EXPO 2022: Uda się bez tomików poezji z Oceanii?
Już tylko 13 dni dzieli Łódź od wielkiego sukcesu lub od karkołomnej walki, jaką byłaby walka o Expo 2022 z Minnesotą. Bo to właśnie ona jest postrzegana jako nieoficjalny konkurent Polski, a tym samym Łodzi. Czas na zgłoszenie oficjalne swojej kandydatury ma do 15 grudnia.
Do tego jednak czasu Minnesota musiałby dostać zgodę administracji prezydenta USA na ubieganie się o Expo 2022. Biały Dom musiałby też dać promesę, że USA ponownie staną się członkiem Biura Wystaw Światowych. A przecież Stany wystąpiły z niego z powodu dumy, bo mogły oddawać tylko jeden głos, tak samo jak niewielkie wyspiarskie kraje na Pacyfiku i Oceanie Indyjskim np. Timor Wschodni. Dlatego wbrew pozorom nawet najmniejszego z państw należących do Biura Wystaw Światowych nie można lekceważyć. Zrozumiała to nawet Rosja, która o Expo 2020 biła się m.in. z Dubajem. By pozyskać głosy dla wystawy w Jekaterynburgu, wydawała... tomiki poezji premiera Timoru Wschodniego. Ostatecznie jednak Rosja przegrała walkę z Dubajem, ale na wszelki wypadek żaden kandydat do Expo wyspiarzy z Oceanii nie lekceważy. Władze Łodzi, a dokładnie były wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak, spotkały się z delegatami Timoru Wschodniego już na Expo 2015 w Mediolanie.
Dlaczego Łodzi się należy?
Gdy w ubiegłym tygodniu władze Łodzi, ambasador Polski we Francji oraz wicepremier przekonywali delegatów Biura Wystaw Światowych, zgromadzonych na raucie w polskiej ambasadzie w Paryżu, że Łódź jest wyjątkowa i zasługuje na światową wystawę, nie do końca byli do tego przekonani nawet przedstawiciele ogólnopolskich mediów. Głównie z siedzibą w stolicy. Powtarzały się pytania z ich strony, czy Polskę stać na taką wystawę i dlaczego ma się ona odbyć akurat w Łodzi. Podobnie było następnego dnia w Biurze Wystaw Światowych, gdzie wicepremier Piotr Gliński, wiceminister rozwoju Tadeusz Kościński i wiceprezydent Łodzi Wojciech Rosicki zaprezentowali kandydaturę Łodzi na organizatora Expo 2022. Gliński podkreślił wówczas, że otrzymanie praw do organizacji wystawy światowej nie powinno być postrzegane, jako wielki sukces, bo Expo się Polsce należy. Podobne zdanie ma odnośnie Łodzi.
- Łódź jest miastem od lat niedocenianym, zostało zniszczone nie przez kataklizm, ale przez proces. Jednak w końcu nastał na nią czas. Chcemy wykorzystać rewitalizację do zdynamizowania rozwoju miasta - tłumaczył w Paryżu Gliński.
- Szacujemy, że Expo 2022 będzie kosztowało nieco ponad 5 mld zł w rozłożeniu na sześć lat. W połowie zwróci się to przez komercjalizację (terenu i budynków po wystawie - red.) a w połowie przez inwestycje, które w Łodzi i tak powinny zostać zrealizowane.
Tego samego zdania jest prezydent Łodzi Hanna Zdanowska, która podkreśla, że pomysł organizacji wystawy światowej w Łodzi jest jej autorstwa. A sekretarz generalny paryskiego Biura Wystaw Światowych nazywa ją w żartach matką i ojcem łódzkiej wystawy. - Zawsze uparcie dążyłam do tego, by pozyskać Expo, bo to są to dodatkowe środki, coś czego Łódź nigdy nie dostała. Zawsze była niechcianym dzieckiem. Spośród miast powiatowych powyżej 50 tys. mieszkańców mniejsze wsparcie od Łodzi otrzymał tylko Wałbrzych - podkreśla Zdanowska.
Zagrywka w koreańskim stylu
Trudno powiedzieć, czy kraj bardziej kibicował Wrocławiowi, który dwukrotnie ubiegał się o światową wystawę. Raz o Expo 2010, a drugi o Expo 2012. Za pierwszym razem delegaci wybrali Szanghaj. Trudno mówić, by Wrocław był dla niego konkurencją, bo otrzymał tylko 2 z 88 możliwych głosów. Za drugim razem wiara w wygraną Wrocławia była już większa, choć mierzył się on z marokańskim Tangerem i koreańskim miastem Josu, które ostatecznie zwyciężyło. Choć po przegranej Wrocławia mówiło się, że Polskę pokonała Korea, która swoją kandydaturę zgłosiła w ostatniej chwili, to niewielu wspomina, że więcej głosów niż Wrocław (13 głosów) zdobył też Tanger (59). Josu otrzymało 77 głosów na 140 możliwych. Czym do siebie przekonało delegatów? Przede wszystkim przekonało blisko 40 krajów Oceanii, Azji i Afryki, by przystąpiły do Biura Wystaw Światowych i oddały głos właśnie na koreańskie Josu.
Wicepremier Gliński zapewniał w Paryżu, że Polska już od dłuższego czasu prowadzi na świecie kampanię promocyjną łódzkiej kandydatury. - Promocja naszej kandydatury trwa. Zarówno agendy rządowe, jak i miejskie jeżdżą po całym świecie i ją promują. Przy każdym międzynarodowym spotkaniu mówię o Expo w Łodzi, czy spotykam się z prezydentem Iranu czy przedstawicielami krajów skandynawskich odnośnie kultury - podkreślał w Paryżu Gliński.
Jak ta kampania jest skuteczna? Okaże się podczas głosowania jesienią 2017 r. w Biurze Wystaw Światowych. Oczywiście Łódź może być o jego wynik spokojna, jeśli do 15 grudnia tego roku nie zgłosi się żaden kontrkandydat do Expo 2022. Jeśli będzie inaczej, to atutem łódzkiej wystawy jest jej temat, czyli rewitalizacja centrów miast.
Spójny styl to nie jedyny atut
Tadeusz Kościński, wiceminister Rozwoju, podkreślał podczas prezentacji łódzkiej kandydatury w paryskim Biurze Wystaw Światowych, że zgodnie z szacunkami OECD w 2050 r. aż dwie trzecie całej populacji na świecie będzie mieszkało w miastach, więc temat wystawy powinien zainteresować cały świat. - Łódź ma takie problemy jak 20 proc. miast na całym świecie, potrzebuje rewitalizacji. Chcemy wypromować Łódź jako miasto, które tę rewitalizację przechodzi. Warto by świat do nas przyjechał i zobaczył, jak nam to wychodzi - mówił w Paryżu Kościński.
Łódzką wystawę wyróżnia to, że ma zostać zorganizowana w centrum miasta i dzięki temu 25 ha ma szansę zostać zabudowana w jednym stylu. Program funkcjonalno-użytkowy, przygotowany przez firmę doradczą Deloitte na potrzeby łódzkiej aplikacji o Expo 2022, opracowano dla 27 ha miasta. Pokazuje on, jak mógłby wyglądać ten przestrzeń. Sporo w niej skwerów, parków, zadaszeń. Hanna Zdanowska podkreśla, że niezależnie od tego, czy Łódź dostanie wystawę Expo czy nie, chce by koncepcja stworzona przez Deloitte’a, została wykorzystana. Jednak w przypadku braku dodatkowych pieniędzy, idących w parze z Expo, Łódź musiałaby znaleźć inwestorów do realizacji tej koncepcji.
Jeśli Łódź nie otrzyma Expo 2022, nie ograniczy to rewitalizacji ośmiu kwartałów, które mają być głównym atutem wystawy. Tereny wystawowe nie są położone na rewitalizowanym obszarze, jedynie z nim sąsiadują. Brak Expo nie powstrzyma też budowy części dróg.
- Unijne środki dla Łodzi są już zapisane. Dotyczy to zarówno „Tramwaju dla Łodzi” jak i obwodnicy Nowosolnej. Przy czym dofinansowanie obwodnicy Nowosolnej czy łącznika do S14 w ciągu al. Włókniarzy jest związane z tym, że drogi te muszą znaleźć się w systemie dróg krajowych. Dopiero wtedy będziemy mogli ubiegać się o dofinansowanie - wyjaśnia Hanna Zdanowska. - Mamy już promesę co do obwodnicy Nowosolnej, czekamy jeszcze na decyzję w sprawie łącznika do S14. W tym przypadku rząd musi się jeszcze zdecydować, czy wesprzeć gminę Zgierz, która nie jest w stanie partycypować w kosztach drogi.
Na niektóre drogi trzeba będzie jednak dłużej poczekać, jeśli Łódź nie pozyska Expo a co za tym idzie - dodatkowych pieniędzy. Łódź jeszcze długo będzie musiała poczekać na parkingi typu Park&Ride (parkingi przy peryferyjnych przystankach MPK) czy przedłużenie ul. Nowowęglowej pod Kopcińskiego w stronę ul. Nowokonstytucyjnej i część ul. Nowokonstytucyjnej. Ta droga usprawniłaby ruch w wschodniej części Łodzi.
- Przebić drogowych w osi północ - południe mamy bardzo mało, a natężenie ruchu w tej relacji jest znacznie większe niż wschód - zachód. Po zachodniej stronie miasta na pewno dużo może pomóc S14, ale po wschodniej nadal będzie problem. Mamy tam tylko ul. Kopcińskiego, Niciarnianą i Transmisyjną. Bez dodatkowych środków, które można pozyskać dzięki Expo, dłużej trzeba będzie poczekać na budowę nowych dróg. A ja chcę poprawić warunki życia w mieście - zaznacza Hanna Zdanowska.
Expo jest też szansą na szybki wzrost ruchu turystycznego w Łodzi, która obecnie trafiła do niszy turystyki biznesowej. Z ostrożnych szacunków magistratu wynika, że w ciągu trzech miesięcy trwania wystawy do Łodzi przyjedzie 8 mln osób. Choć tylko 1 mln spoza kraju. Taka ilość turystów oznaczałaby znaczny zastrzyk gotówki dla hotelarzy, restauratorów i sklepikarzy.
Szczęśliwa trzynastka?
Żeby uzyskać prawa do organizacji Expo 2022 Łódź musi zdobyć większość głosów delegatów biorących udział w głosowaniu jesienią 2017 r. Gdyby wszyscy delegaci Biura Wystaw stawili się na głosowaniu, Łodzi byłoby potrzebne 85 ze 169 głosów. Głosowanie odbędzie się nawet jeśli Łódź nie będzie miała kontrkandydata. Poważnych graczy do złożenia aplikacji może zdemotywować to, że bój będzie się toczył tylko o małą wystawę, skupioną na konkretnym temacie. Duże wystawy mają to do siebie, że ich tematyka jest bardziej holistyczna np. wyżywienie planety lub energia przyszłości.
Za 13 dni sprawa się wyjaśni. Wicepremier Gliński przyznał w Paryżu, że będzie w zniecierpliwieniu czekał, czy inne państwa nie zgłoszą swojej kandydatury. - Z rozmów z kierownictwem Biura Wystaw Światowych wynika, że mamy olbrzymie szanse na organizację wystawy - podkreślał Gliński w ubiegłym tygodniu.
W tym tygodniu sytuacja się nie zmieniła. We wtorek prezydent Łodzi miała potwierdzenie od sekretarza generalnego Biura Wystaw, że Łódź nadal jest jedynym graczem.