Fatalny sezon dla Get Wellu Toruń. Co się dzieje? [ANALIZA+WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Piotr Bednarczyk

Fatalny sezon dla Get Wellu Toruń. Co się dzieje? [ANALIZA+WIDEO]

Piotr Bednarczyk

Dziewięć rozegranych meczów - siedem porażek, przedostatnie miejsce w tabeli - nie tak miał wyglądać ten sezon toruńskich żużlowców z Get Well Toruń.

Chyba nikt nie przypuszczał, że będzie tak fatalnie. Mimo odejścia z zespołu Martina Vaculika, ekipa menedżera Jacka Gajewskiego była widziana w play off, a nie w walce o utrzymanie. Tymczasem...

Na cztery rozegrane mecze na Motoarenie przegrała trzy. Na wyjazdach spisuje się tak samo - zdążyła ponieść porażki w Zielonej Górze, Wrocławiu, Częstochowie i Gorzowie. W żadnym z tych spotkań nie dotarła do granicy 40 zdobytych punktów. Jedyne wyjazdowe zwycięstwo odniosła w Grudziądzu (45:33), w kuriozalnych warunkach, spowodowanych opadami deszczu, który „odebrał” gospodarzom atut własnego toru.

Co może być przyczyną tak słabej postawy torunian?

Dostaje się każdemu

Kibice wskazują personalnie winowajców - „dostaje” się każdemu z żużlowców, menedżerowi Gajewskiemu, a nawet powszechnie lubianemu trenerowi juniorów Robertowi Kościesze.

Nie da się ukryć, że sporym kłopotem był fakt, że na początku sezonu z usług jednego tunera - Petera Johnsa - korzystali ci, którzy mieli być liderami drużyny, czyli Greg Hancock, Chris Holder i Paweł Przedpełski. A tuner akurat nie trafił ze sprzętem, przygotowywał wolne silniki. Zanim cała trójka zmieniła mechanika na innych, uciekło sporo punktów zarówno drużynie Get Wellu, jak i całej trójce w rozgrywkach indywidualnych (Przedpełski poodpadał w eliminacjach, gdzie tylko się dało, Hancock i Holder ponieśli spore straty w turniejach Grand Prix).

Mocno krytykowany przez fanów jest menedżer Gajewski. Większość z nich domaga się jego natychmiastowej dymisji. Zarzuty? Brak umiejętności motywowania zawodników w trakcie meczu (przeważnie stoi z posępną miną analizując przebieg meczu) i zbyt częste żonglowanie składem par. Pozycja Gajewskiego jest jednak w klubie mocna. Zawodnicy są po jego stronie, właściciel, Przemysław Termiński, też go ceni. Nie tylko za wiedzę o żużlu. Menedżer jest bowiem również wiceprezesem klubu i skutecznie pozyskuje sponsorów. Poza tym - żaden szanujący się menedżer lub trener nie objąłby w tej chwili drużyny Get Wellu, a wzięcie pierwszej lepszej osoby dla samej zmiany nie miałoby sensu.

Robertowi Kościesze dostaje się zaś za jazdę juniorów. Miał to być mocny atut toruńskiego zespołu, ale okazało się, że mistrz Polski juniorów Daniel Kaczmarek oraz Igor Kopeć-Sobczyński nie zrobili żadnych postępów, a - wręcz odwrotnie - jeżdżą gorzej, niż u progu sezonu. Inna sprawa, że z wychowywaniem młodzieżowców jest w Toruniu problem - trenerzy się zmieniają (Ząbik, Kowalik, Krzyżaniak), a „bryndza” jak była, tak jest.

Tor dla gości

Przyczyną słabej jazdy zespołu nie jest raczej zła atmosfera wśród zawodników. Wprawdzie po ostatnim meczu Paweł Przedpełski narzekał na partnera z pary (Adriana Miedzińskiego), ale - generalnie - pod tym względem nie jest źle. Klub dodatkowo stara się utrzymać dobre relacje wśród żużlowców, organizując wspólne grille lub wypady na strzelnicę.

- Jest dobra atmosfera w drużynie, a w meczach nam nie idzie. Mamy skompletowany dobry skład, a przegrywamy mecze. Nie rozumiem tego...

- bezradnie rozkładał ręce po ostatnim meczu z Falubazem Michael Jepsen Jensen.

Problemem jest na pewno tor na Motoarenie. W zeszłym sezonie była to niezdobyta twierdza, w tym na cztery mecze Get Well przegrał trzy. W zimowej przerwie przebudowano drugi łuk. Miało być ciekawiej, rywale mieli się na nim gubić, a zyskiwać gospodarze. Tymczasem... jest zupełnie odwrotnie! Najlepszy przykład z ostatniego spotkania - w 14. biegu właśnie na drugim łuku Jarosław Hampel wyprzedził Michaela Jepsena Jensena, a w 15. to samo na ostatnim kółku zrobił Patryk Dudek z Gregiem Hancockiem. Przegraliśmy mecz 44:46...

Żużlowych ekspertów trudno namówić na analizę przyczyn niemocy Get Wellu.

- Dlaczego młodzież nie robi postępów? - zastanawia się Jacek Krzyżaniak. - Sam byłem kiedyś trenerem juniorów w Toruniu i nie wypada mi teraz wypowiadać się na ten temat. A dlaczego zespół nie jeździ tak, jak oczekiwaliśmy? Na pewno jest to wina tunerów, bo jak zawodnik nie ma sprzętu dobrej jakości, to dobrze nie pojedzie. Choć tunerzy to nie jest stuprocentowy powód...

- Ciężko tak na odległość zdiagnozować przyczyny - twierdzi były menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom. - Na pewno bolączką są mecze na Motoarenie. To była dotąd twierdza, toruński klub przegrał na niej mecze, które można byłoby policzyć na palcach jednej ręki, i to zawsze w jakichś dziwnych okolicznościach, jak np. w 2013 r. z Falubazem. A teraz są już trzy porażki...

- Gdyby nie wygrana w Grudziądzu, pozycja Get Wellu byłaby naprawdę zła. Za moich czasów też drużyna była uzależniona od Petera Johnsa, ale wtedy górowaliśmy technologicznie nad resztą. To my mieliśmy pierwsi sprzęt od niego i używaliśmy go już w pełni, gdy inni dopiero testowali. Teraz Johnsowi coś nie wyszło. Zawodnicy jednak w różny sposób sobie z tym poradzili, myślałem, że zespół pójdzie już w górę i obstawiałem zwycięstwo z Falubazem, ale, niestety, znów się nie udało... Zabrakło tym razem trochę punktów Adriana Miedzińskiego, który dwa razy był wykluczony.

- mówi Sławomir Kryjom, były menadżer Unibaksu.

Wspomnianego Miedzińskiego, który odniósł kontuzję, zabraknie w najbliższą niedzielę, podczas meczu z innym silnym zespołem, Betardem Spartą Wrocław. Kibice już się boją czwartej porażki w tym sezonie na Motoarenie. To byłaby dla nich już zupełna tragedia...

Tegoroczne średnie biegowe żużlowców Get Wellu i miejsca w rankingu ekstraligi:

Wyniki Get Wellu w tym sezonie:

Łącznie 9 meczów - 2 zwycięstwa - 0 remisów - 7 porażek - 0 bonusów - 4 punkty meczowa - minus 42 "małe" punkty - 7. miejsce w tabeli.

Piotr Bednarczyk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.