„Falubazy“ zgodziły się na 100 tysięcy złotych
Jest finał sprawy Falubaz kontra Unibax Toruń o odszkodowanie za ucieczkę z finału 2013. Kluby zawarły ugodę i z ponad miliona zostało 100 tysięcy.
W czerwcu 2014 zarząd zielonogórskiego klubu z Markiem Jankowskim na czele złożył pozew, w którym domagał się od strony toruńskiej 1.252.658 zł. Na tyle Falubaz wyliczył swoje straty z tytułu nierozegrania finału. Działacze nie czuli się usatysfakcjonowani kwotą 400 tys. z tytułu werdyktu Komisji Orzekającej.
- SPAR Falubaz otrzymał już odszkodowanie, jakie wyznaczyła Komisja Orzekająca. Te obliczenia zielonogórzan są mocno naciągane. My płacić nie zamierzamy - powiedział wtedy „Gazecie Pomorskiej“ Tomasz Kaczyński, prezes toruńskiego klubu. Sprawa znalazła swój finał 11 stycznia br.
- Ugoda faktycznie została zawarta, a Falubaz dostanie około 130 tysięcy. Spór toczył się o grubo ponad milion złotych. Szerszych komentarzy z naszej strony nie będzie. Może dodam tylko tyle, że chuda ugoda jest zawsze lepsza od tłustego wyroku - powiedział rzecznik Falubazu Marcin Grygier i przyznał, że rozbieżność kwot jest duża, ale widocznie zarząd uznał takie posunięcie za najkorzystniejsze dla klubu. - Nic więcej nie powiem, bo nie chcę wchodzić w kompetencje władz spółki.
22 września 2013 zapisał się w historii polskiego żużla jako dzień wielkiej hańby.
Unibax Toruń nie przystąpił do rewanżu w wielkim finale ekstraligi i opuścił Zieloną Górę bez walki. Goście tłumaczyli, że chcieli przełożyć mecz z powodu kontuzji swego lidera Tomasza Golloba, ale spotkali się z odmową. Falubaz dostał walkower i tytuł mistrza Polski, a 19 października Komisja Orzekająca wyznaczyła torunianom kary: 12 pkt. ujemnych w sezonie 2014, 573 tys. zł dla Falubazu za utracone korzyści, 363 tys. kar na rzecz ekstraligi i 1,5 mln na trzy wybrane fundacje. Miesiąc później kary zostały znacząco zmniejszone: osiem pkt. ujemnych, 400 tys. dla Falubazu, 200 tys. za walkower, 243 tys. kar na rzecz ekstraligi i 200 tys. na cztery fundacje.