FASD. Dla kobiety w ciąży nie ma bezpiecznej ilości alkoholu, który może wypić
Rozmowa z Barbarą Słomian, dyrektor Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego i Opiekuńczego w Opolu, organizatorką konferencji naukowo-metodycznej „Świat bez FASD”, która odbyła się on-line 19 października 2021.
Moją pierwszą reakcją na wieść o organizowanej przez panią konferencji o FASD (Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych - przyp. red) było zdziwienie, że jeszcze trzeba. Tyle razy mówiono i pisano o tym, że alkohol pity przez kobietę w ciąży ma negatywny wpływ na rozwój dziecka, że już wszyscy powinni to dawno wiedzieć...
Ta wiedza jest wciąż szczątkowa. Kiedy pytam młodych ludzi przygotowujących się do sakramentu małżeństwa albo w szkole, kto słyszał o FASD, to jeśli w sali siedzi 50 osób, zwykle zaledwie kilka z nich podnosi rękę. Cieszę się i tymi kilkoma. Przed laty wcale świadomości, czym jest FASD, nie było. Dojrzewa młode pokolenie i ono także tej wiedzy potrzebuje. Wierzę, że świat bez FASD jest możliwy, ale żeby się taki stał, niezbędna jest profilaktyka.
I co pani tym młodym ludziom mówi?
Przypominam im, że tak jak dbamy o środowisko naturalne - likwidujemy kopciuchy, segregujemy śmieci, nie jemy tego, o czym specjaliści od żywienia mówią, że jest szkodliwe - tak samo powinniśmy dbać o pierwsze środowisko życia człowieka, a jest nim organizm kobiety. Skoro ja chcę żyć w możliwie najlepszym środowisku do rozwoju, to i dziecko ma do tego prawo. Rodzice już w okresie prenatalnym są za dziecko i za jego rozwój odpowiedzialni. Od tego, jak się będziemy nim zajmować w tym okresie, zależy, jak ono będzie funkcjonowało po urodzeniu. Ile będzie miało trudności rozwojowych. Na ile mamy na to jako rodzice wpływ, róbmy to.
Jak to przełożyć na praktykę?
Pomagamy dziecku, kiedy dostarczamy mu tego, czego potrzebuje. Szkodzimy mu, gdy je trujemy. Alkohol jest teratogenem, dla dziecka trucizną, trute alkoholem będzie się gorzej rozwijało przed urodzeniem i po nim. Chcę to zdecydowanie powiedzieć: Nie ma bezpiecznej ilości alkoholu, którą kobieta w ciąży może wypić. Myślę, że w wielu domach dotąd było tak, że jak młodzi przychodzili do swoich rodziców pochwalić się dzieciątkiem pod sercem mamy, to jego dziadek lub babcia sięgali z radości po butelkę szampana. Wypromujmy inne zachowanie: Skoro nam przyszli powiedzieć o ciąży, wyjmujemy sok. Świętujmy czymś zdrowym. Bądźmy solidarni z młodymi rodzicami, dla dobra ich dziecka, niech się w czasie ciąży alkohol na stole wcale nie pojawia. Ale w takie myślenie wszyscy w rodzinie powinni się zaangażować.
Jestem daleki od tego, żeby kogokolwiek straszyć, ale powiedzmy wprost, jakie konsekwencje grożą dziecku, którego mama w okresie prenatalnym pije?
Mogą być różne w zależności od tego, w jakim okresie ciąży mama spożywała alkohol i jakie struktury organizmu się wtedy tworzyły i uległy uszkodzeniu. To zależy także od innych czynników: stanu odżywienia mamy, podatności na alkohol, przebiegu porodu itd.
Przykłady negatywnych skutków?
Generalnie życie z syndromem FASD to jest dla tych dzieci ogromny trud. Często nie potrafią np. policzyć pieniędzy, mają trudności z zapamiętywaniem, nie umieją kojarzyć faktów. Będą niedojrzałe emocjonalnie, będą miały trudności w pozyskiwaniu przyjaciół i doświadczą wielu innych trudności.
Alkohol wpływa nie tylko na wąsko rozumiane zdrowie?
Także, a może przede wszystkim, na jakość więzi, jaką mama nawiązuje z dzieckiem, a wieź ma dla jego rozwoju ogromne znaczenie. Znacząca część dzieci, których mamy piły alkohol, jest w pieczy zastępczej, a potem trafia do adopcji, toteż widzimy ich trudności w nawiązaniu więzi z kolejnymi opiekunami.
Przecież dziecko w brzuchu mamy nie ma świadomości, co się z nim dzieje. Ono nie wie, że mama piła.
Ale to wszystko, czego dziecko doświadcza w okresie prenatalnym, zostaje zapisane jako doświadczenie w pamięci nieświadomej. Wszystko, co przeżywa i co ma je uzdolnić do życia na zewnątrz, nie dzieje się, gdy mama pije. To się w tej pamięci zapisuje. Mózg dziecka ma swoją strukturę i tempo rozwoju. Jeśli mama spożywa alkohol, zakłóca rozwój mózgu. Gdy dziecko doświadcza braku opieki, pojawia się stres. A mama tego stresu nie koi, bo jest pod wpływem. W efekcie dziecko już w okresie prenatalnym nie uczy się radzenia sobie ze stresem. Rodzice są często nieświadomi, co jest przyczyną skutków, które u dziecka po urodzeniu widzą: ono ciągle płacze, krzyczy w kościele, bo organy głośno grają, nie pozwala się dotykać, bo jest nadwrażliwe, albo trzeba je mocno przycisnąć, żeby w ogóle poczuło, że je przytulamy.
Nawet niewielka ilość alkoholu szkodzi?
Mama, która pije alkohol, nie zaspokaja podstawowej potrzeby fizjologicznej, jaką jest zdrowe odżywianie. Alkohol dla dziecka jest trucizną. Matka i dziecko mają wspólny krwiobieg, ale dziecko nie ma mechanizmu radzenie sobie z oddziaływaniem alkoholu. Wątroba jest niedojrzała, a łożysko go nie chroni, więc mama często już nie pamięta, że piła, a po malutkim organizmie dziecka, które ma w pierwszym miesiącu wielkość ziarenka maku, alkohol krąży jeszcze kilka dni. I uszkadza kolejne struktury, które właśnie się tworzą.
Aż tak szybko uszkadza?
Proszę pamiętać, że w czasie ciąży organizm dziecka powiększa się 40 milionów razy. Więc każdego dnia tych struktur tworzy się dużo i alkohol wpływa na nie negatywnie.
To znaczy, że jak już mama musi się napić wina, to lepiej w ósmym miesiącu ciąży niż w drugim?
Zdecydowanie nie. W drugim i trzecim trymestrze ciąży alkohol bardziej wpływa na zdolności i umiejętności, które się wtedy kształtują. Dziecko uczy się ssania, poruszania, mrugania, dotykania itp. Jeśli mama pije w drugim i trzecim trymestrze, dziecko będzie miało inne trudności niż te, które będą miały miejsce, gdy pije w trymestrze pierwszym.
Myślę, że całkiem sporo mam rozumie, że nie może w ciąży regularnie pić. Ale jedna lampka wina albo jedno piwo od razu dziecku zaszkodzi?
Może być tak, że jedna lampka wina wypita wtedy, gdy tworzą się u dziecka ważne struktury, spowoduje pełnoobjawowy FASD. Lampka wina dla dorosłego to niewiele, dla dziecka małego jak ziarenko maku to ocean. Zresztą nie wszystko od mamy zależy. Jeśli tato regularnie pije, jego materiał genetyczny też będzie słabszy. I będzie to miało wpływ na kondycję dziecka. Troska o dziecko już przed poczęciem powinna być dzisiaj czymś oczywistym i dotyczy nie tylko rezygnacji z alkoholu. Ginekolodzy często radzą: suplementuj sobie kwas foliowy już przed poczęciem dziecka. Jego mózg będzie się lepiej rozwijał.
FASD pełnoobjawowy, czyli jaki?
Nie wszystkie objawy FASD muszą wystąpić naraz i nie u każdego dziecka. FASD pełnoobjawowy zwykle charakteryzuje się dysmorfią twarzy. Dziecko nie ma rynienki podnosowej, ma wąską górną wargę, szeroko rozstawione oczy, płaską środkową część twarzy, nisko osadzone uszy itd. Dysmorfia się pojawia, kiedy mama piła alkohol w pierwszym trymestrze ciąży.
Nie zawsze FASD jest „wypisane” na twarzy…
Ale i wtedy może powodować rozmaite trudności wynikające z uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego. We wczesnym dzieciństwie może prowadzić do trudności w koordynacji ssania z połykaniem, powodować obniżone lub zbyt duże napięcie mięśniowe w jakiejś partii ciała. Większe dzieci będą nadpobudliwe, będą miały problem z pamięcią, z określaniem czasu, będą miały kłopot z koncentracją uwagi, ze zrozumieniem dowcipu itd. Jest to tzw. ukryta niepełnosprawność. Bo człowiek wygląda normalnie i wiele rzeczy normalnie robi, ale są obszary, których - mówiąc potocznie - nie ogarnia.