw Polski młodzików, a dwa lata później, podczas europejskich igrzysk juniorów (obecnie mistrzostwa Europy juniorów) w Warszawie, wywalczyła trzy złote medale, w tym w biegu na 200 metrów, uzyskując fenomenalny czas - 23,5 s. Do kolekcji dołożyła m.in. srebrny medal igrzysk olimpijskich w Tokio w biegu na 200 metrów (czas 23,13 s), czy wywalczone złoto w wieku 19 lat podczas Uniwersjady w Budapeszcie w biegu na 100 metrów - z rezultatem 11,3 s. Irena Szewińska już w wieku 18 lat plasowała się w rankingach światowych na drugim miejscu na 200 m, a wieku 19 lat - drugim na 100 m i pierwszym na 200 m.
Swoimi osiągnięciami w nastoletnim wieku może poszczycić się także Ewa Swoboda, złota medalistka mistrzostw Polski w juniorskich kategoriach wiekowych na stadionie i w hali, obecnie najszybsza juniorka na hali w Europie! Jako 16-latka czterokrotnie poprawiała rekord Polski juniorek młodszych w biegu na 100 metrów (od 11,69 do 11,54 s). Rok później ustanawiała kolejne rekordy, uzyskując odpowiednio 11,45, 11,42 i 11,30 s (wyrównany, a następnie poprawiony rekord Polski juniorek, Ewy Kłobukowskiej). Jako 17-latka nasza Ewa zajęła pierwsze miejsce w biegu na 100 m i drugie miejsce w biegu na 200 m z czasem 23,88 s w kwalifikacjach Europy do igrzysk olimpijskich młodzieży w Baku, stolicy Azerbejdżanu. Obecnie Ewa z wynikiem 7,20 m w biegu na 60 m zajmuje po sezonie halowym (zawody w Pradze) drugie miejsce na świecie po Amerykance Ky Westbrook.
Ewa nie czuje się gwiazdą mimo spektakularnych sukcesów
Czy Ewa czuje podobieństwo do legendy Ireny Szewińskiej? - Trenerzy może mówią, że idę w ślady pani Ireny. Co prawda, marzę o występie w olimpiadzie w Brazylii za rok, ale czas pokaże, co będzie. Najważniejsze jednak jest dla mnie to, aby zdrowie dopisywało - mówi bez ogródek Ewa Swoboda, lekkoatletka z Żor. Medal igrzysk olimpijskich na 19. urodziny? - To byłoby spełnienie najskrytszych marzeń, ale spokojnie muszę do tego wszystkiego podejść - dodaje nasza Ewa.
Mimo swoich pierwszych i olbrzymich sukcesów, nie czuje się gwiazdą. - Jestem zwyczajną dziewczyną, nie ubieram się jak gwiazda, lubię sportowe ubrania, choć czasem założę marynarkę, sukienkę i buty na obcasach. Nie zadzieram nosa i nie noszę się w obłokach, że zrobiłam w tym roku rekord Europy. Żyję z tym normalnie. Odróżniam życie sportowe od normalnej codzienności. Chodzę do I LO w Żorach. Mam wspierającą mnie rodzinę, przyjaciół. Biegi to moja pasja. Chcę stale doskonalić się w tym, co robię, a dzięki trenerce wiele udało się już osiągnąć - mówi nam młoda żorzanka. - Ewa to skromna i pracowita dziewczyna - dodaje Iwona Krupa, trenerka UKS Czwórka Żory, w którym trenuje nasza Ewa od 2009 roku.
Ewa miała trenować piłkę ręczną, ale znudziło jej się. Wybrała biegi
Mało brakowało, by na talencie Ewy nie poznalibyśmy się. - Najpierw miałam trenować piłkę ręczną, ale po dwóch tygodniach znudziło mi się. Potem pojawił się pomysł z lekkoatletyką. Tak trafiłam pod skrzydła Iwony Krupy - wspomina Ewa Swoboda.
Drogi obu pań zeszły się już w Szkole Podstawowej nr 1 w Żorach. Tam Ewa trenowała przez rok po okiem pani Iwony, a potem pod jej skrzydła wróciła, gdy została uczennicą Gimnazjum nr 4 w Żorach, gdzie pani Iwona była nauczycielką wuefu. - Uważam, że można biegać źle technicznie, popełniać błędy, ale to wszystko jest do poprawy. Trzeba mieć talent i systematycznie pracować. Ewa to "mega talent - mówi Iwona Krupa, która najpierw musiała jednak go ujarzmić. - Prawdziwe treningi zaczęły się dopiero dwa lata temu. Jak Ewa była jeszcze młodziczką, to ćwiczyła z dwoma telefonami w kieszeniach. Potem było już lepiej - był tylko jeden telefon. Dzisiaj Ewa jest już profesjonalistką przez cały trening - mówi Iwona Krupa.
Niebiesko-zilone włosy były nie do przyjęcia, ale było ciekawie
Trenerka pamięta też, jak któregoś dnia na obozie Ewa zafarbowała sobie włosy... - Włosy wyszły niebiesko-zielone, a potem czekała nas szybka akcja reanimacyjna. Kupiłyśmy farbę i wyszedł ładny brąz - wspomina pani Iwona. - Byłam młoda i bardzo pomysłowa. Chciałam mieć fajny kolor włosów, a wyszło nie tak, jak powinno. Ostatnim razem, przed mistrzostwami Polski juniorów w tym roku, udało się już "wstrzelić" z kolorem farby - fajnym rudym - mówi Ewa. - Nigdy nie byłam potulnym barankiem, a i pierwsze treningi to było dla mnie wielkie "wow", "jarałam się" tym, że mogę przyjść i biegać. Muszę jednak przyznać, że czasem nie chciało mi się przychodzić, opuszczałam trening, bo miałam po prostu inne plany - dodaje Ewa.
Podejście do treningów zawodniczka zmieniła diametralnie w zeszłym roku. - Siedzę "w tym" już pięć lat. Teraz już wiem, że do pracy trzeba przykładać się, bo jednak coś tam mi wychodzi w tym bieganiu. Po pierwszym rekordzie Polski juniorów młodszych na 100 m w Krakowie w 2014 roku, gdzie uzyskałam wynik 11,69 sekund uznałam, że trzeba się przyłożyć, by iść wyżej. Potem zaczęły przychodzić kolejne sukcesy, życiówki. To wszystko zaczęło mnie nakręcać, więc zmieniłam swoje podejście do treningów - przyznaje Ewa Swoboda, która trzeba przyznać - wyróżnia się wśród innych zawodniczek. Ewa lubi podkreślać urodę, oczy maluje eyelinerem, a paznokcie - kolorowymi lakierami.
Autografy, godzinne wyjście z hali, ale "ja lubię ten szał"
Jak Ewa przygotowuje się do startów? - Idę na żywioł i mówię do siebie, że "dam radę". Z trenerką zbijamy sobie też piątkę i przytulamy się. Pani Iwona mówi, jaki ma być start, że ma być mocne wyjście z bloku, równa praca rąk, a ja to realizuję - dodaje Ewa. Po przekroczeniu mety często przeciera oczy ze zdumienia, bo ustanawia kolejne rekordy.
- Czasami w to nie wierzę, że można tak szybko biegać. Celem na ten sezon na 60 m był czas 7,25 s, a wyszło 7,21 i potem 7,20 s na halowych mistrzostwach Europy w Pradze, co przeszło wszelkie moje oczekiwania - dodaje Ewa.
Cel na przyszły sezon halowy? - Fajnie byłoby mieć 7,15 s - od razu nieśmiało dodaje Ewa i zdradza nam, jak wygląda jej dzień przed ważnymi startami. - Ostatni dzień przed startem leżę w łóżku i ruszam się tylko po jedzenie. Nie stosuję żadnych diet, a i zdarza mi się zjeść hamburgera, chipsy i żelki. Jestem przecież zupełnie normalną dziewczyną - mówi Ewa z uśmiechem.
Uśmiecha się też, gdy pytam o fanów i rozdawanie autografów. - Oj, pamiętam ostatnią próbę wyjścia z łódzkiej Atlas Areny po mitingu Pedro's Cup, kiedy wynikiem 7,23 s poprawiłam własny rekord Polski juniorek na 60 m. To była próba wyjścia, bo wychodzenie z hali zajęło nam godzinę. Były zdjęcia z widownią, selfie, autografy. Muszę przyznać, że czułam się znakomicie. Póki co podobało mi się zamieszanie wokół mojej osoby - dodaje Ewa Swoboda.
Żorzanka ma teraz chwilę wytchnienia. - Starty rozpoczyna dopiero około 10 czerwca (w poprzednich latach były już na początku maja). Wtedy przyjdzie czas na mitingi, aby wejść na pełne szybkości. W ostatni weekend czerwca - Mistrzostwa Polski juniorów w Białej Podlaskiej, a najważniejszą imprezą będą - Mistrzostwa Europy juniorów w Szwecji od 16 do 19 lipca.
Dzisiaj marzeniem Ewy jest występ na olimpiadzie w Rio de Janeiro w 2016 roku, a także zdanie matury. W przyszłości myśli o studiach na AWF-ie lub o kierunku psychologii.