Falubaz się szykuje. Ciągle jednak szuka napastnika
Już za ponad tydzień, w sobotę, 30 lipca, o godz. 17.00 Falubaz meczem z Górnikiem Wałbrzych zacznie występy w trzeciej lidze. Co nowego w klubie?
O sytuacji jedynego lubuskiego trzecioligowca pisaliśmy już kilka razy. Po awansie kilku zawodników, mimo iż dałoby radę na tym poziomie nie było w stanie pogodzić nowych zwiększonych obowiązków z pracą zawodową i wolało zostać w czwartej lidze.
Do klubu powrócili zawodnicy, którzy już tu grali, jak choćby Wojciech Mycan, Sebastian Górski, Bartosz Siebert, Kacper i Rafał Ostrowski. Pozyskano z rezerw Zagłębia Lubin obrońcę, mogącego występować też w pomocy, 19-letniego Damiana Pawłowskiego.
W opinii obserwatorów Falubaz może mieć z tego zawodnika pociechę. Z ekipą trenował Wojciech Okińczyc. Tego 30-letniego wychowanka UKP Zielona Góra nie trzeba przedstawiać. W każdym klubie w którym występował i miał szansę pokazania tego co potrafi i zdobywał wiele bramek. W sezonie 2013/14 był królem strzelców drugiej ligi. Ostatnio grał w Rakowie Częstochowa. Miał kilka propozycji i działacze szukali sponsora, który byłby w stanie spełnić jego oczekiwania. Wydawało się, że są wielkie szanse, że zagra w zespole. Niestety, nic z tego nie wyszło.
- Zespół cały czas pracuje - mówi prezes Falubazu Bogdan Wojczal. - Trzon ekipy już jest, ale dopinamy jeszcze kilka spraw. Jest z nami bramkarz Arkadiusz Fabiański, który ostatnio grał w Piaście Karnin. To z pewnością wzmocnienie. Wiemy jakie czekają na nas wyzwania i zdajemy sobie sprawę, że na niektóre mecze, na przykład do Bielska Białej, trzeba będzie jechać w przeddzień spotkania. Robimy wszystko żeby nasz budżet wytrzymał koszty udziału w trzeciej lidze. Jestem zadowolony z tego jak pracuje ten zespół. Widać zapał i chęć, a to jest bardzo ważne.
Nie mogę narzekać. Zespół bardzo dobrze pracuje
Zawodników chwali także trener Jarosław Miś. - Nie mogę narzekać. Zespół bardzo dobrze pracuje - powiedział. - Praktycznie teraz, po dojściu Arka Fabiańskiego mamy zmontowaną drużynę. Jest system według którego najważniejszym zespołem w klubie jest ekipa trzecioligowa, do tego drużyna grająca w centralnej lidze juniorów i drugi zespół. Zgłosiliśmy go do rozgrywek i musimy zaczynać od klasy B. Nasz problem to napastnik. Mamy dwóch obiecujących chłopców z ligi juniorów, Irka Butowicza i Kacpra Lewckiego. Pierwszy jest z rocznika 1998 drugi 97. Tyle, że oni muszą nabrać doświadczenia. Za rok będzie już można bez obaw na nich postawić. Szkoda, że nie zagra Wojtek Okińczyc. Nie załamujemy jednak rąk. Ciągle szukamy. Kto wie, może jeszcze uda się nam kogoś pozyskać. Testowaliśmy kilku zawodników, ale interesowaliśmy się tylko tymi, którzy pokazali coś więcej niż ci, których mamy. Reasumując. Nie jest źle, mamy ekipę, która powinna powalczyć. Drugą naszą bolączką są sparingi. W tym roku przerwa jest bardzo krótka. W sumie trzy tygodnie. Większość ekip po pierwszym tygodniu zajęć jeszcze nie gra, więc zostaną dwa terminy. Jeśli tak jak w naszym przypadku rywale mają jakieś problemy i nie mogą zagrać, trudno kogokolwiek zakontraktować. Tak było z rezerwami Zagłębia i trzecioligowym Pelikanem Niechanowo, który po odejściu sponsora wycofał się z rozgrywek. Cóż mamy robić? Pracujemy mimo tych kłopotów. W sobotę o godz. 11.00 zagramy z beniaminkiem zielonogórskiej okręgówki Zorzą Ochla.
Tyle prezes i trener. Miejmy nadzieję, że Falubazowi uda się znaleźć napastnika. Do tematu wrócimy.