Fascynująca historia odkrywania liczby Pi
Jeśli w szybko zmieniającym się świecie poszukujemy czegoś stałego - to wybierzmy stałe matematyczne. Jedną z nich jest liczba Pi. Jest to stosunek długości okręgu do jego średnicy. Już w starożytności zauważono, że stosunek ten jest taki sam dla wszystkich okręgów, bez względu na ich wielkość.
Starożytni Babilończycy przyjmowali wartość Pi wynoszącą 3, bo zastępowali okrąg sześciokątem.
Archimedes, który zajmował się tym zagadnieniem w III wieku p.n.e. wyznaczył długość obwodu dwóch 96-kątów foremnych - jednego opisanego na okręgu, a drugiego wpisanego w ten okrąg - po czym określił liczbę Pi jako średnią z tych dwóch długości. Otrzymał wartość 22/7, czyli prawidłową wielkość Pi z dokładnością do dwóch cyfr po przecinku (3,14).
600 lat później matematyk chiński Liu Hui przeprowadził obliczenia metodą Archimedesa używając wieloboku o 3072 kątach i uzyskał wartość Pi z dokładnością do czterech cyfr po przecinku.
Potem kolejni matematycy uzyskiwali coraz lepsze przybliżenia Pi, a największą sławą okrył się Ludolph van Ceulen, który całe życie poświęcił na wyznaczanie wartości Pi z większą dokładnością (35 cyfr po przecinku).
Oczywiście w dobie komputerów możemy obliczyć wartość liczby Pi z dowolną dokładnością. Liczba Pi nie kryje już żadnych tajemnic. Natomiast historia ustalania jej wartości zawiera jeszcze jedną tajemnicę.
Gdy wraz z Napoleonem, który w 1798 roku podbił Egipt, przybyło do tego kraju 167 naukowców - ich zainteresowanie wzbudziła (między innymi) piramida Cheopsa, która została zbudowana - jak ustalono - 2560 lat przed naszą erą. Któryś z naukowców obliczył stosunek sumy długości dwóch boków podstawy piramidy do jej wysokości - i ze zdziwieniem stwierdził, że daje on wartość liczby Pi z dokładnością do czterech miejsc po przecinku!