Falubaz przed rozgrywkami trzeciej ligi, czyli wszystko zasnute mgłą
Jeszcze w lipcu ruszają rozgrywki piłkarskiej trzeciej ligi. Jedynym przedstawicielem naszego regionu będzie zielonogórski Falubaz.
Przypomnijmy. Przed rokiem KSF Zielona Góra w cuglach wygrał czwartą ligę. Z kolei Stelmet UKP (kiedyś Lechia) bez problemów utrzymał się w trzeciej. Działacze obu klubów postanowili dokonać fuzji. Jak postanowili, tak zrobili. Ponieważ od dawna było wiadomo, że od sezonu 2016/2017 trzecia liga zamiast ośmiu grup będzie liczyła cztery i z każdej spadnie przynajmniej połowa zespołów, wycofali się o szczebel niżej. Uważali, że łatwiej będzie wygrać czwartą, niż zająć przynajmniej siódme miejsce w trzeciej. Okazało się, że mieli nosa.
Spadły, tak mocne wydawało się ekipy, jak Stilon Gorzów czy Formacja Port 2000 Mostki. Falubaz wygrał czwartą ligę i dziś jest najwyżej notowanym lubuskim klubem piłkarskim w regionie. Podsumowując zakończony sezon, to ekipa miała znacznie lepszą jesień. Wiosną grała o wiele gorzej, mniej efektownie, pozwalając sobie na straty punktów z niżej notowanymi rywalami. Gładko przegrała z najgroźniejszym przeciwnikiem Santosem w Świebodzinie i kto wie co byłoby gdyby Santos poważnie myślał o awansie. Tak czy inaczej Falubaz okazał się najlepszy. W 30 meczach zdobył 68 punktów. Odniósł 20 zwycięstw, miał osiem remisów i tylko dwie porażki (wspomnianą z Santosem w Świebodzinie 2:4 i u siebie ze Stalą Sulęcin 1:3). Lider strzelił 70 bramek stracił 22.
Sezon czwartoligowy to już historia. Obecna trzecia liga obejmująca zasięgiem, już nie tylko region wrocławski, ale też Górny Śląsk i województwo opolskie to już zupełnie inna bajka. I nawet nie chodzi o dalekie wyjazdy, np. do Bielska Białej. Tam po prostu będą grać o wiele mocniejsze zespoły. Przez rok jaki minął od fuzji nie widać było jakiegoś planu, pomysłu co robić po awansie, który przecież według deklaracji był tylko etapem do zbudowania czegoś więcej.
Jeśli to się uda będzie można pomyśleć o utrzymaniu w lidze. W innym przypadku skończy się fiaskiem
Dziś mimo, że do rozgrywek został niecały miesiąc ciągle wszystko jest jakby za mgłą. W poniedziałek piłkarze zaczęli przygotowania. Zespół poprowadzi Jarosław Miś, który w drugim sezonie wywalczył z ekipą drugi awans. - Na pierwszych zajęciach było 18 zawodników - powiedział szkoleniowiec. - Grupka tych, którzy grali w czwartej lidze, plus kilku z centralnej ligi juniorów. Jest także kilku wracających z innych klubów. Jest jeszcze grupa zawodników przebywająca na urlopach. Pojawią się w czwartek i myślę, że do końca tygodnia tematy szerokiej kadry pierwszego zespołu zostaną zamknięte. W sumie właściwą pracę musimy wykonać w trzy tygodnie, dlatego sugeruję wyjazd chociaż na trzy cztery dni zgrupowanie żeby nadrobić to co stracimy. Nie mogę i nie chcę się wypowiadać o możliwościach finansowych. Dałem dwie propozycje struktury organizacyjnej klubu z drużynami, liczbą zawodników i okrojonym już do minimum sztabem szkoleniowym. Jedno jest pewne. Najważniejszym zespołem w klubie powinna być drużyna seniorów. Pozostałe czyli zespół juniorów i rezerwy muszą ściśle z nią współpracować. Wierzę , że tak będzie. To jest podstawa w miarę normalnego funkcjonowania. Mamy zaplanowane trzy sparingi. W środę 20 lipca o godz. 18.00 z Zagłębiem II Lubin , potem w sobotę 23 lipca oiii 18.00 z Steinpolem Ilanką Rzepin. Oba w Zielonej Górze. Wreszcie w środę 27 lipca zagramy z innym trzecioligowcem Pelikanem Niechanowo.
Tyle trener Miś. Trudno się dziwić, że szkoleniowiec woli nie zagłębiać się w sprawy organizacyjne, na które nie ma wpływu. Trudno dowiedzieć się czegoś więcej gdyż prezes i wiceprezes przebywają na urlopach. Jedno jest pewne. Jeśli pobyt w Falubazu w silnej, nowej trzeciej lidze ma nie skończyć się po jednym sezonie w atmosferze klęski, klub trzeba poukładać, zbudować go wokół pierwszego zespołu. Także zapewnić odpowiedni budżet. Jak się zdaje bez około miliona na sezon nie ma co sobie robić nadziei na jakiś krok do przodu. Oprócz tych, którzy już w drużynie są trzeba też pomyśleć o przynajmniej minimalnych wzmocnieniach.
Jeśli to się uda można będzie powalczyć o zostanie w lidze, a potem tworzyć kolejne plany. W innym, przypadku kolejna fuzja w zielonogórskim futbolu i kolejny pomysł na coś lepszego skończy się fiaskiem. Na razie wszystko jeszcze jest za wspomnianą mgłą. Zobaczymy może jednak wyłoni się z niej coś fajnego...