Fabian Drzyzga: Tupnięcie nogą przyniosło efekty!
- Po perypetiach, które nas ostatnio spotkały - chodzi o porażki - obawialiśmy się spotkania ze Skrą. Było tupnięcie nogą przez nas zawodników, sztab szkoleniowy, prezesów. I przyniosło to efekt - mówi FABIAN DRZYZGA, siatkarz Asseco Resovii.
Na treningach wyglądało to już dużo lepiej. Może uśpiło nas 12 z rzędu wygranych meczów. Dobrze, że wróciliśmy na zwycięską ścieżkę. To czy wygramy z Lube, czy nie to jest trochę inne pytanie. Na pewno inne mamy teraz głowy - dodaje rozgrywający Asseco Resovii.
Mecz we Włoszech już w tę środę. Dacie radę postawić się Lube?...
Miejmy nadzieję, że Włosi nie zagrają jeszcze lepszego meczu. My zagraliśmy słabo, ale chłopaki z Lube zagrali kapitalnie. Są dwa obrazy. Gratuluję im. Nikogo nie usprawiedliwiam. Mam nadzieję, że wyjdziemy na boisko i będziemy grać, a oni znajdą się pod większą presją i będzie im się grało inaczej. Tylko my musimy do tego dążyć.
Wygrana ze Skrą była w tym gorzkim czasie, jak tabliczka czekolady?...
Na pewno. Bez wątpienia zwycięstwo to jest osłodą dla naszych głów i spuszczeniem trochę powietrza, ponieważ trzy porażki bolały wszystkich chłopaków w szatni, prezesów, sztab, kibiców, dziennikarzy. Wszystkich, którzy czują się blisko związani z klubem. Nie mieliśmy tego za przeproszeniem w dupie, tylko chcieliśmy to jak najszybciej zażegnać. Wiedzieliśmy, jaki przed sobą mamy kalendarz - Lube, Lubin, Radom na wyjeździe, Berlin, Jastrzębie. Gdybyśmy wpadli w dołek psychiczny, że się nie da wygrać, to moglibyśmy zatrzymać się dopiero na Jastrzębiu i po 10 porażkach z rzędu. Dobrze, że zafunkcjonowały wszystkie akcje - reakcje. Jest lepiej, ale nie popadajmy po jednej wygranej w hurraoptymizm. Dalej trzeba zasuwać i robić swoje. Dobra gra, miejmy nadzieje, da kolejne zwycięstwa.
Ale jest co poprawiać...
Jasne. Zdecydowanie, to jest siatkówka. Nie ma zespołu, który non stop fajnie gra i wszystko w nim funkcjonuje. Mamy nad czym pracować.