Nie ma co gadać. Lubimy się bawić i to coraz głośniej. Pewnego razy stałem pod farą w Białymstoku i słyszałem odgłosy z trzech scen. Jedna stała na rynku, druga przed teatrem, a trzecia przy Pałacu Ślubów.
Wraz z odgłosem nabożeństwa w farze wszystko tworzyło przerażającą kakofonię, jasno zaświadczającą, że Białystok to nie jakaś głusza, tylko huczna metropolia. W najbliższą sobotę zapowiada się kilkadziesiąt imprez naraz, więc znów będzie o nas głośno i to na całym świecie!
Małe miasteczka też nie zamierzają siedzieć cicho.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień